Brak asfaltu to nie jest nasz jedyny problem. Niezabudowany teren przy ulicy Chopina jest całkowicie zaniedbany. Cały plac zarośnięty przez chwasty jest jedynie siedliskiem kleszczy i innego robactwa.
Wiosną, kiedy jeszcze teren ten przypominał łąkę, wykorzystywany był przez tutejsze dzieci do rozmaitych zabaw. Niestety z biegiem czasu trawa oraz przeróżne chwasty przerosły nasze wyobrażenia. Ich wielkość sięga nawet 1,5 m. Przez całe wakacje dzieci nie miały nawet gdzie pograć w piłkę.
Busz, który otacza naszą okolicę, stał się także niebezpieczny dla kierowców. Chwasty są tak wysokie, że ograniczają widoczność na zakrętach. Poza tym, ciągle można tam spotkać całe sterty śmieci, które ludzie nagminnie wyrzucają całymi workami.
Nie da się też ukryć, że po prostu wstyd się przyznać, że tak wygląda dzielnica w mieście. Nie dość, że nie ma asfaltu to jeszcze odstrasza półtorametrowe zielsko. Drogi na wsiach między polami wyglądają lepiej.
Nie potrafię zrozumieć, dlaczego w innych miastach, władze potrafią takie miejsca wykorzystać, np. dla dzieci, a u nas stoi puste i zarośnięte? Przecież można tam zrobić jakiś plac zabaw, miejsce do jazdy na rolkach, albo po prostu postawić dwie bramki i już byłoby boisko. Tylko, że najpierw wypadałoby to skosić.
Dziś rano obudził mnie warkot kosiarki. Już myślałam, że wreszcie ktoś się zainteresował i wziął się za skoszenie tego zielska. Jednak czar prysnął, kiedy tylko wyjrzałam przez okno. Panowie swoimi tzw. kosami, skosili jedynie brzegi, czyli ok. 1,5 m. Czyli jest to jedynie kropla w morzu potrzeb.
Mam nadzieję, że w tym roku zrobi ktoś z tym wszystkim porządek, zanim spadnie śnieg i tylko zakryje cały ten "bałagan' , tak jak to było w ubiegłym roku.
Napisz komentarz
Komentarze