Wiele osób całkowicie bezkrytycznie przekazywało sobie post dalej. Zaczęły pojawiać się kolejne komentarze. Część na szczęście krytycznych. Mimo to grillowanie mężczyzny trwało. W końcu zabrał głos on sam. Zapowiedział skierowanie sprawy do Policji. Uważa (zresztą słusznie), że złamano prawo, że jest ofiarą rozpętanej nagonki. Historia smutna i niebezpieczna. I żeby było jasne, niezależnie od wszystkiego, w mojej ocenie dla obu stron.
Sam nie wiem ile osób podesłało mi wczoraj link do wspomnianego wyżej zdjęcia. Było tego sporo. Jeszcze dzisiaj pokazywali mi je moi znajomi. Wczoraj wieczorem udało mi się dotrzeć do młodego człowieka, który zdjęcie w sieci umieścił. Zapytałem, czy chce o tym porozmawiać. Nie mógł zdecydować się na początku ale w końcu napisał, że jak chcę pogadać to teraz. Mina mojej żony, kiedy o północy oświadczyłem, że wychodzę z domu z kimś porozmawiać, mówiła co myśli o tym co robię.
Kolejną godzinę spędziłem na ławce rozmawiając z młodym człowiekiem. Mówiliśmy sporo o życiu, muzyce, świecie jaki nas otacza, technologii która nas odczłowiecza i oczywiście o tym dlaczego postanowić oznaczyć piętnem kogoś, kogo chyba nawet osobiście nie zna. Ta ponadgodzinna rozmowa była niezwykle smutna. Błysk w oczach widziałem, kiedy rozmawiać zaczynaliśmy o muzyce i kiedy opowiadał o kobietach swojego życia.
Dlaczego postanowił ukrzyżować nieznanego sobie faceta? Uważa, że tamten na to zasłużył. Bo ten drugi ponoć skrzywdził kobietę, którą on kocha... skrzywdził siedem lat wcześniej.
Cholera... Mamy w sobie często taką wewnętrzną potrzebę wymierzenia "sprawiedliwości" własnymi rękoma. Większość z nas jednak tej potrzeby na co dzień nie realizuje. Gdy mija pierwsza złość chowamy nasze mentalne karabiny maszynowe i siekiery w najgłębsze zakamarki naszych umysłów, często wstydząc się pierwszego uczucia złości.
Historii o gwałtach wysłuchałem na przestrzeni minionych 30 lat co najmniej kilkadziesiąt. Mówię o tych, które opowiadały mi osoby, twierdzące że były ich ofiarami. Ciekawe jest to, że 90 procent było po prostu wyssanych z palca.
Po co ktoś, kto nie był dotknięty krzywdą, opowiada, że go ona spotkała? Motywy bywają różne. Czasem jest to chęć zemsty na byłym partnerze, zepsucia mu opinii, a czasem zwrócenie na siebie uwagi, gra na uczuciach, wykorzystywanie wrażliwości.
Co ciekawe, kiedyś jedna pani i mnie próbowała oskarżać o próbę ścignięcia jej majtek wbrew jej woli. Na szczęście Prokuratura szybko zweryfikowała moje przebywanie w innym miejscu w danym dniu i o danej godzinie.
Łatwo komuś zszargać opinię? Bardzo łatwo. Szczególnie w obecnych czasach, kiedy technologie informatyczne potrafią przekazywać informacje w tempie błyskawicznym i mogą zniszczyć komuś życie w ciągu dosłownie kilkunastu minut.
Nie twierdzę oczywiście, że i w tym wypadku dziewczyna nie powiedziała prawdy swojemu chłopakowi. Pokazuję jedynie pewne sytuacje, z którymi osobiście się zetknąłem.
Najgorsze jest to, że zniszczenia czynione są nie tylko w życiu jednej osoby, ale wiele osób wokół. Dzisiaj rano rozmawiałem też z mężczyzną ze zdjęcia. Nie może sobie poradzić z tym, że informację zobaczyła też w internecie jego matka. Zapewnia, że złożył wniosek o ściganie, a sprawą mają zająć się policjanci od cyberprzestępczości.
Młody człowiek, który informację rozpowszechnił specjalnie się nawet nie ukrywa. Mnie udało się dotrzeć do niego w niespełna pół godziny. Mimo całej swojej wrażliwości nie jest w stanie zrozumieć, że krzywdzi nie tylko człowieka o którym myśli, że wyrządził zło bliskiej mu osobie (której ufa bezgranicznie) ale również czyjąś rodzinę, a także samego siebie i ludzi, którzy są mu bliscy. Wszyscy są tu ofiarami. I trudno znaleźć sposób na naprawę tego, co już zostało zepsute.
Napisz komentarz
Komentarze