Ostatni lekarze, którzy zabezpieczają chorych na tomaszowskiej internie skierowali wczoraj dramatyczny list do Prezesa TCZ oraz Rady Nadzorczej spółki i Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Piszą w nim, że "w obecnym stanie kadrowym, nie są w stanie zapewnić należytej opieki chorym hospitalizowanym w oddziale, jak i zabezpieczyć Izby przyjęć oraz konsultacji na ościennych oddziałach". Z pisma medyków dowiadujemy się, że wczoraj o godz. 11-ej na oddziale, gdzie przebywa 65 chorych przebywał jedynie ordynator i jeden lekarz etatowy. Sytuacja jest więc naprawdę dramatyczna.
Decyzja o tym, by rozwiązać umowę z konsorcjum była jedną z pierwszych, jaka zapadła po tym, jak w spółce powołano nowego Prezesa. Dla osób, które na bieżąco obserwują rynek usług medycznych musiała być ona kompletnie niezrozumiała, żeby nie powiedzieć drastycznie nieracjonalna. W chwili, kiedy mamy do czynienia z bardzo niestabilną sytuacją wielu placówek, brakami kadrowymi, podkupowaniem medyków przez dyrektorów szpitali, w Tomaszowie w sposób "radosny" wyrzucamy zgrany zespół lekarzy internistów, który zabezpieczał nam leczenie chorych do końca maja 2021 roku. Ktoś to pojmuje? Kiedy stosuję kryteria pragmatyczno zdroworozsądkowe, przekracza to moją zdolność oceny.
Od początku ostrzegałem, że będzie problem. W odpowiedzi słyszałem, że Prezes Chudzik ma rozległe znajomości i sobie poradzi. Okazuje się jednak, że jak w starym porzekadle i Herkules d... kiedy wrogów kupa. Słyszałem też, że na medycynie się nie znam, a tomaszowscy decydenci mają lepszych ode mnie doradców. Efekt? Właśnie obserwujemy. Wątpliwa to satysfakcja stwierdzić: a nie mówiłem?
Za każdym razem, kiedy piszę krytycznie o szpitalu dowiaduję się, że zamiast pisać i upubliczniać własne rozterki i emocje powinienem przyjść i porozmawiać. Tylko z kim i o czym mam gadać? Wydaje mi się za każdym razem, że ludzie, do których mówię nie słuchają, lub że zaraz po moim wyjściu pojawiają się "szeptuchy", które mają większą siłę przebicia i chyba jakiś interes w tym, by woda była mętna a grunt po którym wszyscy stąpamy bagnisty. Warto rozmawiać? Zapewne, tylko do rozmowy potrzebna jest również umiejętność słuchania i zrozumienia.
Efektem moich publicystycznych wynurzeń z ostatnich tygodni była rozmowa ze Starostą i obietnica remontów na kilku oddziałach. Dobre i to... tyle, że żadne pieniądze problemu TCZ nie rozwiążą. Tu trzeba zacząć od brutalnego pozbycia się kilku tzw. "nietykalnych" ale na to (w mojej ocenie) Zarządowi powiatu nie wystarczy niestety odwagi, więc zmian raczej nie możemy się spodziewać. Szkoda, bo odpowiadamy za zdrowie i życie 100 tysięcy mieszkańców powiatu. Takiej liczby potencjalnych pacjentów nie przejmie na siebie nawet Łódź, bo możliwości tamtejszych placówek są również ograniczone.
Napisz komentarz
Komentarze