- Policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą i Korupcją, ustalili iż 51 – latek w miejscu zamieszkania posiada alkohol i papierosy bez polskich znaków skarbowych - mówi komisarz Katarzyna Dutkiewicz - Pawlikowska. - 23 marca kilka minut przed godziną 9:25 pojechali wykonać u niego przeszukanie. Przy posesji, zauważyli iż wspomniany mężczyzna wjechał swoim dostawczym samochodem na podwórko, kiedy wysiadał z auta podeszli do niego funkcjonariusze. Rozmawiając z podejrzewanym wyczuli od niego silną woń alkoholu, sprawdzili jego stan trzeźwości z wynikiem 1,6 promila.
Następnie rozpoczęto czynności policyjne dotyczące handlu nielegalnym alkoholem i papierosami. Podczas przeszukania ujawniono 1260 paczek papierosów i 8 litrów alkoholu bez akcyzy. Mężczyzna był notowany.
Właścicielowi kontrabandy grozi wysoka grzywna i przepadek zabezpieczonego towaru, za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi do 2 lat więzienia oraz utrata uprawnień do kierowania pojazdami. Sprawę prowadzą policjanci z Tomaszowa.
To tyle na temat akcji przeprowadzonej przez naszych dzielnych stróżów prawa. Przyznam, że za każdym razem, kiedy otrzymuję podobne informacje, przypomina mi się serial Broadcast Empire, opowiadający o czasach prohibicji w Stanach Zjednoczonych. Stworzone, ponoć w dobrej wierze prawo, mające ograniczyć alkoholizm amerykanów wywołało jego wzmożenie i lawinowy wzrost przestępczości. Ludzie ginęli, korzystali na tym gangsterzy i nieuczciwi politycy, których zawsze i wszędzie można było korumpować.
Alkohol to świetny i dochodowy biznes. Ludzie spożywali go i spożywać będą, czasem dla towarzystwa, czasem dla smaku a często w poszukiwaniu odmiennych stanów świadomości. Nie pochwalam oczywiście alkoholizmu ani przestępczej działalności, ale uważam, że warto mieć świadomość tego, kto na pijaństwie korzysta w znacznie większym stopniu, niż staruszka dorabiająca sobie do emerytury.
Zacznijmy od tego, co najbardziej oczywiste. Częścią składową ceny alkoholu jest podatek VAT. Stanowi on 23 procent kwoty, jaką klient płaci w sklepie. Oznacza to ni mniej ni więcej, że od alkoholu wartego 100 złotych bezpośrednio do Skarbu Państwa wpływają 23 złote. To jednak dopiero początek.
Kolejnym jest podatek dochodowy sprzedawcy. Możemy zsumować jego wysokość u hurtownika i detalisty, przyjmując, że zysk to 15% procent ceny netto. Od niego liczymy 19% podatku dochodowego. Policzmy: 77 złotych x 15% x 19% = 2,20 złotego. Te pieniądze wpływają również bezpośrednio do państwowej kasy, o której wszyscy wiemy, że nie posiada dna. Pominiemy CIT producenta, chociaż nie jest i on bez znaczenia.
Trzecie obciążenie to podatek akcyzowy. Stanowi on około 40% ceny detalicznej alkoholu, co wynosi około 30 złotych.
Spróbujmy to podsumować. 23 + 2,2 + 30 = 55,2 zł, czyli już ponad 50 procent.
Myślicie, że to koniec? Oczywiście, że nie, ponieważ Państwo, to taki fryzjer, któremu nie wystarcza, że ogoli komuś włosy. System lubi zedrzeć włosy razem skórą. Nie możemy zapomnieć, że detalista aby sprzedawać alkohol musi opłacić zezwolenie. Jego wartość, to 4,5% detalicznej ceny. Doliczając do poprzedniej kwoty, rośnie ona do 60 złotych. Do zysku Państwa z handlu alkoholem należy doliczyć też opłaty za zezwolenia wykupowane przez hurtowych pośredników.
Tylko, jako wyjątkowo wyrafinowaną hipokryzję należy uznać fakt, że wpływy z opłat sejmowi „myśliciele” postanowili przeznaczyć na przeciwdziałanie alkoholizmowi. Jego efekty są takie same w całej Polsce. Wpływy wciąż rosną.
Napisz komentarz
Komentarze