Czym jest staż zawodowy? Otóż samej definicji powinien on przygotowywać do wykonywania konkretnej profesji, uczyć pewnych nawyków, kształtować obowiązkowość u osób, które nigdy wcześniej nie pracowały, bądź długotrwale pozostawały bezrobotne. W praktyce jednak formułę tę wykoślawiono, ponieważ najpierwszym miejscu stawiana jest jak zawsze statystyka.
Sama dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy na spotkaniu z radnymi przyznała, że żaden przepis prawny nie przewiduje konieczności zatrudnienia stażysty po zakończeniu stażu przez pracodawcę, u którego się on odbywał. Dlaczego więc umowy podpisywane przez PUP z przedsiębiorcami zawierają klauzula zmuszające ich do podpisywania angaży? Bo w przypadku środków pochodzących np. z EFS należy wykazać się skutecznością realizowanego programu. Tymczasem ta skuteczność właśnie jest bardzo pozorna.
Niedawno, poseł Mirosław Pluta skierował do ministra pracy i polityki społecznej interpelację, w której zwrócił uwagę na problem dotyczący staży zawodowych. Podnosi w niej, że w części przypadków pracodawcy traktują stażystów jak tymczasowych pracowników. Po zakończeniu okresu umowy stażowej na zwalniające się miejsce zatrudniani są kolejni bezrobotni. Podkreślił też, że część stażystów nie wykonuje obowiązków, które określone są w zawartej umowie stażowej.
- Osoby, które odbywające staż i które spotykam w czasie przyjęć interesantów, twierdzą, że są traktowane, jak tania siła robocza – twierdzi poseł
W odpowiedzi Ministerstwo jak zwykle przytacza liczby, które nijak mają się do rzeczywistości. Według resortu, kierowanego przez polityków PSL, 2012 r. w trakcie stażu lub w okresie do 3 miesięcy po jego zakończeniu pracę podjęło 57,2 proc. osób, co oznacza wzrost efektywności w stosunku do 2011 roku o 4 proc. O formach i okresie zatrudnienia już jednak nie wspomina.
- Możliwe jest, aby pracodawca we wniosku o zorganizowanie stażu, zadeklarował zatrudnienie bezrobotnego po odbyciu stażu, ale – mówi sekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej Jacek Męcina – niektórzy pracodawcy nie mogą podjąć takiego zobowiązania, ponieważ np. w administracji publicznej obowiązują postępowania konkursowe przy rekrutacji pracowników.
Wydaje się, że właśnie owe deklaracje stanowią spory problem. O ile w administracji publicznej (gdzie garnie się najwięcej potencjalnych stażystów) sytuacja jest klarowna, to już w przypadku prywatnych przedsiębiorców deklaracje zatrudniania są najzwyczajniej w świecie wymuszane. Są one warunkiem przyznania stażu w ogóle. Tymczasem pracodawca nie jest w stanie przewidzieć, czy po 3-6 miesiącach dany stażysta spełni jego oczekiwania i czy w ogóle będzie nadawał się do pracy.
- Stażyści rzeczywiście stanowią spory problem w dzisiejszych trudnych czasach – mówi jeden z tomaszowskich przedsiębiorców. – Z jednej strony na pewno stanowią jakąś realną pomoc w firmie, ale bywa, że są źródłem strat i to trudnych do oszacowania. Stażysta to nie jest pełnoprawny pracownik od którego można tyle samo wymagać co od osoby zatrudnionej na stałe. Jest u nas niejako na przysposobieniu. Często bywa jednak tak, że trafiają do nas osoby, które kompletnie do niczego się nie nadają. Wstępna rozmowa nie zawsze pokaże rzeczywiste predyspozycje. Pierwsze wrażenie bywa bardzo mylące. A umowa jest podpisana i musimy z takim osobnikiem jakoś wytrzymać. To, że ktoś przychodzi na staż a następnie idzie na zwolnienie chorobowe, to też nie jest jednostkowy przypadek. W ten sposób blokuje miejsce komuś innemu, kto ma chęci i czas do nauki.
Podobne obserwacje mamy w naszej portalowej firmie. Również mieliśmy u siebie kilkakrotnie stażystów. Nie da się ich jednoznacznie negatywnie zaklasyfikować. Mieliśmy takich pełnych pasji i zaangażowania, którzy w wielu różnych tematach współpracują z nami do dzisiaj. Pozostając we wzajemnym szacunku ale mieliśmy też przypadki, które jeżyły włos na głowie. Kilka miesięcy temu sami zrezygnowaliśmy po dwóch dniach ze stażystki, która na początek zapewniała, że bardzo jej na stażu zależy a następnie do naszych wolontariuszy opowiadała, że za pieniądze jakie otrzymuje nie ma zamiaru się wysilać i ma generalnie cały ten staż „gdzieś”. Skoro miała takie podejście, to się pożegnaliśmy. Kolejny negatywny przykład jest z przed miesiąca. Stażystka była u nas przez 4 dni i zniknęła. Nie pojawiła się przez tydzień i ani ona ani PUP nie poinformowali nas, że postanowiła ze stażu zrezygnować. Więcej o stażystów występować już nie będziemy, chyba że samo sobie znajdziemy kogoś sensownego.
Wielu pracodawców skarży się właśnie na jakość kierowanych na staż zawodowy przez Urząd Pracy ludzi.
- Naprawdę trudno powiedzieć, że większość osób, które przychodzi to jest materiał na jakiegokolwiek pracownika – opowiada nam kolejny z pracodawców. – Ludziom się zwyczajnie pracować nie chce. Jak nie lenie to złodzieje. Przyjęliśmy niedawno taką osobę a ona już na wstępie wchodząc do firmy stwierdziła do innych pracowników, że ona nie ma żadnej odpowiedzialności materialnej. Dwa dni zajęło naszemu stałemu personelowi przyłapanie złodziejki na kradzieży. Okazało się, że jest lepiej wyszkolona w obsłudze kasy fiskalnej niż się to komuś mogło wydawać. To nie jedyny taki przypadek. To kolejny złodziej, który wyleciał od nas na zbity pysk. Pytam więc w jaki sposób zrealizować deklarację o zatrudnieniu?
Przymuszanie Firm do zatrudniania osób, które nie mają predyspozycji do wykonywania zawodu działa destrukcyjnie na cały rynek pracy. Z jednej strony rodzi patologie po stronie pracodawców, o których wspomina poseł Pluta. Z drugiej jednak skuteczność takich działań jest iluzoryczna.
Byś może rozwiązaniem problemu byłoby wprowadzanie procedur konkursowych dla Firm ubiegających się o staże, gdzie program jego odbywania nie byłby jedynie wymogiem formalnym a podstawą do jego przyznania przez Starostę a następnie nadzór nad jego realizacją.
Minister Jacek Męcina podkreśla, że już dzisiaj starosta ma możliwość na wniosek bezrobotnego odbywającego staż lub z urzędu rozwiązać z organizatorem umowę o odbycie stażu w przypadku, gdy zatrudniający nie realizuje programu stażu lub nie dotrzymuje warunków jego odbywania.
Niestety nie udaje się o tych wszystkich sprawach porozmawiać radnym Powiatu Tomaszowskiego, Najwyraźniej brakuje nie tylko chęci ale i właściwych kompetencji.
Napisz komentarz
Komentarze