Starsze dzieciaki chciały pojeździć sobie na rolkach. Nie są jednak na tyle duże, bym mogła je spuścić z oczu albo pozwalała na jazdę po chodniku lub ulicy. Pomyślałam, że przecież jest w Tomaszowie tor wrotkarski, więc może będzie możliwość jazdy właśnie tam. Nic jednak z tego. Pojeździć się nie dało, bo trwał akurat trening.
W sumie rozumiem. Szkoda tylko, że nie ma u nas podobnego toru, który byłby ogólnie dostępny. Dzieciaki naładowane energią miałyby się gdzie wyszaleć bez ryzyka, że rozjedzie je rozpędzony samochód. Nie pozostało nam nic innego jak skorzystać z drogi dla rowerów. Nie szło za dobrze, bo to jednak nie jest asfalt.
To co jednak zobaczyłam na przystani było prawdziwym koszmarem. Najbardziej wstrząsnął mną brudny plac zabaw. Piach chyba nie zmieniany od początku jego istnienia. Znam restauracje, które oferują swoim klientom możliwość zabawy z dziećmi w ogródkach letnich, w których piasek wymienia się co dwa miesiące. Nie wierzycie? Osobiście widziałam jak w sierpniu wymieniano piasek na placu zabaw przed Carską Wieżą w Spale. Byłam zaskoczona, bo to przecież nowe miejsce i piaskownica tyle co była tu urządzona. Na OSiRze jest brudno i to pod samymi oknami dyrektora.
Obrazu dopełniają kręcący się tu pijaczkowie - Pożycz pani 2 zł, masakra.
Do przystani mam stosunek bardzo sentymentalny. Dyskoteki pamiętam jeszcze z czasów, kiedy byłam nastolatką. Była kręgielnia, brodziki, szachy i było czysto. Wszyscy kąpali się i plażowali. Nie było gdzie koca położyć.
Zobacz też: Nad rzekę ach nad rzekę
Napisz komentarz
Komentarze