Gusta filmowe mamy różne to oczywista oczywistość. Wybór należy do nas czy miękka, wakacyjna muzyczna komedia romantyczna czy dramat ze ścielącymi się trupami w tle. Dla mnie na dziś to twarde myślenie o tym dokąd świat, ba moje najbliższe otoczenie, moje miasto zaprowadzi generacja Y.
Milenialsi tak mówimy o urodzonych 1984-2000 młodych ludziach, których technologia, z której tak aktywnie korzystają, pozostawia im mało czasu na myślenie autonomiczne i wyrobienie sobie własnych poglądów, jednocześnie zaś umożliwia im sprawdzanie wiedzy w różnych źródłach, a nauczeni biegłego posługiwania się klawiaturą, zapominają, jak się pisze.
To pokolenie, które traktuje starszych jako partnerów biznesowych, nie uznaje ich jako źródło wiedzy o życiu, Ci pełni pychy, narcystyczni i niecierpliwi powinni być za rękę przez rodziców wyciągnięci na Mamma Mia w ramach edukacji o pokoleniu i wartościach w życiu ich rodziców.
„Mamma Mia” bowiem pokazuje świat marzeń poprzedniego pokolenia, gdzie nie ma alienacji pokoleniowej, wszyscy zaś szanują starszych idąc z muzyką i miłością w przyszłość.
Kolory, piękna natura, muzyka i taniec w tle, odpowiedzialność za własne czyny, miłość, rodzina, przyjaźń, lojalność, wrażliwość, samospełnienie, radość życia, czyż nie o tym marzymy My pokolenie Baby Boomers.
A tu proszę o poranku wychodzi nasza latorośl ze swojego pokoju z androidem w łapce i nawet nie zauważa, że na zewnątrz skwar z jasnego nieba bije. Pomijam fakt, że owi młoda dama czy gentelman są niecierpliwi, żyjąc w przekonaniu, że „wszystko w ich rekach”, nie szukająją autorytetów, a dodatkowo jak wynika z badań przeprowadzonych w University of New Hampshire cechują ich: wysokie mniemanie o swoich umiejętnościach, przekonanie o własnej wyjątkowości, nadmierne oczekiwania oraz silna awersja wobec krytyki.
I oto takie pokolenie selfie zamiast na film muzyczny (taka muzyka to przecież dla starych tylko) biegnie na tryskający krwią zabijacz czasu, który rzekomo stara się pokazać drugą, ciemną stronę naszej natury. I co nam rodzicom pozostaje… podzielić się wiedzą, że jak do ich szkoły wpadnie uzbrojony w półautomatyczny karabin AR-15i kolega, który nie cierpi krytyki i postanowi w ciągu 6 minut i 20 sekund zabić 17 osób (14 uczniów, nauczyciela geografii, dyrektora sportowego i asystenta trenera, jednocześnie ochroniarza, który własnym ciałem zasłonił dwójkę dzieciaków) to powinni znać pięć zdań, pięć rad.
Więc zamiast uczyć naszych mileninialsów miłości, pokory, szacunku, odpowiedzialności już dziś przekażmy im najpotrzebniejszą wiedzę w pięciu zdaniach, albo lepiej poradzimy by sobie wygooglowali bo Internet to źródło ich wiedzy (no przecież, że nie rodzice) „Biegnij do najbliżej klasy, czy innego bezpiecznego miejsca i zamknij drzwi na zamek. Zostań pod ścianą lub na podłodze. Zasłoń żaluzje i trzymaj się z dala od okien. Wyłącz światło. Nie zapomnij napisać w SMS-ie do mamy, że ją kochasz”.
Napisz komentarz
Komentarze