„Do zdarzenia doszło w minioną sobotę w zamojskiej galerii handlowej. Policjant wspólnie z funkcjonariuszem Straży Miejskiej, idąc pasażem zauważyli mężczyznę i towarzyszącą mu kobietę bez założonej maseczki. Zwrócili im uwagę, aby zasłonili usta i nos” – tak sytuację opisuje starszy aspirant Dorota Krukowska–Bubiło, rzecznik policji w Zamościu. Zajmuje stanowisko po tym, jak w internecie coraz popularniejsze staje się nagranie z tych wydarzeń. Film nagrał – jak wynika z padających tam słów – świadek zdarzenia i znajomy mężczyzny, wobec którego podjęto interwencję.
Na nagraniu widać, jak policjant stoi wewnątrz sklepu przed kobietą i mężczyzną. Mundurowy ma w ręku paralizator. Po chwili sięga po gaz i psika nim mężczyźnie i kobiecie w twarz. Potem sytuacja staje się jeszcze bardziej napięta. Kobieta zasłania mężczyznę i próbuje odpychać policjanta. Mundurowy pryska jej w twarz gazem. Mężczyzna rusza na policjanta. Zostaje powalony na ziemię, a policjant razi go kilka razy prądem z paralizatora, mimo, że jest już obezwładniony.
Z nagrania wynika, że interwencja została podjęta, bo klient sklepu nie miał na twarzy maseczki. Jednak policja sprawę przedstawia inaczej. Dorota Krukowska – Bubiło wyjaśnia, że faktycznie zaczęło się od zwrócenia uwagi o braku maseczki, a mężczyzna i towarzysząca mu kobieta nie zostali ukarani mandatami. Nie zostali także wylegitymowani, ale zaczęli obrażać i wyzywać mundurowych. „Mężczyzna założył maseczkę, którą otrzymał od pracownika ochrony sklepu, jednak po wejściu do sklepu w kierunku funkcjonariuszy nadal kierowane były wulgaryzmy” – dodaje rzecznik zamojskiej policji i przedstawia film ze sklepowego monitoringu.
„W pewnym momencie rodzeństwo, widząc oczekujących przed sklepem funkcjonariuszy, szybkim krokiem ruszyło w ich kierunku. 32-latek rzucił się na policjanta, próbując uderzyć go pięścią w twarz. W wyniku ataku napastnika policjant upadł na bramkę antykradzieżową. W czasie interwencji mundurowy kilkukrotnie został uderzony przez niego w głowę. Ponieważ 32-latek nie chciał się uspokoić i w dalszym ciągu był agresywny, został użyty wobec niego paralizator” – dodaje policjantka.
Rodzeństwo zostało zatrzymane. Mężczyzna już wcześniej był dwukrotnie notowany w policyjnych kartotekach za znieważenie funkcjonariusza. Oboje zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej w Zamościu i przedstawiono im zarzuty. „Odpowiedzą oni za czynną napaść na policjanta i funkcjonariusza Straży Miejskiej, ich znieważenie oraz kierowanie wobec gróźb uszkodzenia ciała i pozbawienia życia w celu zmuszenia do zaniechania prawnej czynności służbowej” – dodaje rzecznik i zaznacza, że za czynną napaść na funkcjonariusza publicznego grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze