- Krawiec z Tomaszowa to książka licząca zaledwie 208 stron, ale jej treść rani, jak ukłucie igły - twierdzą dziennikarze stacji. Opowiada ona o tym, że śmierć nie zawsze przychodziła w obozach zagłady, o których CNN niestety twierdzi, że należały do bliżej nieokreślonych nazistów. Często kroczyła ona uliczkami małych miasteczek, takich właśnie jak Tomaszów Mazowiecki, których populacje zostały mówiąc wprost zdziesiątkowane.
Tomaszów to miasto, w którym Rena Margulies Chernoffa dorastała jako ukochane dziecko jednego z wielu krawców w okolicy. Książka opisuje życie w mieście widziane oczyma dziecka, w które brutalnie wkracza zawierucha wojenna, razem z żołdakami, którzy "znajdowali szczególną przyjemność w strzelaniu w dziecięce główki".
Autorka była dzieckiem, kiedy niemiecka armia weszła do Polski i przeżyła zajęcie przez nich rodzinnego miasta, później obóz pracy i na koniec trafiła do Oświęcimia. Jak twierdzi jej twarz widoczna jest na wielu zdjęciach, które wykonali Rosjanie po wyzwoleniu obozu, ponieważ była jednym z młodszych ocalałych w obozie Żydów. Rena Chernoff podkreśla, że jest jednym z zaledwie 250 ocalałych Żydów pochodzących z Tomaszowa Mazowieckiego, w którym przed wojną społeczność ta liczyła 15 tysięcy osób.
W ocenie dziennikarzy CNN książka jest testamentem zamordowanego miasta i prawdopodobnie jedną z ostatnich tego rodzaju relacji pochodzących od osoby, która osobiście przeżyła koszmar Holokaustu.
Napisz komentarz
Komentarze