Właśnie dzisiaj rozpoczął się proces byłego działacza Samoobrony Pawła G. oskarżonego o nakłanianie Anety Krawczyk do wycofania i zmiany zeznań w prowadzonej przez łódzką prokuraturę sprawie tzw. seks afery w której głównymi oskarżonymi są Andrzej Lepper i jego prawa ręka, były poseł Stanisław Łyżwiński. Temu drugiemu prokuratura postawiła kilka zarzutów związanych z przestępstwami o charakterze kryminalnym, w tym gwałtu.
Sprawa rozpoczęła się po publikacji w grudniu 2006 przez Gazetę Wyborczą artykułu pt. „Praca za seks”, w którym Aneta Krawczyk oraz inne działaczki „młodzieżówki” SO opowiedziały o procederze wykorzystywania kobiet w zamian za obietnicę pracy lub kariery.
Prokuratorzy w toku prowadzonego postępowania przesłuchali blisko 200 świadków. Z zebranego materiału dowodowego w sprawie wynikało, że uzasadnionym jest postawienie byłego posła w stan oskarżenia.
Paweł G. był kolejną, obok radnego Sejmiku Wojewódzkiego Jacka Popeckiego, osobą, która próbowała wpłynąć na tok biegnącego śledztwa. Radny został już skazany przez sąd okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim.
Z uwagi na fakt utajnienia dzisiejszego procesu Aneta Krawczyk odmówiła udzielenia nam informacji na temat swoich zeznań.
- Nie wierzę, by pan G. działał z własnej inicjatywy. – odparła zapytana o związek dzisiejszej sprawy z głównym wątkiem, który rozpatrywany jest przez Sąd w Piotrkowie.
Wiadomo natomiast, że córka Pawła G. jest jedną z bohaterek artykułu Marcina Kąckiego. Została uznana za osobę poszkodowaną i złożyła obciążające Stanisława Łyżwińskiego zeznania.
Co takiego zrobił Paweł G., że znalazł się dzisiaj na ławie oskarżonych? Według informacji publikowanych m.in. przez Gazetę Wyborczą miał on zatelefonować do Anety Krawczyk z „przyjacielskim” ostrzeżeniem.
- Aneta, wycofaj się z tego, nie jest ci to potrzebne, będziesz miała kłopoty i cygańska mafia utnie ci głowę – miał rzekomo powiedzieć Paweł G.
Czy dzisiejszy oskarżony wskaże źródła „inspiracji”? Czy ujawni osoby, które być może skłoniły go do wykonania feralnego dla niego telefonu? Odpowiedź na te i inne pytania poznamy zapewne już wkrótce.
Napisz komentarz
Komentarze