„Dziś zostałam upomniana przez znajomych i przyjaciół, że nic nie robię w trakcie trwania kampanii samorządowej. Śpieszę poinformować, że robię. Podjęłam jednak decyzję, że nie będę prowadziła kampanii wizerunkowej. Banery, plakaty, hejt i inne tego typu działania wyszły bowiem z mody. Kampania w mediach społecznościowych, bezpośredni kontakt z wyborcami, konkretne działania są dla mnie na tak” – pisze Drzewoska na swoim profilu na Facebooku.
Proszona przez wyborców kandydatka wrzuca jednak plakat wyborczy, po czym brat jednego z kontrakandydatów Drzewoskiej w wyborach do Rady Miasta komentuje: „Zdięcie bym zmienił bo zmarszczki widać i czas cię posunął” (pisownia oryginalna). Nieważne dla niego, co kandydatka zamierza zrobić po ewentualnym zwycięstwie. Nieważne, jakie działania w przeszłości podjęła dla dobra społeczności lokalnej. Absolwentka między innymi SGH, powiatowa rzeczniczka konsumentów, mediatorka (dyplom PCM i KUL), prezeska fundacji Od Nowa. Co to wszystko dla niego znaczy? Istotne, że widzi lekkie zmarszczki na zdjęciu.
W jednej z miejscowości jakaś gazeta stworzyła nawet ranking najprzystojniejszych przyszłych radnych. Miało być zabawnie, ale… zareagowano. Spotkało się to z oburzeniem startujących do Rady miasta feministek, które absolutnie nie chcą być oceniane przez pryzmat swojej fizyczności, tylko kompetencji. Ktoś powie: wybory to ocena, a umieszczenie plakatu wyborczego ze zdjęciem daje prawo wyrażania opinii na temat urody kandydatki. Sama się prosiła. To „pojedyncza” uwaga mężczyzny. Nie!
Kandydatka ogłasza: nie ma mojej zgody na hejt, nienawiść i agresję. Pod postem hejter pisze: „moja sprawa co pisze i o kim. Jak nie pasuje nie czytaj .Cały PIS to i ludzie z nim związani to dziadostwo i bydło ,nauczyłem się tego języka słuchając polityków PIS . Nie pozdrawiam” (również oryginalna pisownia). To dopiero początek ataku hejterów. Do akcji wkracza sam kandydat, były dyrektor tomaszowskiego domu kultury, startujący z listy Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Platforma. Nowoczesna Koalicja Obywatelska. Razem z bratem w obrzydliwy sposób, inaczej się tego nie da nazwać, obrażają kandydatkę, pisząc o jej partnerze życiowym i zbędnych kilogramach.
Jak przebiegała dyskusja, proszę zobaczyć poniżej. Sięganie do najbardziej prymitywnych argumentów – łóżko i figura – to jedyne, na co było stać owych mężczyzn w walce politycznej na nieargumenty. Do akcji wkracza Mariusz Strzępek, redaktor naczelny portalu nasztomaszow.pl i na swoim profilu umieszcza screeeny z dyskusji . Internauci nie mogą uwierzyć w to, co widzą. Jeden z komentujących pisze: „Szczucie, nasyłanie służb, wylewanie wiader pomyj, plucie jadem... Lubię bardzo bo wtedy poznaję na kogo mam nie głosować bez względu na ugrupowanie i kogo omijać z daleka. Bo lubię głosować na ludzi kulturalnych, konkretnych i mających cel. Potrafiących oddziaływać na innych nie traktując ich przekonań jako bezwartościowe. Jednocześnie pokornych ale potrafiących walczyć o swoje nie zniżając się do poziomu ogólnie zwanego "szambem".
Dziwi fakt, że kandydat nie startuje w tym samym okręgu wyborczym co Drzewoska. Nie jest bezpośrednim rywalem o stołek radnego, a jednak coś go kusi, żeby zakręcić tym nienawistnym „bączkiem”. W mediach społecznościowych jest to bardzo łatwe. Jeden komentarz zza biurka i już. Ale konsekwencje społeczne, emocje narażonych na hejt już wirtualne nie są.
Agnieszka Żądło.
Dziennikarka i redaktorka, współpracuje m.in. z "Dużym Formatem" i "Polityką". Współautorka książek reporterskich i poetyckich ( "Światła małego miasta", "Ni zaciszna.", "Dopo il viaggio", "Grała w nas gra" i innych). Studentka Polskiej Szkoły Reportażu, laureatka stypendium im. Leopolda Ungera. W 2017 roku nominowana do Grand Press w kategorii wywiad.
Napisz komentarz
Komentarze