Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 11 stycznia 2025 06:03
Reklama
Reklama

Będą oszczędzać... na szkolnych stołówkach

Być może Starostwo Powiatowe od nowego roku szkolnego zrezygnuje z prowadzenia szkolnych stołówek w tomaszowskich liceach ogólnokształcących. Powodem jest poszukiwanie oszczędności. Jak twierdzi Leon Karwat, członek Zarządu Powiatu Tomaszowskiego, sprawa nie jest jeszcze przesądzona i dopiero rozpoczęto konsultacje z dyrekcjami szkół w tej sprawie. Temat budzi liczne kontrowersje. Pomysły urzędników odpowiedzialnych za oświatę ponadgimnazjalną krytykują nauczyciele, rodzice i sami uczniowie. Co ciekawe, o planach likwidacji szkolnych stołówek nie wiedzą nic powiatowi radni. Pytani przez nas o opinię nie kryją swojego zaskoczenia.

 

 

- Na temat likwidacji stołówek w szkołach nic mi nie wiadomo, przynajmniej nie oficjalnie - mówi radny i równocześnie dyrektor Szkoły Podstawowej numer 14, Sławomir Żegota. - Słyszałem jakieś plotki, których jednak nikt nie chciał mi potwierdzić. Z własnego doświadczenia wynikającego z długoletniego zarządzania placówką szkolną wiem, że nie jest to najlepszy sposób na szukanie oszczędności. Chyba trzeba znaleźć je w innych miejscach. Dla przykładu mogę powiedzieć, że w mojej szkole na obiady chodzi 350 uczniów. Dla wielu z nich jest to jedyny ciepły posiłek, jaki w czasie dnia jedzą. W kuchni pracują 4 osoby, dla których ta praca to podstawowe źródło niezbyt dużego dochodu. Nie wiem czy ktoś sobie zdaje sprawę ile pracy mają te kobiety, by przygotować tę ilość porcji obiadowych a następnie posprzątać i umyć wszystkie naczynia. Podobnie też jest w szkołach ponadgimnazjalnych. 

 

Do funkcjonujących w tomaszowskich liceach stołówek Powiat, według informacji przekazanych przez Leona Karwata, dopłaca 180 tysięcy złotych rocznie. Korzysta z nich łącznie około 200 licealistów. Posiłki części z nich (około 50 osób) opłacane są przez Miejski i Gminne Ośrodki Pomocy Społecznej.  ­- Nasze działania mają na celu zapewnienie właściwej opieki tym uczniom, którzy tego najbardziej tego potrzebują - podkreśla członek zarządu powiatu i dodaje, że rozważane są różne „opcje” a jedną z nich jest wydzierżawienie stołówek, pracującym w nich kucharkom.

 

- Nie wiem czy śmiać się czy płakać  - mówi radny Grzegorz Haraśny. - Chyba ktoś zapomniał, że samorząd ma do realizacji konkretne cele. Nie wszystko musi wiązać się z zyskiem. Mamy zaspokajać potrzeby mieszkańców a jedną z nich jest zapewnienie odpowiednich warunków kształcenia dla młodzieży. Dotyczy to nie tylko wyposażenia klas i budowania boisk ale także możliwości zjedzenia posiłku. Wielu z młodych ludzi do szkoły dojeżdża i spędza w niej nawet osiem godzin dziennie. Jak doliczymy czas dojazdów, okazać się może, że do domu młody człowiek, który wyszedł przed 7 rano wraca po godzinie 17.  Na co ma liczyć w tym czasie? Na hamburgera w Mc. Donalds?  - Haraśny i inni radni wskazują też, że zarządzanie powiatową oświatą pozostawia wiele do życzenia. Ich zdaniem poszukiwanie oszczędności to efekt kolejnych, absurdalnych decyzji podejmowanych na przestrzeni minionych kilku lat. Wskazują na likwidację „Budowlanki” oraz podjętą niedawno decyzję o  budowie nowej hali sportowej przy ulicy Strefowej.  - Jak się nie ma pomysłu co zrobić, to najlepiej likwidować. Sposób myślenia całkowicie niezrozumiały i nielogiczny.

 

- Chcemy zmniejszyć koszty w sensie nie dożywiania młodzieży ale generalnie koszty funkcjonowania stołówek - argumentuje Leon Karwat. - Należy pamiętać, że z dofinansowanych przez nas posiłków korzysta nie tylko młodzież ale też osoby dorosłe w tym nauczyciele. Zaproponowaliśmy dyrektorom szkół, by zastanowili się nad możliwymi wariantami ograniczenia kosztów i równocześnie pomocy tej części młodzieży, która tej pomocy rzeczywiście potrzebuje. W najbliższym czasie będziemy się spotykać i ten problem rozwiązywać. 

 

Na temat stanowiska w sprawie możliwej likwidacji szkolnych stołówek, jakie prezentują szkolne Ray Rodziców, członek Zarządu Powiatu nie chce dyskutować - Przypominam, że jest to w gestii dyrektora szkoły. My nie chcemy wchodzić tutaj w obszar współpracy dyrektora, Rady Pedagogicznej i Rady Rodziców - mówi.

 

Oznacza to, że z niezadowolonymi rodzicami będą musieli sobie radzić sami dyrektorzy szkół, mimo że likwidacyjne pomysły nie mają źródła w ich gabinetach. Rodzice powodów do zadowolenia oczywiście nie mają. Już dzisiaj zapowiadają złożenie pisemnego protestu do władz Powiatu Tomaszowskiego.  Podpisy w szkole zamierzają zbierać także sami uczniowie.

 

- Być może jest odrobina racji w tym, że osoby dorosłe powinny płacić normalnie za posiłki w szkole- mówią rodzice. - To jest jednak kwestia stworzenia czytelnych warunków korzystania ze stołówek. Nikt nie mówi, żeby osoby te płaciły za szkolne obiady 5 złotych.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

xl 26.03.2012 14:51
I przy okazji okazało się, że w psl-u są kundle, co się sprzedają za dodatek do diety, albo wspomnianą radę nadzorczą. Zapomnieli, że życie się nie kończy na jednej kadencji. Będzie smutno, już za dwa latka. A niektórym się wójtowanie marzyło. Może co najwyżej sołtysowanie... w takim lechowie np.

xxx 24.03.2012 21:44
a gdzie wymiksowane - no może w połowie, bo przecież w powiecie jest jedna wielka koalicja, znalazła się na to rada, np. rada nadzorcza rudy chiński mandarynie

bunga-bunga 24.03.2012 03:07
Do xxx-a: no tak - gdyby obrotowe PSL nie zostało wymiksowane z koalicji (czytaj: z samorządowej kliki, trzymającej władzę) - to z pewnością powiat tomaszowski byłby miodem i mlekiem płynący. Miodem w uszach i mlekiem kobylim. Poza tym: jak rządząca klika jest "prospołeczna i prsocjalna" a w takim razie PSL liberalny i prorynkowy - to ja jestem chiński rudy mandaryn.

xxx 23.03.2012 22:08
a i jeszcze jedno Panie Starosto jak Pan zlikwiduje stołówki to gdzie te bine nauczyciele obaid zjedzą?

xxx 23.03.2012 22:06
i to wszystko zło płynie z takiej prospołecznej i prosocjalnej koalicji PiS-SLD-PO?

Tom 23.03.2012 21:40
Jeśli dojdzie do likwidacji stołówek to będzie to wyjątkowa nikczemność bo co za człowiek zabiera talerz ciepłej zupy i kromkę chleba szczególnie młodzieży dla której jest to często jedyny ciepły posiłek w których rękach będzie przyszłość tego kraju. Oj biada takim ludziom, piekło czeka, ale pewno taka perspektywa takich nikczemników nie przeraża bo to są ludzie bez sumienia.

Sally 23.03.2012 19:48
Ci co chca wprowadzic te likwidacje stolowek beda kiedys starzy i beda liczyc na pomoc mlodych co by skladki zusowskie reguralnie wplacali z ich rak pracy.Oj byscie sie nie przeliczyli ...jak chcecie zabrac dzieciakom/uczniom cieply posilek to musicie! liczyc na bardzo gorzkie konsekwencje :/

kucharek 23.03.2012 19:31
MIKE CZY TO W TWOJEJ SZKOLE NIE ROBI SIE NAJWIĘCEJ ZABAW I IMPREZ ?

xxx 23.03.2012 19:22
spokojnie ponoć stołówkę mają w starostwie otworzyć, a zatem uczniowie walcie na obiady do starosty

23.03.2012 17:03
ja sobie nie wyobrażam siedzieć od 7 do 15 bez ciepłego posiłku... PS. meble do starostwa kosztowały około 300000zł ;) nowe wszystko oczywiście...

23.03.2012 13:06
Oj, Starostwo znów nie w tą stronę poszło. Człek jak głodny, robi się nerwowy i łatwiej o bunt :-). Lepsiejszym pomysłem oszczędności byłaby całkowita likwidacja szkół i przywrócenie alkoholu na studniówkach, które odbywać mogłyby się codziennie - głupim i pijanym społeczeństwem, zdecydowanie łatwiej będzie rządzić.

Rodzic 23.03.2012 12:14
Kagankiewicz z Lubochni, Karwat z Rzeczycy- być może dlatego nie przejmują się losami dzieci z Tomaszowa. Sądzę zę, że w ich gminach funkcjoują w szkołach stołówki. Zamknięcie buowlanki z nową salą gimnastyczną i budowanie nowej sali przy Strefowej tłumaczy sie tym, że naczelnik WEKiS w Starostwie jest własnie z tej ostatnej placówki. Interesująca uwaga nr 5 bejc.

janina 23.03.2012 08:21
Na stołówkach chętnie zaoszczędzą , ale jak będzie jakaś impreza w szkole np. opłatek powiatowy to wszyscy nasi władcy i radni i znajomi królika odliczą się przy "Tradycyjnym Postnym Korycie " . Nieraz już to widziałam, impreza będzie bez względu na oszczędności, one są dla dzieci żarło i przyjemności dla władzy. To co zrobił Zieliński na" opłatek ' było raczej bizantyjskim przepychem , a nie okazjonalnym poczęstunkiem. Jak mówił klasyk ..." władza wyżywi się sama"

wreszcie dobry pomysł 22.03.2012 23:55
Myślę, że pomysł, że zaoszczędzić na pensji STarosty jest bardzo dobry. Ciekawie co powie na to Pan Starosta nasz w Lubochni ukochany. Póki co od lat sobie ustawia na maks zarobki., a reszta hołoty w powiecie zarabia marne grosze o pracownikach stołówek nawet nie wspominając.... Może Pani Wałach to zaproponuje na sesji czy w jakimś piśmie???

Peter 22.03.2012 22:53
Władza przeciw ludziom...historia powoli zatacza koło,taczki czekają.

Opinie
Reklama
Reklama
Malarska opowieść o rzece Marcina Stańca Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza na wyjątkowy wernisaż malarstwa „W NURCIE”, który odbędzie się 17 stycznia, o godz. 18 w sali wystawowej MCK przy placu Kościuszki 18. Wstęp wolny.Ekspozycja obejmuje zbiór prac powstałych na przestrzeni ostatnich trzech lat w ramach cyklu „Rzeka”. Motyw rzeki w pejzażu jest obecnie głównym tematem malarskim realizowanym przez autora. Obrazy przedstawiają miejsca, które artysta lubi nazywać „swoimi”. Są to leśne strumienie i zbiorniki wodne znajdujące się w okolicy Tomaszowa Mazowieckiego. Prace wykonane zostały w technice olejnej na płótnie.Marcin Staniec to artysta wszechstronny – malarz, grafik, ceramik, a także organizator licznych plenerów artystycznych. Jego bogaty dorobek obejmuje m.in. udział w prestiżowej wystawie „Najlepsze dyplomy ASP” oraz nagrodę Galerii Manhattan. Od 2017 roku prowadzi zajęcia artystyczne dla dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów oraz aranżuje wystawy w Miejskim Centrum Kultury. Jest także autorem projektów murali, scenografii dla lokalnych instytucji kultury, a także współtworzy elementy graficzne dla Love Polish Jazz Festival.Wystawa „W NURCIE” to nie tylko podróż po malowniczych zakątkach regionu, ale również okazja do zapoznania się z wyjątkową wrażliwością artysty, który z pasją i niezwykłą starannością uchwycił piękno natury.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.01.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama