Zalety wprowadzenia stref widać gołym okiem. Nie ma już problemu ze znalezieniem miejsc parkingowych w okolicach najważniejszych instytucji użyteczności publicznej. Okazuje się, że znalazły się miejsca dla pojazdów urzędników, które dotąd w większości blokowały całą ulicę POW. Przydał się urządzony kilka lat temu parking na tyłach Muzeum, z którego mało kto jednak dotąd korzystał.
- Kiedy się nad tym dłużej zastanowić, to jazda w kółko, by zaparkować gdziekolwiek kosztowała więcej niż złotówka wrzucona do parkomatu – mówi Andrzej Staniaszek, który zaparkował swój samochód przez Urzędem Miasta. – Pół godziny wystarczyło bym załatwił swoją sprawę. Nie traciłem czasu ani zdrowia denerwując się zatłoczoną ulicą.
Nie wszyscy jednak mają podobne opinie. Może się bowiem okazać, że opłata parkingowa przewyższy zyski wynikające z oszczędności czasu. Zwracają na to uwagę klienci Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego. – Czy ktoś zastanowił się nad tym ile czasu trwa załatwienie sprawy związanej z rejestracją pojazdu? – pyta Konrad Kubiak. – Nie ma możliwości szybkiego odejścia od okienka, bo czas oczekiwania czasem wciąż wynosi kilka godzin. Łatwo więc policzyć, że opłata za parkowanie w takim wypadku może być spora.
Póki co, mało kto jeszcze płaci w Tomaszowie za parkowanie. Trwa abolicja związana z wprowadzeniem systemu. Spółka, która wygrała przetarg na obsługę strefy dała mieszkańcom Tomaszowa czas na to, by przywykli do konieczności wnoszenia opłat. Sprawdzaniem, czy kierowcy wykupują bilety parkingowe zajmować się będą cztery osoby. Dwie dodatkowe obsługują biuro strefy.
- Z biurem obsługującym strefę miałem niestety problem – opowiada Mirosław Bielawski. – Zgłosiłem się w celu wykupienia karnetu dla osób zamieszkujących w strefie. Pani obejrzała moje dokumenty, po czym stwierdziła, że karnetu mi ni sprzeda. Powodem było to, że mój adres zameldowania był inny od adresu zamieszkania. A meldunek znajduje się poza strefą. Żyjemy w XXI wieku, a wciąż obowiązują takie absurdy. Muszę być zameldowany, by nie być bezdomny a nie każdy właściciel mieszkania chce lokatora zameldować, by nie mieć później problemów z zameldowaniem. Faktycznie więc mieszkam na placu Kościuszki a formalnie na Granicznej. Pokazywałem nawet umowę najmu ale bezskutecznie.
Abonamenty dają ich posiadaczom spore oszczędności. Początkowo prezydent Zagozdon proponował aby ich wartość wynosiła 200 złotych za miesiąc, co było kwotą na warunki tomaszowskie kolosalną. Dzięki interwencji powiatowego rzecznika konsumentów Agnieszki Drzewoskiej Łuczak, udało się tę opłatę obniżyć do 20 złotych za miesiąc lub 10 złotych przy płatności jednorazowej.
Drzewoska Łuczak widzi też inne problemy wynikające ze strefy płatnego parkowani. Zwraca między innymi uwagę na sytuację niepełnosprawnych, którzy aby skorzystać z ulg, muszą być bezpośrednimi posiadaczami samochodu.
- Jestem osobą niepełnosprawną, mam epilepsję, należę do Polskiego Związku niewidomych. Posiadam kartę parkingową, z której korzystam również w innych miastach, bo jeżdżę do lekarza. Otóż w Piotrkowie lub Łodzi mogę stanąć gdzie chcę i za to nie płacę – pisze do nas maila pani Maria. - W Tomaszowie tylko na oznaczonych miejscach, rozumiem to, ale gdy te miejsca są zajęte to już muszę opłatę uiścić. Gdzie tu sprawiedliwość – pytam. Nawet przepisy ruchu drogowego dają przywileje niepełnosprawnym. Ale nie w Tomaszowie!
Konieczność wnoszenia opłat abonamentowych budzi w niektórych miejscach głęboki sprzeciw i poczucie krzywdy Tomaszowian.
- Jesteśmy mieszkańcami bloku przy ul. Bohaterów 14 Brygady 11 bl.8 – czytamy w kolejnym mailu. – Wraz z pojawieniem się stref płatnego parkowania w naszym mieście, pojawił się problem z parowaniem aut pod naszym blokiem. Sprawa poruszana była w Spółdzielni Przodownik, aby ta stanęła w obronie interesów lokatorów bloku i wybudowała dla mieszkańców nowy parking. Do dzisiejszego dnia nie ma żadnych rozwiązań - jedno wiadomo, że trzeba płacić. Jak mówią "płacz i płać". Czy ktoś szczerze zainteresuje się tą sprawa i pomoże, nam mieszkańcom - normalnie żyć? Czy nowo wybudowany obok blok podzieli nas na lepszych i gorszych, a może juz jesteśmy prawdziwym gettem? bowiem "mury" nas oddzielają...a zmian nie widać...
Jak do zmian odnoszą się osoby prowadzące działalność w centrum miasta? Tu zdania są podzielone. Przedsiębiorcy dla których najważniejsza jest duża rotacja klientów, nowe rozwiązania sobie chwalą. Ci, którzy do klientów raczej dojeżdżają koncentrują się raczej na konieczność wykupienia abonamentu na własne samochody.
- Ja parking mam własny – mówi właściciel firmy w centrum miasta. – Zarówno ja, jak i moi klienci na należącym do mnie terenie parkują za darmo. Nie znaczy to jednak, że nie mam związanych ze strefą problemów. Właściwie musiałbym zatrudnić człowieka, który pilnowałby miejsca i odprawiał kierowców nie będących klientami firmy.
Wiele osób twierdzi, że strefy s a zbyt rozległe i wykraczają poza ścisłe centrum. W ten sposób nowo zbudowane miejsca parkingowe np. przy ulicy Zachodniej lub Nowomurarskiej nie są optymalnie wykorzystywane.
W strefie znajdziemy też kilka miejsc wyłączonych z opłat. Jest to odcinek ulicy Mościckiego, za dawną Mykwą przy ulicy Tkackiej. Bezpłatne są też osiedlowe parkingi. One też budzą sporo emocji.
- Mieszkam przy ulicy Olgi i Andrzeja Małkowskich – mówi Daniela Kocik. – Nigdy nie było tu różowo z parkowaniem, ale odkąd wprowadzono parkomaty przy Bohaterów 14 Brygady wszyscy uczniowie ILO, którzy przyjeżdżają samochodami do szkoły stawiają je pod naszymi blokami.
Napisz komentarz
Komentarze