[reklama2]
Tatuaż, sztuka czy rzemiosło?
- I sztuka i rzemiosło. Trudno określić, co w tatuażu jest sztuką. Na pewno więcej jest rzemiosła niż sztuki. Tatuaż to jest „dobry” kontur, „dobre” wbicie farby, czyli jest to technika. Trzeba również odróżnić „artystów” kserokopiarek, którzy bezlitośnie powielają prace innych a artystów którzy wykonują tatuaże „z ręki”, czyli rysują motyw specjalnymi mazakami bezpośrednio na skórze. Dzięki czemu miejsce na którym znajduję się tatuaż, jest idealnie zakomponowane i w ten sposób powstają jedyne i niepowtarzalne tatuaże. To bardzo odpowiedzialna i ciężka praca, wymagającej wielu wyrzeczeń, nie ma Ctrl+Z… A co do Sztuki w tatuażu, to już na godziny kwestia. W ogóle tatuaż to bardzo skomplikowane zagadnienie.
Postrzeganie i odbiór społeczny tatuażu zmienił się na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Przestał być on jednoznacznie kojarzony ze środowiskami więziennymi. Także osoby, które zdobią swoje ciała w ten sposób pochodzą z różnych środowisk. Jacy bywają twoi klienci?
Najprościej powiedzieć – wszyscy. Nie ma tu jakiegoś przedziału wiekowego, rangi społecznej czy wykształcenia. Przychodzą wszyscy. Czasem jest to student, zdarza się urzędnik z ZUS-u, trafia się pani z banku, pani stomatolog itd. Ale ważną sprawą jest to, że moi klienci to ludzie świadomi tego co robią, cenią swoje ciała i chcą mieć na nich naprawdę dobry tatuaż. Mam duży szacunek dla ludzi, którzy decydują się na ozdobienie swojego ciała właśnie u mnie. Cenię sobie, kiedy klient daje mi „wolną rękę”, oczywiście określając wcześniej ogólne założenie, motyw, pomysł, kompozycję… wtedy wychodzą bardzo fajne prace. Cieszę się, że robię ich coraz więcej. Ludzie zaczynają być bardziej wymagający i oczekują czegoś naprawdę dobrego, widzą w necie, na innych osobach, w programach TV, że można mieć świetny tatuaż, który mam tylko ja. Czasy wzorów katalogowych i bezmyślnego kopiowania cudzych prac mijają. Poprzez tatuaż pokazujesz również indywidualność, a ciężko być indywidualnym, jak ten sam motyw ma 7 osób nad np. Zalewem Sulejowskim, przy niedzieli, wiesz… hehehehe… trochę siara jak dla mnie. Więc niewątpliwie zauważyłem wzrost świadomości społecznej. Często bywają to nasi rodacy, którzy są to tu to tam, i widzą jak tattoo działa za granicą. Wtedy doceniają polską jakość, ceny, podejście, bo tak naprawdę Polacy na tle Europy wypadają w ścisłej czołówce, w tej kwestii nie mamy się czego wstydzić. A z kryminałem to bez przesady, tamte czasu minęły, są już daleko za nami. Wiadomo że zawsze się znajdą przeciwnicy ale ze wszystkim tak jest. W Polsce niektórym ludziom nigdy się nie dopasuje w 100%, ciężka mentalność. Ale jest dużo lepiej niż było.
Więcej kobiet, czy mężczyzn?
Tu również nie ma reguły. Nie da się tego określić.
Czy w tatuażu, podobnie jak w innych dziedzinach sztuki można mówić o jakiś trendach?
Są osoby, które siedzą bardzo głęboko w tatuażu, które są wytatuowane i u nich jest to na tyle świadome, że specjalizują się w konkretnych nurtach czy wybierają tatuatorów, których styl jest akurat taki jaki im odpowiada. Dla takich tatuaż to niewątpliwie pasja. Może to być tak zwany old school, new school, darkside, bio-organika, celtyk, tribal, oriental, realistyczny … Wszystko indywidualnie, co kto lubi…
[reklama2]
Na ile świadomi są Twoi klienci? Przychodzą do Ciebie i od razu wiedzą co chcą sobie wytatuować?
Większość osób wie, jakie miejsce chciałaby wytatuować. Natomiast mają problem z określeniem samych siebie, a przecież tatuaż nas uzewnętrznia, określa kim jesteśmy, czym się zajmujemy, nasze upodobania, pasje, charakter. Ja działam na zasadzie rozmowy z klientem. Staram się dowiedzieć jak najwięcej na temat oczekiwań. Jeśli ktoś jest pasjonatem wędkarstwa, można zrobić świetny tatuaż związany z wędkarstwem, jeśli jeździ motocyklem, można zrobić wzór z tą pasją związany. Można zrobić go ze zdjęcia lub indywidualnie zaprojektować. Przy czym tak jak już mówiłem nie używam wzorów katalogowych. Przekrój tematów które robię jest bardzo duży, ale zawsze są to motywy indywidualne i niepowtarzalne. Na to stawiamy!
Od kiedy robisz tatuaże?
Pierwsza moja ingerencja w skórę miała miejsce w 1996 roku. Zrobiłem sobie wtedy „kolkę” z czterech zapałek igły i nitki. Tak to się zaczęło. Wtedy tatuaż miał być dla mnie formą buntu i odróżnienia się. Tak, że jest to 14 lat ciężkiej pracy i ciągłego rozwoju. A i tak mam nadzieję, że dopiero wszystko przede mną, mam kilka fajnych rzeczy do zrealizowania.
Zapewne wielu Twoich klientów to ludzie młodzi.
Różnie to bywa. Ja nie tatuuję nikogo przed 18 rokiem życia. Po pierwsze ze względów formalnych, ale przede wszystkim ze względu na stan świadomości i dojrzałości właściwej dla tego wieku. Czasami przychodzą dziewczyny i chcą robić sobie imiona chłopaków, czy coś słabo przemyślanego, wahają się. Wtedy nie robię nawet osobom które skończyły 18 lat. To nie jest tak, że ja robię wszystko, co ktoś sobie zażyczy.
Niełatwo zmienić Artura na Roberta…
Dokładnie. A technicznie z tatuażem jest znacznie trudniej. A takich coverów i poprawek mam sporo.
Jak dużo w ciągu tych kilkunastu lat zrobiłeś tatuaży?
Ciężko powiedzieć. Teraz robię praktycznie codziennie. Na pewno dużo, ale i tak myślę, że dopiero zaczynam.
Bierzesz udział w konkursach i pokazach tatuatorów?
Od dwóch lat staram się jeździć na konwencje tatuażu. W ubiegłym roku byłem na trzech. Niektóre z nich wymagają zaproszeń od organizatorów. Natomiast w tym roku zaliczyłem tylko Łódź i nie mam w planach innych konwencji. Trochę brakuje mi czasu, dużo do zrobienia, a doba ma tylko 24h. Wolę na spokojnie iść swoją drogą i swoim tempem, i bez ciśnienia.
Można powiedzieć, że tatuaż jest jak nałóg?
Z tym też różnie bywa, są ludzie którzy robią jeden wymarzony motyw i mówią basta, a są ludzie którzy mają troszkę inne plany i potrzeby. I wtedy jedziemy po całości… hehehe…
I nieszkodliwe…
O ile można mówić w tym przypadku o jakiejkolwiek szkodliwości. Wiesz tatuaż jest jedną z takich rzeczy, której Ci nikt nie zabierze i która jest tylko Twoja, jak ręka, noga, kolano, szyja … to jesteś TY! Skóra to bardzo osobista i indywidualna kwestia.
Jaki najdziwniejszy wzór robiłeś? Czy w ogóle można mówić, że wzór jest dziwny? Czy jest cię coś w stanie zaskoczyć?
Ciężko sprecyzować słowo „dziwny”. Różni ludzie, różne potrzeby. To co dla jednego jest zwyczajne, dla komuś innemu może wydawać się dziwne. Zaskoczyło mnie już nie jedno i myślę, że jeszcze nie raz zaskoczy. Lubię wyzwania i ciekawe pomysły. Wtedy powstają ciekawe tatuaże.
Tatuowanie intymnych miejsc jest dla ciebie krępujące, czy już się przyzwyczaiłeś.
Ja już się przyzwyczaiłem. To jest bardziej krępujące dla osoby, która przychodzi zrobić sobie tatuaż. Moim zadaniem jest podejść w sposób profesjonalny. Tak jak to robi lekarz w przypadku pacjenta. Pozostaje jeszcze technika. W różnych miejscach robi się różnie tatuaże. W jednych robi się je lepiej, w innych gorzej. Akurat w miejscach intymnych tatuaż robi się fatalnie. Trzeba się wykazać dużą znajomością z jednej strony anatomii, z drugiej techniki. Tak samo piersi i pośladki. Trudna skóra do robienia. Liczy się dobry tatuaż i konkretne podejście. Dlatego tatuaże intymne są dosyć drogie.
Prowadzisz z klientami rozmowy na temat nieodwracalności tatuażu?
Jak najbardziej, prowadzę takie rozmowy i są tatuaże, których wykonania niejednokrotnie odmówiłem, ponieważ istnieje także w naszej branży pewna etyka i myślę, że tatuator, który wykonuje wszystko, to nie jest zbyt dobra osoba. Poza wymienionymi wcześniej imionami sympatii czasami odmawiam także robienia wzorków w widocznych miejscach. Pamiętam jeszcze jakie sam miałem pomysły jako młody chłopak. Dzisiaj mój sposób myślenia się zmienił. To wszystko staram się moim klientom przekazać. Niedawno była u mnie młoda dziewczyna, która chciała wytatuować całe ucho. Zapewne zainkasowałbym kilkaset złotych, tyko co z tego, jeśli za te pieniądze sprzedałbym dziewczynie to, że nigdy nie mogłaby znaleźć pracy. Raczej jej życie byłoby w związku z tym mało fajne. Człowiek dojrzewa i zaczyna żałować różnych rzeczy. Co innego jeżeli są to ludzie niezależni finansowo i dobrze wiedzą czego chcą. To jest duża kwestia świadomości, jeżeli jest ktoś świadomy tego wszystkiego, to możemy działać. Na takich ludzi stawiam. Ja nie mówię czy robić czy nie, do mnie przychodzisz jak chcesz robić na 120% i konkretnie ustalamy szczegóły. Zastanawiamy się w domu zawsze na spokojnie. Ale jak pomysł jest beznadziejny, to odmawiam wykonania, przede wszystkim dla dobra klienta.
Czy zdarza się, że ludzie traktują tatuaż w sposób „kosmetyczny”, starają się ukryć defekty na skórze w postaci blizn, czy rozstępów?
Czasami maskuję różne defekty na skórze. Bywa i tak. Trzeba się wtedy wykazać sporą wiedzą i umiejętnościami, aby skurczenie dopasować motyw.
Wiele osób myśląc o ozdobieniu własnego ciała zadaje sobie pytanie: czy przypadkiem się czymś w studio nie zarażę. Jest sporo chorób zakaźnych roznoszonych przez krew, w tym oczywiście AIDS.
Przede wszystkim nie należy wybierać tatuatora w sposób przypadkowy. Higiena to podstawa. Jest ona bardzo ważna nie tylko z punktu widzenia klienta ale także wykonawcy. To działa przecież w dwie strony. Ja też chce wrócić do domu w normalnym stanie. Tak więc bezpieczeństwo klienta gwarantuje dbałość o moje własne bezpieczeństwo. Czasami ludzie zastanawiają się „dlaczego to tyle kosztuje??” a nie myślą o tym jak niebezpieczny jest to zawód, to jest zabawa z osoczem, to nie smar czy blacha w samochodzie, gdzie mechanik też grubo sobie liczy, spore „siano” na to idzie. A ludzie często zastanawiają się czy 500 złotych za tatuaż to jest dużo. Ile kosztuje ich szyja, albo łydka, przecież to jest bezcenne, to jest skóra, kasa to miły dodatek, ale przecież nie tylko o kasę chodzi. Trzeba się sporo napracować, być skupionym i uważać na każdym kroku, również na osocze. Higiena, wiedza, umiejętności, profesjonalizm… to nie kosztuje 200 złotych za całą łydkę. Nigdy niemiałem problemów z Sanepidem, odwiedzają mnie co jakiś czas, i wiedzą że na tym się nie oszczędza, klient ma wgląd do książeczki kontroli, zdrowia jaki i całego sprzętu. Zawsze rozkładam sprzęt przy kliencie, żeby było widać jak to się robi, czego się używa i że jest wszystko sterylne i czyste. To podstawa.
Czy są jakieđ skuteczne metody usunięcia tatuaży?
Całkowicie nie, blizny zawsze zostaną. Laser gwarantuje tylko częściowe usunięcie. Poza tym potrzebne jest kilka sesji. Po kilku sesjach laserowych łatwiej jest zrobić Cover up, czyli zasłonić stary tatuaż nowym motywem.
Wspomniałeś już o kosztach. Ile kosztuje wykonanie tatuażu?
Trzeba pamiętać o tym, że jest to zabieg artystyczno-chirurgiczny, który nie należy do najtańszych. Cenę ustalamy indywidualnie, niema jako takiego cennika. Wszystko zależy od motywu, miejsca, wielkości, skomplikowania, ilości kolorów i wtedy można rozmawiać o cenie. Minimalna suma wykonania tatuażu to 100 złotych a górnej po prostu niema, Jak robisz bardzo skomplikowany motyw np. całą rękę czy plecy, to są często miesiące albo lata pracy, gdzie suma rozkłada się i płacisz za sesje. Ale najważniejszy jest dobrze zrobiony tatuaż i zadowolony klient, kasa jak już wspomniałem jest miłym dodatkiem, dzisiaj jest jutro niema, a tatuaż zostaje. Na skórze nie powinno się oszczędzać, to inwestycja w siebie.
Co robisz poza tatuażami?
Przed tatuażem jest malarstwo. Skończyłem studia plastyczne i to jest moja pasja numer jeden. Maluję w technice olejnej, czasami akrylowej. Wiadomo, rysunek to podstawa, także staram się sporo szkicować i rysować. Od niedawna także rzeźbię w gipsie. Nie mam zbyt wiele czasu, a ten który mam staram się poświęcać sztuce i sprawom prywatnym. Sam robię banery, stronę internetową, ulotki i wizytówki itd. Jest tego sporo. Muzyka to też duża pasja, nie potrafię bez niej funkcjonować, sporo słucham. Pogrywam sobie czasami na różnych instrumentach. Tylko ten czas jest najgorszy, bo zawsze go mało…
Zaczęliśmy naszą rozmowę od pytania „tatuaż, sztuka czy rzemiosło”. Wyobraźmy sobie, że tak jak opowiadałeś przeprowadzasz wywiad z klientem i na koniec on mówi, niech pan coś dla mnie zaprojektuje. Robisz takie rzeczy?
Jak najbardziej. Rysuję indywidualne projekty. Z tym, że na projekt się czeka dosyć długo, więc należy uzbroić się w cierpliwość. Ale najczęściej wykonuję tatuaże „z ręki”, czyli rysuje i projektuję bezpośrednio na skórze. Tak powstaje 80% moich prac, reszta to projekty, portrety, napisy. Ja zawsze stawiam na indywidualizm. U mnie niema wzorów z katalogu czy prac innych artystów. Można się czymś wzorować, inspirować, ale Gepas Tattoo to pracownia autorska. W 2008 roku narodziły się „Formiki” moje zwierzaki, rysunki które wykonuję kredkami. Temat, prosta forma, idealna kompozycja i wyważona kolorystyka. Na te rysunki mam przewidziany mega bonus, czyli są w bardzo przystępnej cenie. Wszystkie szkice i rysunki dostępne do wglądu w studiu. Nie zamieszczam w Internecie żadnych projektów, z uwagi na kopiowanie.
Więcej klientów masz z Tomaszowa, czy spoza miasta.
Zaczęło się robić tak, że tylko około 20% moich klientów jest z naszego miasta. Reszta jest spoza Tomaszowa. Sporo jest rodaków mieszkających za granicą.
Praca, którą wykonujesz daje sporo wolności.
To prawda. Jest to wolny zawód, który daje mi dużo radości i satysfakcji. To praca nad samym sobą, ciągła nauka i rozwój, bez tego staniesz w miejscu i już nie będziesz wolny. Trzeba wkładać w to wszystko serce, robić to z pasją, a kiedy pasja jest pracą, wtedy wykonuję się ją z przyjemnością. Przynajmniej ja tak mam. Tak sobie to kiedyś wszystko wymyśliłem, ciężko pracowałem i teraz mogę powiedzieć, że gdybym miał się drugi raz urodzić i wybrać kim będę, chciałbym być tym, kim jestem. A chyba o to chodzi w życiu, żeby znaleźć swoją drogę i spokojnie realizować marzenia.
Napisz komentarz
Komentarze