Szanowny Panie Mariuszu, zdecydowałem się napisać do Pana z oczywistego powodu - stał się Pan tomaszowską ikoną piętnowania fuszerki i głupoty przebudowy na ulicy Św. Antoniego. W dniu dzisiejszym rozpoczęły się prace polegające na wylewaniu kolejnej, grubszej (Bóg jeden we czy ostatniej) warstwy asfaltu, w związku z tym, ulica na powrócy została zamknięta.
Wczoraj jadąc od ulicy Mościckiego, skręciłem w Św. Antoniego za poprzedzającym mnie samochodem. W tym momencie tak kierujący przede mną, jak i ja zdziwiliśmy się widząc zakaz wjazdu (nie dotyczący dojazdów do posesji). Ktoś z tyłu trąbił, pan przede mną pojechał, a ja za nim.
Po ujechaniu kilku metrów zobaczyłem nieoznakowany radiowóz ściągający wszystkich po kolei na pobocze (była już kolejka po mandaty). Zapytałem się więc funkcjonariusza czy to możliwe, że skrzyżowanie jest źle oznakowane, bo jestem absolutnie pewien, że zakazu skrętu tam nie było. Odpowiedź brzmiała "wjechał pan pod zakaz wjazdu na początku Św. Antoniego i za to dostaje pan mandat, a co jest wcześniej, to już sprawa firmy wykonującej prace drogowe".
Wiedząc, że jeszcze trochę w kolejce postoję (dodatkowo zaczęła histerycznie awanturować się jedna z zatrzymanych), udałem się do grupy robotników by zapytać kto jest kierownikiem. Po ustaleniu osoby odpowiedzialnej za kierownictwo, zapytałem czy skrzyżowanie jest poprawnie oznaczone, bo ja tam zakazu skrętu nie widzę, a właśnie czekam w kolejce po mandat (widełki 50-500zł w zależności pewnie kto jak się tłumaczy).
Pan kierownik ze zdziwieniem a wręcz oburzeniem stwierdził, że znak tam stoi, a ja jeżdżę na pamięć zamiast patrzeć na oznaczenia. Przebiegłem się więc od Parku Rodego z powrotem na ul.Mościckiego. Ku mojemu zdziwieniu po wybiegnięciu zza rogu DH zobaczyłem wyżej wymienionego kierownika budowy szarpiącego się ze znakiem, pracownik zaś zbierał się do kopania szpadlem. Podbiegłem trzymając telefon skierowany na nich pytając "czy to jest ten zakaz skrętu w lewo, o którym pan mówił?" Wtedy Pan kierownik powiedział cyt. "A ch*j, to niech będzie tak jak jest w projekcie, ja to już w dupie mam".
Już po powrocie z Mościckiego, po obfotografowaniu i pokazaniu policji, jeden w pracowników odgrażał mi się w wyjątkowo wulgarny sposób tak, że drugi musiał go powstrzymywać i odwracać )
Pozdrawiam
Imię i nazwisko do wiadomości redakcji
Napisz komentarz
Komentarze