Dzisiaj w internecie ukazał się fragment spotkania rodziców przedszkolaków numer 8 z dyrekcją placówki. Jak czytamy na profilu lokalnej gazety "nastąpiło olbrzymie zamieszanie zarówno w trakcie zebrania jak i po nim. Aktualnie rodzice nie mogą składać deklaracji w systemie "Nabór", a sekretariat nie przyjmuje deklaracji w formie papierowej. Dyrekcja ZS-P nr 5 zapoznaje rodziców dzieci z dwóch grup przedszkolnych z ofertą przeniesienia maluchów do budynku Szkoły Podstawowej nr 8. Niektórzy rodzice twierdzą, że Przedszkole nr 8 przy ul. Stolarskiej ma zostać zburzone"
Co ciekawe w spotkaniu uczestniczył radny miejski, znany z tego, że co do zasady bywa oburzony i ze wszystkim się nie zgadza. Mowa oczywiście o radnym Adrianie Witczaku, którego o spotkaniu z rodzicami powiadomił... dziennikarz tygodnika. Po co? Efektem było jedynie zamieszanie.
Radny na swoim profilu internetowym napisał - Na zebraniu rodziców zjawiłem się zupełnie przypadkiem. Dziennikarz TIT zadzwonił do mnie, pytając czy jako członek Komisji Oświaty Rady Miejskiej jestem zainteresowany tym zebraniem. Byłem zaskoczony. Organ prowadzący przedszkole nie poinformował mnie, jako radnego, o tak ważnych planach dotyczących tego przedszkola. Na temat sprawy wypowiem się wkrótce po jej dokładnym przeanalizowaniu. Na chwilę obecną niezrozumiałe dla mnie jest dlaczego muszę dowiadywać się o ważnych sprawach dotyczących placówek oświatowych od przedstawicieli mediów, podczas gdy władze miasta milczą.
Już sam ten wpis świadczy o niskim poziomie wiedzy merytorycznej. Gdyby w Tomaszowie Mazowieckim radnych powiadamiano o wszystkich spotkaniach z rodzicami, jakie odbywają się w placówkach oświatowych, ustanowilibyśmy zapewne precedens niespotykany dotąd w całym kraju. Gdyby radny (nauczyciel) miał odrobinę więcej wiedzy, być może wyjaśniłby rodzicom, że o likwidacji placówki na tę chwilę nie może być mowy. Dlaczego? Wyjaśnia to wiceprezydent Izabela Śliwińska, do niedawna dyrektorka Zespołu, w skład którego wchodziło także przedszkole przy ulicy Stolarskiej.
- Zgodnie z art, 89 ustawy Prawo Oświatowe szkoła (przedszkole) może być zlikwidowana z końcem roku szkolnego przez organ prowadzący, po zapewnieniu możliwości kontynuowania nauki przez inną placówkę publiczną. Niezbędna do tego jest pozytywna opinia Kuratora Oświaty. Ponadto organ prowadzący zobowiązany jest w terminie co najmniej 6 miesięcy przed likwidacją powiadomić rodziców, uczniów i właściwego kuratora. Czynności tego rodzaju nie są procedowane. Wycinek relacji z dzisiejszego spotkania z rodzicami przedszkolaków z PP 8 obejrzałam ze zdziwieniem - wyjaśnia wiceprezydent.
O co więc chodzi? O propozycję zorganizowania oddziałów przedszkolnych w Szkole Podstawowej numer 8. Jak widać spotkała się ona z dużym niezrozumieniem. Izabela Śliwińska przypomina ubiegłoroczne doświadczenia, związane z utworzeniem takich oddziałów np. W SP 11 lub SP 12, SP 14. Wówczas spotkały się one z dużym zainteresowaniem i aprobatą ze strony rodziców. - Przypominam, że propozycja jest wyborem rodziców. Ci, którzy nie zdecydują się na takie rozwiązanie mogą liczyć oczywiście na to, że ich pociechy pozostaną w przedszkolu nr 8 - dodaje.
Zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej oddziały przedszkolne mogą funkcjonować w każdej szkole. W tej, w ostatnich latach wiele się zmieniło, by dostosować warunki do pobytu i opieki dla młodszych dzieci.
Rodzice sami niech ocenią warunki w szkole i przedszkolu, obejrzą, zapoznają się i podejmą decyzje. Taką możliwość daje im właśnie elektroniczny system naboru. Mogą złożyć deklaracje o kontynuacji wychowania przedszkolnego do przedszkola, do którego obecnie uczęszczają. Faktem jest, że rodzicie z przedszkola przy ul. Stolarskiej narzekali często na warunki. Władze miasta zapewniają natomiast, że miejsc w przedszkolach publicznych w Tomaszowie nie powinno zabraknąć.
- Organ prowadzący widzi wszystkie deklaracje i wnioski rodziców. W przypadku dużej ilości chętnych oferujemy rodzicom wolne miejsca w przedszkolach. Miasto jest obszerne. Są przedszkola, które cieszą się dużym zainteresowaniem. Niektóre mają problemy z wyczerpanie limitu miejsc. Ubiegłe lata pokazały, że jeszcze we wrześniu były wolne miejsca - przypomina wiceprezydent Śliwińska.
Napisz komentarz
Komentarze