Środa, dzień, jak co dzień. Wstaję rano przygotować śniadanie. Włączam „kuchenny” telewizor i kanał informacyjny TVN 24, aby posłuchać porannych informacji o tym, co się w kraju dzieje. Na wstępie dowiaduje się, iż szykowana jest na Lipiec manifestacja ludzi o orientacji homoseksualnej. Przełączam kanał, bo zwyczajnie nie mam ochoty tego słuchać. Postanowiłem posłuchać audycji śniadaniowej, która codziennie o 8.30 „mówi” do nas „Dzień Dobry”. No i kolejny zawód. Po ok. 30 minutach pan w dużych „muszych” okularach, charakterystycznym głosie, przebrany na kolorowo, pokazuje nam jak mamy się ubierać – kolejny, (do czego sam publicznie się przyznał) gej.
Tym razem kanału już nie przełączyłem, ponieważ słowa jegomościa miały już jakiś sens, a na pewno większy niż manifestantów, którzy sami już nie wiedzą, czego chcą. Zajmując się przygotowaniem posiłku. Kolejne godziny to codzienne zajęcia i pora obiadowa. Jako „szef” swojej domowej „kuchennej rewolucji” zabrałem się za przygotowanie obiadu. Kolejny raz pilot od telewizora i słuchamy. Poobiedni dawka nowych newsów tym razem na regionalnej, nic ciekawego. Przełączam na inny kanał. Bowiem, ile można słuchać Tuska, Kaczyńskiego i ich „pupili”. Rozpoczyna się audycja „Rozmowy w Toku”, stwierdziłem, że dawno nie oglądałem, więc sobie posłucham.
Temat przewodni: Wierność gejów sprawdzi wykrywacz kłamstw! – powiem szczerze, że słuchając już samej zapowiedzi ogarnął mnie szok i uśmiałem się do łez.
Po obejrzeniu kolejnych minut już nie tylko się śmiałem, ale i płakałem ze śmiechu. Zacznijmy od początku.
Siada dwóch rzekomych gejów na krzesełkach, przed programem podłączonych do wykrywacza kłamstw, po czym prowadząca, po krótkim dialogu, pyta jednego z nich:
- zdradziłeś?
- nie
Wariograf pokazuje jednak, że mężczyzna kłamie, więc drugi urażony wybiega ze studia i tam przytula go jakaś kobieta, po czym pacjent wraca do swojego partnera i następuje pierwsze pojednanie. Były łzy, wzruszenia, wielka afera w postaci krzyku i żalu.
Kolejna para to „dwa koguty”. Panowie ubrani w dziwne stroje siedzą i opowiadają o swoim uczuciu do siebie, po czym pojawia się wątek tego trzeciego. Jeden ma pretensje do drugiego, że ciągle spotyka się ze swoim byłym, żale pretensje, a na koniec….okazuje się…..że będą mieszkać w trójkę. No rodzina może nie wielodzietna ale wieloosobowa na pewno.
Nazajutrz kolejny raz powtarzam swój "rytuał" i przy przygotowaniach posiłku, leci program „Ukryta Prawda”. Temat przewodni: młody chłopak pod wpływem rówieśników całuje się z swoim przyjacielem, niby dla żartów. Podczas pocałunku poczuł coś więcej, napisał maila wyznającego miłość (mało orginalne jakoś "Sala samobójców" się skojarzyła od srazu). Przyjaciel był tak miły, iż list rozpowszechnił w sieci, po czym zaczęły się prześladowania chłopca, w postaci fikcyjnych ogłoszeń na portalach społecznościowych, pobicie, oraz gwałt (obaj rzekomi przyjaciele zostali zmuszeni do seksu oralnego). Popchnęło to 17 latka do samobójstwa.
Do czego dążę? Telewizja wymyślając przeróżne historie chce zaszczepić w nas tolerancję. Okazuje się, iż wiodącą rolę, w tej nauce chce mieć TVN. Mnie jednak osobiście bierze obrzydzenie - nie na widok gejów, lecz na widok cyrku, jaki się wokół nich dzieje. Idąc do sklepu, co rusz widzę napis „Promocja” „Tanio”. Podobnie jest z telemarketingiem - co rusz nowe, fantastyczne promocje, które nie mogą mnie ominąć.
Z tematem o orientacji homoseksualnej działa identyczny mechanizm – jak nie akceptujesz to musisz zaakceptować. Rozmawiając z żoną, doszliśmy do wniosku, że niedługo każdy człowiek, który żyje w tradycyjnej rodzinie, będzie się musiał wstydzić tego że jest heteroseksualny, bowiem z homoseksualizmu robi się modę i obowiązujący trend.
Manifestacje, parady, powyższe audycję uświadamiające, przyznania publicznych osób (Piasek, Piróg) do swoich upodobań seksualnych, przekonują mnie tylko do tego, aby tej tolerancji nie mieć. Prościej pisząc, co mnie to obchodzi, kim oni są i co robią?
Widząc człowieka, robiącego z siebie debila w programie Ewy Drzyzgi (w dodatku za pieniądze) mogę tylko podsumować w jeden sposób – dobrze, że nie jestem tolerancyjny i na pewne perwersje publiczne, zgody nie wyrażam.
foto: TVN
Napisz komentarz
Komentarze