Jestem w takim wieku, że wciąż jeszcze pamiętam masowe pochody pierwszomajowe. Trybunę zbudowaną na pomniku w centrum miasta, którego już nie ma. Marsze ze szturmówkami, do których przymuszani byli wszyscy. Od robotników zakładów pracy, lekarzy i pielęgniarek po maluchów z przedszkoli. Szturmówki dzierżone w dłoniach i wódka, najpierw na Placu Kościuszki a później na terenach jednostki wojskowej, skąd pochód wyruszał. Nie dało się inaczej, żeby przejść bez kaca te kilkaset metrów, trzeba było wypić dla kurażu, nawet ryzykując "glątwę" kolejnego dnia.
Jako uczeń technikum pamiętam obowiązek stawienia się, sprawdzanie listy obecności i to jak bardzo staraliśmy się uniknąć wciśnięcia nam ręce szturmówki z podobizną Włodzimierza Ilicza. Wielu z nas po sprawdzeniu listy znikało. Co czasem wiązało się z szykanami ze strony dzielnych krzewicieli marksizmu i leninizmu, jak zmarły niedawno ówczesny wicedyrektor "Mechanika" Wiktor Mazurek. To były już czas po tym jak facet w ciemnych okularach ogłosił konieczność wyprowadzenia czołgów na ulicę, by chronić nas przed nami samymi.
Ale mniejsza o tych parę wspomnień. Mają one znaczenie o tyle, że szeregi współczesnego SLD zasili w dużej mierze ludzie, którzy dźwigania podobizny ojca bolszewizmu się nie wstydzili (A Ty maszeruj, maszeruj, głośno krzycz: niech żyje nam Wałodia Ilicz"), a nawet widzieli w tym możliwość realizacji swojej kariery życiowej.
Wyklęty powstań ludu ziemi... No i powstaje ten lud. Dzisiaj zamiast gigantycznych manifestacji mamy skromne składanie kwiatów pod okolicznościową tablicą przy ulicy Norberta Barlickiego. Kilkanaście osób. Większość emeryci lub ludzie w wieku około emerytalnym. Nie ma już 30, 40, czy nawet 50-latków, a przecież jeszcze 15 lat temu to do Sojuszu lgnęli wszyscy, którzy chcieli załapać się na jakąś intratną fuchę. Partia bez władzy okazała się mało atrakcyjna dla świeżego narybku. Jej rolę obecnie przejął PiS.
Żadna to nowość, partie władzy często przyciągają do siebie bezideowych oportunistów, nastawionych jedynie na osobistą karierę. To oni w głównej mierze odpowiadają za to, że podział lewica - prawica, w jego tradycyjnym znaczeniu, jest obecnie fikcją. Współczesne partie to niestety etatystyczne podmioty niewiele różniące się między sobą.
Oby miały coś do zaproponowania. Ale i z tym jest krucho. Szef powiatowych struktur SLD przy okazji składania kwiatów wyjaśniał w rozmowie z Telewizją Amazing, że "od pewnego czasu SLD czyni starania, aby powrócić do rad miasta i powiatu". Po czym dodaje, że "mieszkańcy naszego miasta nie chcą się opowiadać za żadną z politycznych opcji, w szczególności partii, ponieważ to wiąże się z pewnymi konsekwencjami". Jakimi? Tego się nie dowiedzieliśmy. Ważnym natomiast jest, że SLD chciałoby tę sytuację zmienić, bo jest partią prosocjalną i propracowniczą. Jeśli ktoś więc myśli, że słusznym jest odpartyjnianie samorządów i traktowanie ich jak partyjnych łupów wyborczych, to Sojusz deklaruje coś zupełnie przeciwnego. Kompletny chaos i oderwanie od rzeczywistości. Zresztą obejrzyjcie sami i wyróbcie sobie własną opinię...
Napisz komentarz
Komentarze