Wiele osób kwestionuje istnienie pandemii. Niektórzy ją bagatelizują. Spotykamy się z opiniami, że Covid-19 to tylko inny rodzaj grypy. Co ciekawe podobne poglądy potrafią głosić także lekarze. Faktem jest, że na grypę też ludzie umierają. Tyle, że nie w takim zakresie. Ponadto SarsCov-2 czyni spustoszenie w organizmie, z jakim w przypadku grypy nie mamy do czynienia. W statystykach zgonów covidowych nie uwzględnia się osób, które zmarły kilka miesięcy po przechorowaniu. W samym Tomaszowie znanych jest co najmniej kilkadziesiąt przypadków śmierci osób 3-9 miesięcy po hospitalizacji.
Oficjalne dane podają 78 tysięcy zgonów od początku trwania pandemii. Faktycznie jest ich wielokrotnie więcej. Mamy też setki tysięcy osób borykających się z powikłaniami, które na żadną pomoc nie mogą liczyć. Większość ciężkich przypadków i powikłań to wina zaniechań ze strony rządu. Polityka walki z wirusem polegała na domowej izolacji i leczeniu przez telefon za pomocą paracetamolu. Chorzy do szpitali trafiali po blisko dwóch tygodniach, kiedy ich stan był już bardzo poważny. Zapalenia płuc to nie jedyne dolegliwości z jakimi musieli walczyć lekarze. Gdyby pomocy udzielano wcześniej, podawano odpowiednie leki, prawdopodobnie skutki byłyby mniej poważne. Powinniśmy powiedzieć to wprost: do ludzkich tragedii przyczyniło się zamknięcie dla chorych POZ-ów, poradni specjalistycznych i szpitalnych oddziałów zabiegowych.
Według informacji przekazanych przez PAP, w szpitalach regionu przebywało dzisiaj o tysiąc mniej osób z COVID-19, niż przed rokiem. Tydzień temu ta różnica wynosiła 1,3 tys. osób, a w statystykach dziennych jest o 151 osób mniej niż zakażonych SARS-CoV-2 w 2020 r. Jak podał w piątek Urząd Wojewódzki w Łodzi, na 1421 łóżek przygotowanych w szpitalach regionu dla zakażonych SARS-CoV-2 zajętych jest 734. Rok temu były to odpowiednio: 2135 łóżka na 1734 wymagające hospitalizacji osoby. Łącznie miejsc covidowych jest o blisko 800 mniej i o tysiąc pacjentów z COVID-19 mniej, niż 2 listopada 2020 roku. Rok temu na 15 578 zakażeń SARS-CoV-2 w całym kraju, w województwie łódzkim potwierdzono 1181 przypadków zainfekowania koronawirusem, a w ten piątek w Polsce odnotowano 15 904 zakażeń, z czego 1030 w regionie. Co to oznacza? Że "eksperyment medyczny" pod nazwą szczepienie daje jakiś rezultat
Na terenie powiatu tomaszowskiego potwierdzono dzisiaj 45 nowych przypadków zarażenia. Dzień wcześniej było ich 33. Rok wcześniej podobne dzienne zachorowania związane były z istnieniem ognisk chorobowych. Teraz są one rozproszone. To raczej zła wiadomość, bo oznacza, że trudniej będzie nad rozszerzaniem się choroby zapanować. Wprowadzanie kwarantanny odbywa się na dosyć dziwnych zasadach. Po tym jak w jednej ze szkół wykryto koronawirrusa u dwóch nauczycielek izolacji poddano uczniów, ale już nie rodziców, z którymi oni mieszkają. Ktoś to rozumie? Czy powinniśmy dziwić się sceptycznym opiniom?
2 listopada wojewoda łódzki, Tobiasz Bocheński wydał decyzję, która zmusza Tomaszowskie Centrum Zdrowia do przekształcenia części szpitala w oddziały covidowe. - Mamy przygotowane 134 łóżka dla pacjentów z podejrzeniem bądź potwierdzonym zakażeniem Covid-19. Na tę chwilę zajętych jest 110 - mówi Konrad Borowski, pełnomocnik ds. pacjenta TCZ i dodaje, że placówka jest przygotowana na to, że liczbę tę będzie trzeba zwiększyć. Zarząd TCZ podjął decyzje o zamknięciu oddziału chorób wewnętrznych. Wstrzymano przyjęcia na neurologię i laryngologię. Dzięki temu utworzono kolejne oddziały covidowe. TCZ jest w gronie czterech szpitali w woj. łódzkim, do którego trafiają pacjenci zarażeni koronawirsuem.
Brakuje niestety karetek covidowych. W całym województwie łódzkim są tylko trzy. Wraz z rozwojem pandemii ma być ich więcej.
Napisz komentarz
Komentarze