Z tym jednak, że ich zdobyta „mądrość”, profesjonalna „wiedza”, uzależnienie od bardzo dobrze, przygotowanych do tej misji terapeutów, wykładowców, utrudnia na mityngu słuchanie drugiego człowieka przez co, wolniej a niejednokrotnie w ogóle, nie są w stanie zawierzyć Sile (jest to sugestywna podstawa zdrowienia w AA) Większej, Wyższej, od nich samych.
Zawsze powracają do swoich, bardzo dobrych, profesjonalnych „nauczycieli”. Tacy nieszczęśnicy istnieją, nie jest to ich wina. Nie znaczy, że muszą zapijać w swoim, nowo wybranym stylu życia. Natomiast są ubożsi, moim skromnym zdaniem, w powiększaniu obszaru nowych, nieznanych, jeszcze nie nazwanych zjawisk, uczuć w swojej duszy, które to stanowią gwarancję przed nie sięgnięciem po „pierwszy kieliszek”.
Sam przebyłem na początku swojej drogi, próby nie napicie się podobną formą terapeutyczną i wiem, nie tylko z własnego doświadczenia, autopsji, jak trudno było mi zaakceptować sugestie, programu zawarte w 12 Krokach/12 Tradycjach AA. Wielu podobnych do mnie przyjaciół, nie mogło sobie dać rady w złożeniu ofiary swoich wad na „ołtarzu” AA, odchodząc na zawsze od WSPÓLNOTY (niektórzy powrócili na „szlak”), w tym wielu z nich na przedwczesny (przez nas, alkoholików zwany wiecznym mityngiem), wieczny spoczynek. Również jak zauważyłem, wiele doświadczeń terapeutycznych wyniesionych z Poradni Uzależnień czy z odbytych w zamkniętych Ośrodkach Uzależnień terapiach, szkoleniach, pogadankach zostało przez wykształconych abiturientów przemycone w programy, sugestie AA na mityngi w Grupach.
Nie byłoby w tym nic zdrożnego, ale … dostrzegłem, że te „nowości” niesione przez dzielenie się na spotkaniach AA, „wykształconych” na odwykach alkoholików, „wymieszały” się z aaowskimi sugestiami „zmiękczając” świętość WSPÓLNOTY jaką jest wiara w Siłę Większą, Wyższą (drugi alkoholik) czy w Boga jak Go pojmuję czy Boga jakkolwiek nie mogę Go pojąć a co za tym idzie zachwiane zostały jej podstawy: ZASADY i TRADYCJE.
Niewątpliwie jest to zagrożeniem dla utraty niezależności aaowskiej ENKLAWY czym powinna być dla osób i ich rodzin dotkniętych alkoholizmem WSPÓLNOTA, tak starannie chroniona dotychczas przez jej członków przed zagrożeniami „świata zewnętrznego”. Zauważyłem również, że zatraca ważność jedna z wielu aaowskich mądrości, daj czas czasowi.
Wprowadzanie przez „nowe władze”, tak, tak, nie ironizuję, to nie jest służenie innym a raczej, choć nie zawsze, świadome administrowanie. Zarządzając w Grupach, Intergrupach AA jako całości wprowadza całkowicie inne formy trzeźwienia, niezgodne z zasadami i tradycjami wspólnoty AA, w postaci przeróżnych „przyspieszaczy”, ”szkoleń”, „katalizatorów”, „warsztatów kroków i tradycji”, „pogadanek”. Skraca to kolejną, aaowską świętość w zdrowieniu (daj czas czasowi), nieodłącznie występującą w procesie trzeźwienia.
Napisz komentarz
Komentarze