Na miejscu przesłuchano kolejno wszystkich partyzantów, po czym "Gaj" z "Michałem" poprowadzeni przez "Rylinga", udali się na nocleg do młyna Masłochów, gdzie prawdopodobnie doszło do spotkania z "Trojanem".
Następnego dnia, 25 września, udali się oni pieszo (lecz już bez "Trojana") pod ochroną grupki partyzantów "Mazura", do Zygmuntowa. Tutaj znów wzywano na rozmowę każdego partyzanta, próbując wyrobić sobie opinie o zaistniałych wydarzeniach i wyłuskać inicjatorów buntu. Po tym, "Gaj" zarządził zbiórkę całego oddziału, na której poinformował, że z dniem dzisiejszym komendę nad oddziałem przejmuje porucznik Witold Kucharski ps. "Mazur", który jednocześnie zmienia pseudonim na "Wicher", a cały oddział nosić będzie od tej chwili nazwę: I Oddział Leśny Armii Krajowej "Wicher".
Na zastępcę "Wichra" wyznaczył pchor. Aleksandra Arkuszyńskiego ps. "Maj". Jednocześnie w ramach oddziału stworzono, pod komendą szefa Tadeusza Bartosiaka ps. "Tadeusz", samodzielną grupę dywersyjną składającą się z pięciu partyzantów do której weszli najbardziej zaangażowani w bunt partyzanci m.in. "Władek", "Bęc" i "Miglanc", a która została bezpośrednio podporządkowana por. Stanisławowi Grochulskiemu - "Michałowi".
Marian Tarkowski - "Trojan" po pozbawieniu go dowództwa oddziału, oddany został do dyspozycji komendanta Obwodu Opoczno kpt. Jana Seredyńskiego ps. "Bolek" i powrócił z rodziną do swojej starej kwatery w młynie Modrzewek.
Dwukrotnie wzywany przez komendanta w celu złożenia wyjaśnień nie zgłosił się, więc został uznany za dezertera i z wyroku sądu podziemnego, w grudniu 1943 roku, został zastrzelony wraz ze swym synem Kazimierzem przez opoczyński patrol dywersyjny w Modrzewku.
W powojennych opracowaniach, zwłaszcza lewicowych, za bunt w oddziale odpowiedzialnością obciążano "Trojana", zarzucając mu nadużywanie alkoholu i brutalność w stosunkach z ludźmi. Nie było to do końca zgodne z prawdą, gdyż nie spożywał on więcej alkoholu niż jego podkomendni, a nadużywających sam często karał.
Jego stosunek do podkomendnych też nie odznaczał się brutalnością lecz oparty był na zwykłych zasadach kontaktu przełożonego z podwładnym. Jedynym jego przewinieniem była nieobecność w oddziale i brak komunikatywności z podwładnymi, co skrzętnie wykorzystali komunistyczni prowokatorzy.
Czterech peperowców po zorientowaniu się, że ich rola w oddziale "Wichra" robi się coraz bardziej jawna, w połowie października, w Dąbrowie, zdezerterowało z bronią z oddziału, przechodząc do stacjonującego w nieodległym Bratkowie oddziału GL im J. Bema.
Ignacy Jakubiak - "Miglanc" poległ 24 października 1943 roku podczas bitwy tego oddziału z Niemcami na Diablej Górze. Bolesław Leski - "Bęc' i Zygmunt Koczwarski - "Bill" zostali zastrzeleni przez partyzantów z NSZ w okolicach Aleksandrowa prawdopodobnie w dniu 25 grudnia 1943 roku, po przybyciu w rodzinne strony w ramach urlopu świątecznego jaki otrzymali z oddziału. Mieczysław Janiszewski - "Władek" wojnę przeżył i po jej zakończeniu był prominentnym działaczem komunistycznym w powiecie piotrkowskim i województwie łódzkim.
Pozostali partyzanci I oddziału Armii Krajowej "Trojan", w większości do zakończenia wojny walczyli z Niemcami w różnych oddziałach Armii Krajowej naszego regionu. Po wkroczeniu wojsk sowieckich kilku zaangażowało się w budowanie "władzy ludowej", jak Zdzisław Ignacy Kiełbasiński ps. "Dąbal-Bystry" i Roman Janiak ps. "Lech", którzy podjęli pracę w Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego, jednak większość uczestniczyła w podziemiu niepodległościowym, przypłacając to często własnym młodym życiem, tak jak Tadeusz Bartosiak - "Tadeusz" czy Wacław Szewczyk - "Odrowąż".
http://www.nadpilickahistoria.republika.pl/
[reklama2]
Napisz komentarz
Komentarze