Byli posłowie Samoobrony oraz radna Sejmiku Województwa Łódzkiego są oskarżeni o przywłaszczenie pieniędzy wpłacanych przez członków partii na kampanię wyborczą w wyborach samorządowych 2002 roku.
Dzięki wnoszonym wpłatom, kilkudziesięciu kandydatów znalazło się na listach wyborczych partii. Zdaniem prokuratury doszło do przywłaszczenia kwoty około 60 tys. złotych. Pieniądze zamiast na konto Komitetu wyborczego trafiły do kieszeni byłych posłów.
Aneta Krawczyk, ówczesna pracownica biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego, jak twierdzi, na polecenie "szefa" przyjmowała wpłaty od kandydatów na radnych.
Pieniądze odbierali od niej Borczyk wspólnie z Łyżwińskim.
Znana z "seksafery" Krawczyk uważa, że jest niewinna. Jej zdaniem, wykonywala jedynie polecenia służbowe.
Pewnej pikanterii sprawie dodaje natomiast fakt, iż to właśnie Krawczyk ujawniła prokuratorom proceder przywłaszczania pieniędzy, które mialy być przeznaczone na finansownaie kampanii wyborczej.
W sprawie za poszkodowanych uznanych zostało ponad 100 osób.
Z ostatniej chwili:
Stanisław Łyżwiński zasłabł w sądzie.
Oskarżony został przewieziony karetką do szpitala, a sąd zdecydował o przełożeniu rozprawy.
Napisz komentarz
Komentarze