To fragment maila, jaki otrzymaliśmy jakiś czas temu na naszą redakcyjną skrzynkę. Jego treść jest niepokojąca. Okazuje się, że obca osoba może próbować uprowadzić nasze dziecko w centrum miasta i to na naszych oczach.
W Tomaszowie Mazowieckim od dawna mówi się o braku dostatecznej ilości pieszych patroli policji i straży miejskiej, które czuwałyby nad bezpieczeństwem mieszkańców miasta. Mundurowych rzadko spotyka się w parkach, i na głównych ciągach komunikacyjnych miasta. Efektem są mało atrakcyjne widoki w postaci wylegujących się na ławkach pijaków a także zaczepiający przechodniów podchmielone a bywa, że agresywne typy.
Opisany na wstępie przypadek może zdarzyć się nie tylko w parku przy ulicy Krzyżowej, chociaż to miejsce w sposób wyjątkowy upodobali sobie bezdomni. Równie dobrze dziecko może zostać wyprowadzone z supermarketu. W centrach handlowych funkcjonuje jednak dosyć sprawnie monitoring, którego w parkach miejskich brakuje. Kamerę która była swego czasu zainstalowana w parku miejskim zdemontowano i przeniesiono do monitorowania sklepu w Białobrzegach.
Niestety niebezpieczne sytuacje prowokują samo rodzice, którzy lubią chwalić się swoimi pociechami. Często robią to za pośrednictwem internetu. Niewinna fotografia udostępniona w sieci może zniszczyć rodzinną sielankę. Dlaczego?
Przede wszystkim dlatego, że często obok zdjęcia dziecka chwalimy się także swoją zasobnością majątkową. Fotografie z zagranicznych wojaży, nowo zakupionych aut, domów świadczyć mogą o zamożności rodziców i prowokować różnej maści przestępców. Nieświadomie narażamy więc własne dzieci.
Internetowe fotografie stanowią także pożywkę dla pedofilów. Kilka lat temu pisaliśmy już na ten temat w artykule Intymność w sieci.
Zdjęcia intymne, np. upamiętniające pierwszą kąpiel czy raczkowanie w samej pieluszce, powinny trafić wyłącznie do rodzinnego albumu. Ich publikacja w internecie nierzadko pociąga za sobą negatywne skutki. Fotografie te, wstydliwe dla dziecka, mogą zostać w przyszłości odnalezione przez jego rówieśników i stać się w ich rękach narzędziem prześladowań. Co więcej, takie zdjęcia bywają wykorzystywane przez pedofilów..
- Przede wszystkim zastanówmy się, które fotografie możemy pokazać ogółowi odbiorców, a które tylko wybranym. Jeśli chcemy pochwalić się rodzinie czy bliskim znajomym bardziej osobistymi zdjęciami naszego dziecka, np. w portalach społecznościowych warto tak zmienić ustawienia, aby dostęp do tych fotografii mieli jedynie niektórzy – mówi serwisowi infoWire.pl Martyna Różycka z Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej. - Jako publiczne zamieszczajmy w internecie wyłącznie te zdjęcia, które nigdy nie zaszkodzą naszej pociesze oraz nam – rodzicom.
Specjaliści od socjal media radzą - Jeżeli natrafimy w sieci na fotografię nieletniego, która naszym zdaniem zdecydowanie narusza jego bezpieczeństwo, powinniśmy niezwłocznie zgłosić to moderatorowi danej strony albo zawiadomić serwis Dyżurnet.pl. Osoby nieodpowiedzialnie zamieszczające w internecie zdjęcia swoich dzieci trzeba zaś uczulać, żeby zachowywały większą ostrożność.
Napisz komentarz
Komentarze