Czemu to inwestycja bardzo niebezpieczna? Bo pozornie... jest bardzo bezpieczna. I już tłumaczę, o co mi chodzi.
Zakończona kilka lat temu modernizacja placu kosztowała ok. 23 mln zł. Unia dała pieniądze, a całość wygląda schludnie. Jest i całkiem ciekawie zaprojektowana fontanna (a jakże by inaczej), i równa nawierzchnia, i nowe ławki. Odświeżone elewacje budynków wokół też są (z jednym wyjątkiem).
To, czego nie ma, to drzewa. Tzn. są, ale małe i raczej bez szansy, by pod nimi przyniąść inaczej niż na kratce. A jak nie ma dużego drzewa z ławką, to nie ma cienia. A jak nie ma cienia i jest upał, to nie ma życia. A jak nie ma życia, to plac jest tak wypełniony ludźmi, jak na obrazkach.
Takie inwestycje stwarzają bardzo dobre pozory, że zrobiono coś super. Że jest ekstra. Że zobaczie, jak to pięknie wygląda. I że w takim razie jak narzekasz na brak drzew, to jesteś narzekacz. A jak brakuje Ci cienia, to się wyprowadź do lasu. A tak w ogóle to o co Ci chodzi, przecież wyremontowali. Wcześniej nic się nie działo, a teraz zobacz - remont, remont, remont!
Nie zawsze lepsze jest wrogiem dobrego. Czasami lepsze jest po prostu lepsze.
I dlatego właśnie tego typu inwestycje, których w Polsca w ostatniej dekadzie było mnóstwo, są niebezpieczne.
- pisze dziennikarz na profilu "Dziennikarz dla Klimatu", publikując jednocześnie serię zdjęć o "pustynnym charakterze"
Rzeczywiście zrewitalizowany Plac Kośiuszki powinien tętnić życiem. Dlaczego tak nie jest. Odpowiedzi jest wiele i jedną z nich przedstawił reportej Wyborczej. To miejsce jest po rpostu nieprzyjazne dla ludzi. Betonowa "patelnia" zastąpiła znisszzczoną nawierzchnię, wykorzystywaną, jako parking. Chyba nie na tym powinna polegać rewiltalizacja, a więc przywracanie do życia.
Nalezy też pamiętać, że na etapie planowania pojawiały się liczne protesty ze strony osób prowadzących w tym miejscu działalaność gospodarczą. Wszyscy domagali się większej liczby miejsc parkingowych. Władze miasta uległy też naciskom taksówkarzy, których postój mógł przecież zostać wyznaczony w całkowice innym miejscu (chociażby przy ul. Berka Joselewicza).
Niestety Straż Miejska nie reaguje też na parkujące na części oznaczonej jako strefa zamieszkania powierzchni między MCK a Galerią Arkady. Samochody nie tylko masowo tutaj parkują przez cały dzień ale także ganiają po deptaczku przechodniów, a przecież mamy monitoring.
Na Placu rzeczywiście brakuje drzew. W marcu bieżącego roku w Urzędzie Miasta odbyła się konferencja poświęcona zmianim klimatycznym. Przy okazji poruszanych tematów dowiedzieliśmy się, że Tomaszów Mazowiecki znalazł się na elitarnej liście 50 miast, dla których są przygotowywane plany adaptacji do zmian klimatycznych. W miastach tych zostały wskazane cztery sektory wymagające inwestycji. Wśród nich: gospodarka wodna, kwestie dotyczące zdrowia, energetyki i otaczające miasta rolnictwo. W przypadku gospodarki wodnej, rozpatrywana jest ona w kategoriach ilościowych i jakościowych.
- Musimy odwracać sytuację, która obecnie istnieje. Pierwszym krokiem jest zmiana sposobu myślenia. Wczoraj udało nam się dowieźć do Brukseli wniosek, którego jednym z partnerów jest Tomaszów Mazowiecki. W ramach tego wniosku przeprowadzone zostaną trzy inwestycje. Pierwsza z nich obejmie rozszczelnienie tego pięknego Placu Kościuszki, który kilka lat temu został wyremontowany ale w niewłaściwym kierunku. Obecnie jest zabetonowany, a więc trzeba go rozszczelnić. Potrzebne są nasadzania oraz możliwość magazynowania wody w glebie. Kolejny element to parki kieszonkowe. Jest to wykorzystanie przestrzeni dla odpowiednich nasadzeń. Do tego dochodzi budowa dwóch zbiorników retencyjnych - mówił wówczas Krystian Szczepański ‒ dyrektor Instytutu Ochrony Środowiska, dodając, że osobnym projektem jest poprawa jakości wód zasilających Zalew Sulejowski.
Cały materiał znadziecie tutaj
Napisz komentarz
Komentarze