A zaczęło się dosyć skromnie – 29 Października 1959 roku we francuskim magazynie komiksowym „Pilote” ukazuje się pierwszy epizod. Dwa lata później zostają one zebrane w całość i tom pierwszy staje się faktem. Scenarzysta Rene Goscinny i rysownik Albert Uderzo trzymają się dobrze przez wiele kolejnych lat, powoli rozpędzając rydwan z galami na pokładzie. Każdy kolejny „Asteriks”, to dzieło, w którym wszystko jest na najwyższym poziomie.
Charakterystyczna kreska, która ewoluuje, staje się dojrzalsza przez lata, masa humoru, świetne historie no i główni bohaterowie. Dzielny gal radzi sobie z każdym rodzajem problemów używając swego sprytu. A jak to nie pomoże, zawsze ma do dyspozycji magiczny napój, dodający sił fizycznych (i, jak niektórzy twierdzą, skrzydeł). W podróżach towarzyszy mu lekko zaokrąglony smakosz i dostawca menhirów Obeliks, znany z nadludzkiej siły i dobrego serca. Jeśli jakimś cudem ta dwójka wpadnie w tarapaty, zawsze na miejscu pojawia się mały piesek, Idefiks, będący maskotką i uzupełnieniem obu galów. I jak tu ich nie lubić?
Okres historyczny może wydawać się nam odległy, niedzisiejszy. Nic bardziej mylnego, gdyż twórcy postarali się o masę nawiązań do współczesnej kultury, które zgrabnie przenikają się ze starożytnymi krajobrazami. I tak, znany ze swego unikalnego gustu muzycznego Bard Kakofoniks stanie się prekursorem rocka, Rzym zaleje plaga reklam, zachwalających menhiry („przy zakupie dwóch sztuk niewolnik gratis”), zaś Cezar pośle w ślad za głównymi bohaterami szpiega o rysach Seana Connery’ego, który jeździ najszybszymi rydwanami, trzyma w todze przeróżne gadżety i lubi uraczyć się lampką wykwintnego wina. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Nawet pechowych piratów, którzy niemal w każdym odcinku kończą w wodzie, niezależnie od tego czy mieli wcześniej dobry dzień lub nie.
Jednak jak to bywa w każdej dobrej historii, tak i tu następuje punkt zwrotny. Kiedy w 1977 umiera Goscinny w uniwersum Asteriksa wkrada się chaos. Recenzenci we Francji i na całym świecie wieszczą rychły koniec serii ale rysownik – Albert Uderzo – postanawia zakasać rękawy i od tej pory jest sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Przerwany w połowie tom 24 – „Asteriks u Belgów” – zostaje ukończony w 1979 roku.
Od tamtego momentu do dziś powstaje 9 kolejnych epizodów i fani zgodnie twierdzą, że następuje tendencja spadkowa co do jakości. Porównajcie któryś z wcześniejszych tomów do „Kiedy niebo spada na głowę” – w tym ostatnim rażą fabularne braki, duże rozmiary kadrów na stronie przekładające się na ich mniejszą ilość czy chociażby zredukowanie postaci pierwszoplanowych do roli obserwatorów. Nie da się ukryć, że Albert Uderzo młody już nie jest (84 lata), ostatnio sprzedał prawa autorskie do serii i najprawdopodobniej to młodsze pokolenie będzie kontynuowało w przyszłości to, co 52 lata temu zapoczątkowało dwóch wspaniałych przyjaciół z Francji.
Na komiksach się jednak nie kończy. Asteriks doczekał się 8 filmów rysunkowych (ostatni z 2005 roku), 3 filmów aktorskich (wśród nich fenomenalna „Misja Kleopatra” z Gerardem Depardieu i Christianem Clavier), masy zabawek czy też gier na komputery i konsole.
Po samych autorach zostanie sporo więcej niż saga o dzielnych galach. W 1952 powstaje „Janko Pistolet. W 58 zaś – Umpa-pa. To tylko te sławniejsze, definitywnie warte przeczytania.
Goscinny w latach pięćdziesiątych współpracował też z innym wybitnym rysownikiem – Mauricem de Beverem (znanym szerzej jako „Morris”) – współtworząc serię o Lucky Luke’u – samotnym kowboju.
W Polsce doczekaliśmy się trzech, lub w niektórych przypadkach czterech edycji. Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku była to tak zwana „seria biała”, której pierwsze dwa tomy wydał Guthenbergus Publishing Service. Od trzeciego tomu serię podchwycił Egmont Poland (później Egmont Polska). Ta wersja trzymała się sześć lat i zakończyła na tomie 30, wtedy ostatnim. W 1997 roku rozpoczęto wydawanie „Granatowej/Niebieskiej serii”, jednocześnie w miękkiej i twardej oprawie, która zakończyła się na tomie 33 – wtedy ostatnim.
Poza samym komiksem, w każdym tomie na początku zawarty był leksykon, który zaznajamiał czytelnika z ciekawymi bohaterami i wartymi odnotowania odniesieniami. Znana była także z jeszcze jednego faktu, jakim było przetłumaczenie słów Obeliksa „ale głupi ci Rzymianie” na „powariowali ci Rzymianie”. Mimo wszystko, ta odmiana była świetna jeśli chodziło o papier i nasycenie kolorów.
Co więc postanawia Egmont? Wydać od nowa białą serię? Dokładnie tak. „Wydanie trzecie” w miękkiej oprawie cechowały zimne, wyblakłe kolory i tłumaczenie – ponownie - z Rzymianami-wariatami. Było też o kilka milimetrów niższe. Do tej edycji dodano też „złotą księgę”, przygotowaną na pięćdziesięciolecie serii, jak i specjalny tom z opowiadaniami i rysunkami. Egmont wydał kilka tomów w tej serii a następnie rozpoczął od nowa ze zmienionymi okładkami i nowymi kolorami.
Wynika to najprawdopodobniej z faktu, że zmienił się właściciel praw autorskich do Asteriksa. Była to już 3 zmiana na przełomie wielu lat (Najpierw był Dargaud, potem Albert-Rene/Goscinny-Uderzo, aktualnie Hachette Livre). Mimo bycia formalnie czwartą odmianą, seria ta nadal w niektórych przypadkach ma napisane w stopce redakcyjnej „Wyd. III”.
Wartym odnotowania jest tom Asteriksa o nazwie „w hołdzie Albertowi Uderzo Asteriks i Przyjaciele”, gdzie szereg znanych autorów zamieściło swoje krótkie prace w uniwersum Gallów. Wśród nich pojawiły się takie znane nazwiska jak Vance & Van Hamme, (XIII), Rosiński (Thorgal), Midam (Kid Paddle), Laudec (Cedrik) i wielu innych.
Niezależnie od tego w jakiej wersji i o jakim smaku będzie wasz „Asteriks” naprawdę warto go pochwycić i chłonąć ze smakiem. Jest to klasyka najwyższych lotów i perła w koronie, której przesłanie i wieczny urok nie zestarzały się ani na moment. Mimo upływu lat wciąż trzyma się mocno i uprzykrza życie żołnierzom stacjonującym w obozach Akwarium, Rabarbarum, Relanium i Delirium…
Dla naszych czytelników mamy do rozlosowania trzy egzemplarze komiksu, które otrzymaliśmy od wydawnictwa Egmont. Otrzyma je osoba, która jako pierwsza policzy ile razy w powyższym tekście użyto słowa Asteriks.
Udział w konkursie i przesłanie swoich danych osobowych oznacza wyrażenie przez uczestnika zgody na ich gromadzenie i przetwarzanie przez Agencję Trend PRessl w celach statystycznych i konkursowych, z zastrzeżeniem prawa do ich poprawiania i uzupełniania zgodnie z ustawą „O ochronie danych osobowych z dn. 29.08.1997”.
Napisz komentarz
Komentarze