Według KRD w sierpniu 2020 r. na osobach poniżej 35 roku życia ciążył dług 5,55 mld zł. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy pandemii ich nieuregulowane zobowiązania notowane w Krajowym Rejestrze Długów wzrosły o 0,5 mld zł. Zwiększyła się też liczba dłużników z 631 tys. do 650 tys. Zmalały natomiast zarówno zaległości dojrzałych Polaków, jak i liczba samych dłużników. Dwanaście miesięcy temu nieuregulowane rachunki tej grupy wynosiły 42,86 mld zł (o 2,33 mld zł więcej niż obecnie); a liczba dłużników wpisanych do rejestru - 1,86 mln osób (wobec 1,76 mln obecnie).
Prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki zwrócił uwagę w rozmowie z PAP, że osoby młodsze "nie przejmują się" pandemią tak, jak dojrzałe, m.in. dlatego, że często mają oparcie w rodzicach, którzy pomagają im w awaryjnych sytuacjach. Starsi obawiając się o przyszłość - częściej zaciskają pasa. "Widać to w naszej bazie danych. Spadają bowiem zaległości i liczba dłużników w grupie po 35. roku życia. Epidemia koronawirusa zweryfikowała ich stosunek do zakupów, zarówno tych dużych, jak samochody, sprzęt RTV czy ADG, jak i codziennych wydatków" – wskazał.
Według Jakuba Kosteckiego, prezesa firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, współpracującej z KRD, osobom poniżej 35 lat nie przeszkadzają konsekwencje niepłacenia na czas zobowiązań, takie jak ograniczona wiarygodność kredytowa czy "społeczne odium dłużnika". Powołując się na dane KRD zwraca uwagę, że zarówno wśród młodszych, jak i starszych dłużników rzadziej w długi popadają kobiety. "Jeśli już ich sprawa trafi do windykacji, jest to przeoczenie rat za pierwszą kartę kredytową czy pożyczki na życie" - wskazuje.
Inne podejście do spłaty długów mają natomiast młodzi mężczyźni. Zapożyczają się, bo wydają pieniądze "na zachcianki" - sprzęt elektroniczny, samochody czy weekendowe wyjazdy; starają się rozkręcić biznes lub zakładają rodzinę. Pierwsze dwie grupy dłużników, którzy żyją ponad stan nie wykazują zainteresowania spłatą zaległości. Trzecia grupa niepotrafiących "oszacować swoich mocy finansowych" i zaciągająca kolejne kredyty wywiązuje się natomiast ze złożonych obietnic spłaty długów.
Wraz z wiekiem zaciera się różnica między płciami w podejściu do regulowania zaległości. "Z naszej praktyki w obsłudze wierzytelności konsumenckich wynika, że osoby po 35. roku życia najczęściej problemy ze spłatą tłumaczą utratą pracy. Są bardziej chętne do kooperacji i decydują się na przykład na częściową spłatę zaległości" - wyjaśnia Kostecki. Dodaje, że ich nieuregulowane rachunki to głównie raty kredytów, pożyczek i opłat za czynsz, prąd czy gaz. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze