Czytaj: Jak likwiduje drobny polski handel - głupota, czy sabotaż
Był to jeden z wielu głosów wyrażających obawy przed nowymi, nieprzemyślanymi przepisami wprowadzanymi przez Ministerstwa Finansów.
Początkowe interpretacje tej regulacji podawane przez urzędników skarbowych zapowiadały całkowitą likwidację drobnego polskiego handlu. Obowiązek wskazania szczegółowej nazwy produktu na paragonach powodował konieczność inwestowania w złożone, komputerowe systemy sprzedażowe, zamiast prostych kas.
Próbowałem powyższą sprawą zainteresować naszego, miejscowego posła. Niestety nie znalazł on czasu na rozmowę na ten temat i pomimo pozostawionych materiałów nie zainteresował się tą sprawą. Natomiast poseł Artur Ostrowski zajął się tym tematem i wystąpił z interpelacją poselską. Spowodowała ona szersze zainteresowanie się tym tematem. Zaczęły ukazywać się krytyczne artykuły także w prasie krajowej.
Czytaj: Artur Ostrowski zadaje pytania
Odpowiedź ministerstwa na interpelację, wskazywała na stopniowe wycofywanie się Ministra Finansów ze swojego rozporządzenia.
Czytaj: Ministerstwo jest innego zdania
Dalsza fala krytyki spowodowała radykalną zmianę stanowiska MF w sprawie jednoznacznych nazw towarów na paragonie.
Ministerstwo na swojej stronie podaje interpretację ogólną w tej sprawie. Stanowisko MF z 12.09.2013 jest całkowitym zaprzeczeniem rozporządzenia. Wydając interpretację Ministerstwo Finansów powoduje, że podatnik, który zastosuje się do niej, nie może ponieść negatywnych konsekwencji swojego postępowania, gdyby było ono niezgodne z przepisem prawa. Oznacza to, że przedsiębiorcy powinni traktować wydaną interpretację jako formę spadochronu, zabezpieczającego ich przy stosowaniu nowych zasad ewidencjonowania.
Główną tezą interpretacji jest stwierdzenie, że zamiast posługiwać się takimi określeniami jak warzywa/owoce, pieczywo, nabiał, napoje alkoholowe, napoje bezalkoholowe, powinien stosować nazwy jak np. pomidory, jabłka (dla grupy warzywa/owoce), chleb, bułka (dla grupy pieczywo) ser żółty, mleko (dla grupy nabiał), piwo, wino, wódka (dla grupy napoje alkoholowe), woda, sok (dla grupy napojów bezalkoholowych/soków). Nazwa nie musi być jednoznaczna. Podatnik może zaprogramować w kasie nazwę np. „pomidor” dla oferowanych tego typu odmian. Podatnik dokonujący sprzedaży różnych rodzajów ciastek (np. kremówka, sernik na zimno, szarlotka) może stosować oznaczenie ciastka bez określania szczegółowo, jakie to ciastka. Stosowanie tej nazwy jest dozwolone również wtedy, gdy towary są oferowane po różnych cenach (np. różna cena tego samego towaru za kilogram), z zastrzeżeniem przypadku, gdy podatnik ma w swojej ofercie towary objęte różnymi stawkami podatku VAT, np. pomidory (suszone) – objęte 8% stawką podatku VAT oraz pomidory na gałązce – objęte 5% stawką podatku VAT, chleb o przydatności do 14 dni – 5% VAT oraz o przedłużonej przydatności – 8% VAT.
Na temat numerów NIP nabywcy na paragonach ministerstwo wcześnie poinformowało, że nie jest to obowiązujące.
Podsumuwując ten dość długi wywód, chciałbym zauważyć pewne niepokojące tendencje stosowane przez władze. Wydaje się bardzo restrykcyjne rozporządzenie nie analizując skutków wprowadzenia. Po protestach” po cichutku” nie zmieniając rozporządzenia wprowadza się zmiany ( w sposób pozalegislacyjny, a wiążący), które te protesty uwzględniają.
Warto więc protestować ??? …..
Napisz komentarz
Komentarze