W niedzielę po południu trzech z sześciu nurkujących w zalanej kopalni Maria Concordia w Sobótce nie wypłynęło na powierzchnię. To doświadczeni nurkowie, który w cywilnej szkole brali udział w ćwiczeniach poszerzających umiejętności. Zaginęło dwóch instruktorów i jeden kursant. Dwóch nurków nie wypłynęło na powierzchnię, trzeci z nich chciał dostarczyć im butle z tlenem i również został pod wodą.
W poniedziałek specjalistyczna grupa nurków PSP wznowiła poszukiwania zaginionych. Przed godziną 12 rzecznik Komendy Miejskiej PSP we Wrocławiu st. kpt. Tomasz Szwajnos powiedział PAP, że ratownicy dotarli do dwóch ciał. "Nie mogę potwierdzić, czy dziś uda się wydobyć ciała na powierzchnię, ponieważ każde nurkowanie pogarsza tam widoczność" - powiedział rzecznik.
Dodał, że wkrótce specjalistyczni nurkowie PSP ponownie zejdą pod wodę. "Muszą przygotować miejsce do bezpiecznego nurkowania. Trzeba przetransportować na powierzchnię sprzęt, który tam pozostał. Przygotowane zostaną też liny poręczowe, aby można się po nich poruszać" - mówił. Rzecznik wskazał, że może się okazać, że dziś uda się jedynie przygotować "teren do dalszych działań".
Dodał, że trzeciego zaginionego nurka nie udało się jeszcze odnaleźć.
W poszukiwaniach biorą udział wyspecjalizowane jednostki PSP z kilku województw. "Musieliśmy szukać ratowników w całym kraju, którzy mają specjalizację w nurkowaniu jaskiniowym. Jest grupa z Opola, grupa łączona z Lubuskiego i Wielkopolski, jest nurek z Gdańska i ratownicy z grupy ratownictwa górniczego z KGHM" – powiedział wcześniej PAP dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratowniczej PSP we Wrocławiu.
Kopalnia magnezytu Maria Concordia rozpoczęła działalności w latach 20. XX w. Wyrobisko ma wiele poziomów; wydobycie zakończono tam w latach 60. ub. wieku, a zakłady ostatecznie zlikwidowana w latach 90. Zalana kopalnia jest często wykorzystywane przez nurków do ćwiczeń.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze