Minęliśmy dawne magazyny zbożowe (dziś polsko-amerykańskie przedsiębiorstwo przetwórstwa piasku), znajdujące się na wysokości ulic Rawskiej i Luboszewskiej. Płynąc dalej mijaliśmy po lewej stronie magazyny paliw, gazów i smarów na Piekle, znajdujące się w lasach przechodzących w Puszczę Spalską a na przeciwnym, prawym brzegu, za cudownym zakolem, załomem rzeki, jeszcze na wysokości Łąk Henrykowskich, zobaczyliśmy piękną, dużą, dziką plażę, którą wykorzystaliśmy na pierwszy przystanek w tej wodnej wędrówce.
Po krótkim odpoczynku, posiłku i kąpieli w rzece, ruszyliśmy dalej. Na Pilicy panował duży tłok, oprócz naszej grupy znajdowały się tam dziesiątki innych kajaków, płynących przed nami i za nami, które stwarzały zagrożenie zderzenia. Większość wiosłujących, podobnie jak ja, była wodniakami amatorami. Nie mogłem dopuścić do żadnej kolizji, ponieważ miałem na pokładzie dziecko. Wnuczka miała, co prawda kapok, to jednak obawa przed ewentualną wywrotką nie pozwalała mi na żadne szaleństwo czy ryzyko.
Słońce prażyło niemiłosiernie nasze ciała przez podkoszulki i nakrycia głowy, dlatego często polewaliśmy się wodą. To na moment przynosiło ulgę, orzeźwienie i dawało siłę do dalszego wiosłowania. Choć przyszło też zmęczenie, tym bardziej, że sam wiosłowałem (wnuczka usiłowała mi pomóc, ale więcej sobie przeszkadzaliśmy niż było z tego pożytku), to jednak widoki, jakie przyszło nam podziwiać rekompensowały zmęczenie.
Po lewej szosa do Spały, a za nią przepiękny krajobraz liściastych i iglastych drzew Puszczy Spalskiej, po prawej łąki, pola i ludzie zbierający snopki zboża. Kolejny przystanek mieliśmy przed mostem w Spale, w miejscu, w którym przed laty była przystań i wypożyczalnia kajaków. Przystanek trwał dłużej niż pierwszy, blisko pół godziny, czekaliśmy, aż wszystkie załogi się odliczą.
Wydawałoby się, że blisko już do kresu naszej podróży, że meta tuż, tuż. Jeszcze tylko pobliski Inowłódz i… zakończenie wodnej trasy w Zakościelu, które jest "dzielnicą" Inowłodza. Okazało się, że wodna droga Tomaszów – Spała to dopiero mniej więcej połowa trasy. Choć zmęczenie wywołało uczucie znużenia, to świat, jaki rozpostarł się za mostem w Spale, rozwiał wszelkie wątpliwości. Okolica między Spałą a Inowłodzem, to płynąca Pilica bajeczną, malowniczą doliną. Rzeka wydaje się tu dziwnie szeroka, po obu stronach wyrasta wielki, mroczny las, rzucający głęboki, cień na wodę. Pod nami wielka głębia, nad nią górują stare wysokie drzewa. Powalone pnie na brzegach rzeki i w jej nurcie nadają scenerii mroczny, baśniowy wymiar.
Napisz komentarz
Komentarze