Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy od wielu lat u jednych wzbudza podziw, u drugich sprzeciw. Nie ma chyba rodziny w Polsce, w którym nie poruszałoby się tematu zbiórki „tęczowego” Jurka Owsiaka.
DWIE STRONY KONFLIKTU:
Dla jednych zbiórka jest właściwym sposobem na zaspokojenie chęci pomocy innym, dla drugich WOŚP jest po prostu zwykłą firmą nie mającą nic wspólnego z celem społecznym, a jedynie firmą, który zbiera pieniądze i pośredniczy w zakupie sprzętu medycznego, zarabiając przy tym duże pieniądze liczone w milionach złotych.
Co najciekawsze, obie wspomniane wyżej opinie są prawdziwe. WOŚP to pośrednik sprzętu medycznego, na którym zarabia Owsiak, ale też forma pomocy dzięki której wielu z nas zaspokaja swoją potrzebę pomocy innym.
„OWSIAK TO SZATAN”
Przeciwnicy WOŚP, szczególnie ci w starszym wieku mają swoje wyrobione poglądy na wiele tematów. Moja mama niebawem kończy 70 lat, jest mocno wierzącym katolikiem, ale powiem szczerze że złego słowa o organizacji WOŚP nie słyszałem.
Mojej mamy nie interesują ile procent Owsiak przekazuje na działalność statutową, a ile na organizację czy pensje dla siebie. Jej datek jest spowodowany empatią do drugiego człowieka i tym że część swojej emerytury przekazuje na słuszną sprawę.
Jako ludzie o odmiennym zdaniu dotyczącym fundacji, poruszaliśmy wiele razy temat WOŚP, ale żadne z nas nie negowało poglądów drugiego. Panowała zasada – chcesz dajesz, nie chcesz nie dajesz.
Są jednak ludzie jak moja mama, którzy co niedzielę witają się w kościele, przekazują sobie znak pokoju, a chwilę po mszy zaczyna się plotki na temat „woodstockowego pijaństwa” i „grzechów” Owsiaka m.in. jak polityczna poprawność, którą ten „bezbożnik” Owsiak magluje swoje owieczki.
Faktem jest że Owsiak lubi udzielać się politycznie i na Woodstocku i w mediach, ale faktem jest że do Kostrzyna nad Odrą młodzi ludzie jeżdżą w trzech celach: muzyka, alkohol i seks; i szczerze nie ma w tym nic dziwnego gdyż młodość rządzi się swoimi prawami. Byłem młody sam jeździłem, ale festiwal wówczas był jeszcze w Żarach.
Pytanie tylko brzmi: Kto jest gorszy? Owsiak, który jawnie robi to co uważa za stosowne, czyli katolik –hipokryta, którego wiara rzekomo opiera się na tolerancji do drugiego człowiek?
Nie oszukujmy się. Woodstock jak każdy inny festiwal muzyki, nigdy nie będzie imprezą na której promuje się dziewictwo, a po wyjściu z kościoła nie staniemy się nagle dziewiczym dziecięciem Bożym.
Napisz komentarz
Komentarze