Ograniczenie wprowadzono poprzez ujęcie w warunkach konkursu wymogu dotyczącego wykształcenia wyższego technicznego, co ciekawe bez określenia jego profilu. Tym samym kryterium to będzie spełniał magister inżynier specjalista w dziedzinie higieny albo technologii żywności a nie będzie osoba posiadająca kwalifikacje zarządcze, ekonomiczne czy prawnicze.
Licencja zarządcy nieruchomości jest przez Zarząd i Radę Nadzorczą spółki „mile widziana” ale nie wymagana. Prezes Artur Marek twierdzi, że w spółce nie jest potrzebny prawnik ani ekonomista, ale osoba będąca w stanie nadzorować procesy inwestycyjne. Takimi osobami są również zarządcy nieruchomości, przy czym większość z nich nie posiada tytułu magistra z dopiskiem inżynier.
Trudno zgodzić się z argumentacją władz spółki tym bardziej, że na przestrzeni kilku ostatnich lat narosło wobec niej wiele konfliktów. O niektórych z nich pisaliśmy na łamach portalu. Widać więc wyraźnie, że potrzebny jest tu właśnie ktoś wysoce wyspecjalizowany nie w „układaniu cegieł” ale w procesach zarządczych ze znajomością przepisów prawnych nie tylko dotyczących Prawa Budowlanego (które również jest elementem kształcenia zarządcy) ale również lokatorskiego, cywilnego i karnego.
Jak pisaliśmy kilka tygodni temu, tomaszowska prokuratura zajmuje się sprawą remontu instalacji przy ulicy Polnej 10. Zapewne już niedługo poznamy odpowiedź na pytanie: czy niestosowanie się do zaleceń wynikających z okresowych przeglądów kominiarskich stanowiło sprowadzenie zagrożenia dla zdrowia i życia ludzkiego. Jest to tym bardziej interesujące, że nie był to odosobniony przypadek. Potwierdzeniem wydaje się być decyzja Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego nakazująca niezwłoczne odłączenie instalacji gazowej w budynku.
Spółki, których właścicielem jest samorząd to twory niezwykle specyficzne. Z jednej strony dysponują dużej wartości majątkiem publicznym, z drugiej znajdują się poza jakąkolwiek społeczną kontrolą. Szczególnym przypadkiem jest tu TTBS, zarządzający nieruchomościami mieszkalnymi należącymi do miasta. Przy obecnym od wielu lat w naszym mieście „głodzie mieszkaniowym” sytuacje konfliktowe są tu nieuniknione.
Radni często spotykają się ze skargami na działania podejmowane przez spółkę. Wiele z nich trafia także do Powiatowego Rzecznika Praw Konsumentów. Za każdym razem kiedy radni próbują interweniować w sposób oficjalny dowiadują się, że nie są uprawnieni do kontroli działań spółki prawa handlowego oraz, że uprawnione do tego jest walne zgromadzenie wspólników i Rada Nadzorcza.
Pierwszy organ, jednoosobowo reprezentuje Prezydent Miasta, który przed wyborem na swój urząd pełnił funkcję kierowniczą w spółce. W drugim zasiadają osoby, wskazane przez prezydenta, które nie są zainteresowane utratą dochodu na poziomie 1000-1500 złotych za jedno posiedzenie w miesiącu.
Urzędnicy zasiadający we władzach spółki są niezwykle wrażliwi na wszelkiego rodzaju krytykę. Kilkakrotnie już spotkaliśmy się z sytuacją, że „straszono” prokuraturą internautów komentujących działalność TTBS.
Napisz komentarz
Komentarze