Mam pewne spostrzeżenie dotyczące firmy „X” i jej przedstawicielki działającej na rzecz jednego z funkcjonujących w Tomaszowie przedsiębiorstw – pisze jeden z naszych czytelników. - Moja żona od jakiegoś czasu zatrudniana jest przez „X”.
Na pracę w sumie nie narzeka, za to ja mam powód by narzekać. Co jest powodem? Sposób traktowania pracowników przez Agencję, która najwyraźniej wychodzi chyba z założenia, że jeśli może komuś dać popracować, to ten ktoś jest na jej „smyczy” i musi pobiec do pracy na każde skinienie.
O ile jeszcze pół roku temu, żona o pójściu do pracy dostawała SMS-a 1-2 dni wcześniej, to teraz dostaje tego SMSa na 12 godzin przed terminem, w którym ma się zgłosić. Pomijam już samą formę kontaktowania się poprzez SMS, która wydaje się co najmniej niepoważna i świadczy jedynie o lekceważącym stosunku do ludzi.
Osoba z firmy „X” rozsyłająca te sms-y, sama nie ma zwyczaju odbierania telefonów, wymaga natomiast odpowiedzi na wysłaną wiadomość.
Przedstawicielka Agencji „X” nie toleruje odmowy przyjścia do pracy twierdząc, że nie ma możliwości zamiany grafiku. Czy jest możliwość jakiekolwiek zaplanowania życia prywatnego?
Pani z Agencji przysyła sms-y o godzinie 19, że następnego dnia rano żona musi przyjść do pracy, tłumacząc się, że dopiero o tej porze dostaje listę osób potrzebnych do pracy. Trudo uwierzyć, że duży, ogólnoświatowy koncern, był tak niezorganizowaną firmą, by jego kierownictwo w Tomaszowie Mazowieckim, nie było w stanie zaplanować produkcji na tydzień wcześniej.
Pani z Agencji pośredniczącej życzę, by sama kiedyś trafiła do takiej „pracy”, by nikt nie przejmował się np. tym co zrobić z dziećmi lub innymi ważnymi, zaplanowanymi wcześniej sprawami.
Napisz komentarz
Komentarze