Wyobraźmy sobie, że jedziemy naszym pięknym, błyszczącym autkiem, nowiutką, zbudowaną za unijne pieniążki, drogą ekspresową. Samochodzik też nowy a pod maską 300 przebierających mechanicznymi kopytkami koników. Wystarczy, że lekko dociśniemy pedał gazu, by poczuć moc drzemiącą w maszynie. Na liczniku już 220, droga prosta jak stół aż tu nagle, niespodziewanie, w miejscu nie całkiem dozwolonym, stoi sobie radiowóz. Pan w białej czapeczce macha sobie plastikowym lizakiem, nakazując zatrzymanie. Co teraz? Mandat? Punkty karne? Zatrzymanie prawa jazdy? Powtórny egzamin? Oczywiście, że nie!
Funkcjonariusz może nas przecież również pouczyć i to poza taryfikatorem. Pogrozić wskazującym i środkowym palcem, pocierając nimi delikatnie o kciuk i grzecznie poprosić o wolniejszą i ostrożniejszą jazdę w przyszłości. Prawda, że takie zachowanie stróża prawa ma znamiona działania przyjaznego obywatelowi, który utrzymuje go ze swoich podatków?
Oddziaływanie represyjne nie zawsze jest przecież skuteczne. Rodzi w polskim narodzie bunt i taki złapany kierowca następnym razem będzie jechał 250 kilometrów na godzinę, stwarzając jeszcze większe zagrożenie. Za taką pro obywatelską postawę należy się mundurowemu nagroda. Powinniśmy okazać swoją skruchę i wdzięczność przeznaczając drobną sumę kilkuset złotych tytułem zadośćuczynienia (napiwku).
Uwaga! Ważne, aby kwota wręczona została już po dokonanym pouczeniu a nie przed nim. Inaczej narazilibyśmy się na odpowiedzialność karną a biedny policjant który otrzymałby nasz skromny dowód wdzięczności mógłby odpowiadać przed sądem za korupcję.
Każda sprawa, jaką załatwiamy w trybie administracyjnym i wymaga decyzji lub postanowienia winna zgodnie z KPA być załatwiana niezwłocznie. Konia z rzędem temu, kto jest w stanie określić co to właściwie znaczy i ile to jest dni, godzin tygodni albo minut. Wiemy natomiast, że nie więcej niż 30 dni. Termin ostateczny często równany jest z terminem niezwłocznym ale bywa tak, że są one z przyczyn „obiektywnych” przedłużane. Czy tak musi być zawsze? Oczywiście nie!
Urzędnicy potrafią działać tak sprawnie, że niezwłocznie okazuje się błyskawicznie. Zamiast 30 dni, czekamy na decyzję 30 minut. Czy takie zaangażowanie w pracę nie zasługuje na okazanie wdzięczności petenta? Wiadomo, czas to pieniądz a kto szybko daje, ten dwa razy daje. W tym przypadku również istotne będzie kiedy nasz dowód na to, że doceniamy pracę członka korpusu służby cywilnej, wręczony. Powinien on trafić do biureczka dopiero wtedy, kiedy decyzja znajdzie się w naszej kieszeni i zostanie przez nas pokwitowana. Nigdy nie wiadomo bowiem, kto, gdzie i jaką kamerkę (może za pomocą zdalnie sterowanego śmigłowca) umieścił. Skandaliczna jest takie podglądactwo. Perwersyjne to i niezdrowe. Zasługuje bez wątpienia na potępienie.
Są jednak sytuacje niejednoznaczne. Kiedy bowiem wręczyć pieniądze ochroniarzowi panienki lekkich obyczajów, by nie został oskarżony o to, że czerpie korzyści z jej nierządu (bo jak wiadomo sama prostytucja jest u nas procederem całkowicie legalnym chociaż nikt od nikogo nie wymaga okresowych badań, jak wymagane są one od kierowców ciężarówek)? Zrobić to przed, czy po skorzystaniu z usługi? Co prawda najłatwiej byłoby dokonać opłaty wprost u usługodawczyni ale narażamy ją w ten sposób na napaść i rabunek (źli ludzie czają się wszędzie). Tu również należy chyba wybrać wariant „post fatum”. Wszak nie płacimy za to, że chłopina umożliwił nam skorzystanie z usług „córy Koryntu”. Mało tego właściwie pieniądze mu wręczane to nie jest żadna opłata czy wynagrodzenie ale dowód wdzięczności za to, że swoją postawą i autorytetem chronił nas przed podglądaczami, których przecież w naszym kraju także nie brakuje. W każdej właściwie szafie czają się Tomki, małe i duże.
To tak w wielkim skrócie. mam nadzieję, że i Wy macie jakieś ciekawe pomysły albo sugestie w jakich przypadkach powinniśmy z radością okazywać swoją wdzięczność różnego rodzaju osobom, wykonującym w pocie czoła swoją służbę publiczną.
Napisz komentarz
Komentarze