PIE zwrócił uwagę, że liczba wypadków i osób w nich poszkodowanych w Polsce w przeliczeniu na 1 mieszkańca pozostaje od lat jedną z najwyższych w Unii Europejskiej. W 2019 r. dało nam to 3. miejsce pod względem liczby zabitych na 1 tys. mieszkańców (za Łotwą i Bułgarią).
Analitycy zaznaczyli, że tzw. zdarzenia drogowe kosztują polskie społeczeństwo ok. 50-60 mld zł rocznie, co stanowi ok. 3 proc. PKB. Powołując się na wyliczenia Krajowej Rady Bezpieczeństwa Drogowego w oparciu o dane z 2018 r. wskazali na koszty wypadków drogowych w wysokości 45 mld zł oraz dodatkowe 12 mld zł kosztów kolizji drogowych. Wzięto pod uwagę m.in. leczenie szpitalne, koszty pracy służb drogowych i wypłaty zasiłków, "utracone korzyści związane ze śmiercią lub kalectwem produktywnych pracowników".
W 2021 r. na drogach zginęła jednak rekordowo niska liczba osób – 2 tys. 212 (spadek o 11 proc.) - przyznali analitycy. "To efekt m.in. zmiany przepisów dotyczących pierwszeństwa dla pieszych oraz ustalenia spójnego limitu prędkości w obszarze zabudowanym, które weszły w życie 1 czerwca 2021 r." - stwierdzono w najnowszym wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE". Celem tych zmian było "przybliżenie polskich regulacji do standardów pozostałych krajów UE".
Przypomniano, że od 1 stycznia br. zaczął obowiązywać nowy taryfikator, podwyższający maksymalną wysokość mandatu za przekroczenie prędkości z 500 zł do 5 tys. zł.
Jak stwierdzili analitycy, "przy założeniu nieskuteczności nowych przepisów w zakresie poprawy bezpieczeństwa na drogach i dziesięciokrotnym podwyższeniu wpływów budżetowych - odnosząc się do dziesięciokrotnego wzrostu górnego limitu wysokości mandatów - należałoby przyjąć maksymalny poziom wpływów do budżetu w 2022 r. na poziomie ok. 4 mld zł, czyli 0,8 proc.".
PIE nie wyklucza jednak, że zmiana przyniesie spodziewany efekt w poprawie bezpieczeństwa na drogach (podobnie jak np. na Słowacji, gdzie w związku z podwyżką stawek mandatów i zmianami w przepisach drogowych, liczba wypadków spadła o 23 proc., a liczba ich ofiar o 37 proc.). Wówczas można liczyć się "z nieznacznie zwiększonymi dochodami budżetu państwa w stosunku do lat poprzednich, przy jednoczesnym wyraźnym spadku kosztów związanych z wypadkami". (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze