Andrzej Brycht – najbardziej kontrowersyjny, po Marku Hłasce i Marku Nowakowskim, pisarz polski wczesnego okresu lat 50/60-tych minionego wieku. Brycht urodził się w 1935 roku w Łodzi, a więc w tym samym roku co Elvis Presley. Wychował się w dzielnicy Bałuty słynącej w całym kraju z chuligańskich wyczynów, ekscesów, o których mówiło się w Polsce - Bałuty i Chojny to naród spokojny, bez kija i noża nie podchodź do Bałuciorza. Zanim został pisarzem uprawiał boks w łódzkiej Gwardii, otarł się o szkołę wojskową, pracował w kopalni, siedział w więzieniu.
O swoim bujnym życiu, obfitującym w wiele ekscentrycznych wydarzeń, wybryków na pograniczu prawa, opowiadał w swojej twórczości, rozliczając się z najgłupszego okresu życia jaką może być młodość. Zasłynął z napisania pierwszej, bardzo odważnej historycznie książki, Dancing w kwaterze Hitlera, w której były dwa opowiadania, pierwsze Auschwitz – Birkenau i drugie tytułowe. Oba opowiadania były sfilmowane, w obu grał, choć epizody, Zdzisław Maklakiewicz, bardzo modny wówczas komediowy aktor.
Pierwsze opowiadanie to filmowa wycieczka w nieznane w reżyserii Jerzego Ziarnika z Ryszardem Filipskim w roli głównej, drugie to film o tym samym tytule co książka w reżyserii Jana Batorego. Na jej kartach opisywał naszą prominencką młodzież, dzieci partyjnych dygnitarzy, ich swawolne zabawy nad mazurskimi jeziorami, graniczące z prawem i ogólnie przyjętą, socjalistyczną etyką. Brycht nazywał ich bananową młodzieżą czy, po raz pierwszy w Polsce użytym określeniem - białospodni. Książka była wielkim, wydawniczym sukcesem autora, wykraczającym poza granice kraju.
Andrzej Brycht w ramach promocji książki, był zaproszony do Niemiec Zach, które zainteresowane były jej wydaniem. Korzystając z ich gościnności, napisał drugą, głośną, antyniemiecką książkę, Raport z Monachium, która stała się jeszcze większym bestsellerem na rynku wydawniczym niż Dancing. Wydaje się, że książką Raport z Monachium podlizał się władzy, która w tym okresie (okres panowania Gomułki) miała antyniemiecki kurs polityczny. Książka miała wielką promocję i rozchodziła się jak ciepłe przysłowiowe bułeczki.
W glorii chwały Andrzej Brycht przybył na swoją autorską prelekcję do tomaszowskiej Literackiej. Kawiarnia wypełniona była po brzegi przeważnie młodymi ludźmi. W większości osoby, które już były po przeczytaniu obu tytułów. Długo nie czekaliśmy na gościa, pięć minut po 17.00 w asyście pana dyrektora ZDK Józefa Nikodema Gawarzyńskiego wkracza wysoki, dobrze zbudowany, w wieku w granicach 30 lat, mężczyzna. Pewnym, mocno stąpającym krokiem pokonuje kawiarnianą część lokalu, siadając na przygotowanym uprzednio dla niego miejscu.
Pan Gawarzyński przedstawił pisarza a sam zasiadł obok niego. Andrzej Brycht swobodnie opowiedział o swoim skomplikowanym dzieciństwie, o panujących wśród młodych ludzi zwyczajach w dzielnicy Bałuty, o tym jak trudno młodemu człowiekowi jest się wydostać z takiego środowiska. Stwierdził, że dla niego azylem wydostania się z ulicznego szamba stało się pisarstwo. Jako 19-letni chłopak zadebiutował w 1954 roku wierszem Biblioteka w piśmie Łódź Literacka, ale na dobre jako pisarz wystartował w 1961 roku opowiadaniami Czas bez Marii i Suche trawy.
W swych opowiadaniach koncentrował się na lumpenproletariacie, świetnie wykorzystując mowę ulicy. Stał się głośnym i modnym pisarzem gdy na rynku wydawniczym ukazała się książka Dancing w kwaterze Hitlera, w mediach mówiło się o autora kłopotach z cenzurą przy jej wydaniu i nagonce na jego osobę środowisk socjalistycznej inteligencji, dygnitarzy i partyjnych dysydentów.
Po zakończeniu oficjalnej prelekcji, jeszcze długo siedzieliśmy z autorem, zadając całkiem osobiste pytania, poza protokólarne, na które Andrzej Brycht z chęcią odpowiadał. Wspominał spędzone wakacje w okolicach naszego miasta jak Spała, Inowłódz i o kobiecych sympatiach, miłosnych podbojach z mieszkankami naszego miasta i okolic Tomaszowa, o biesiadnych pobytach w Jagódce.
Łączyło nas wiele miejsc w mieście i okolicach, więc staliśmy się sobie jeszcze bliżsi, a dla nas młodych, po banicji Marka Hłaski i Marka Nowakowskiego, Andrzej Brycht stał się kultowym pisarzem. Choć podobnie jak wyżej wymienieni w 1971 roku poprosił królową Belgi o azyl polityczny. Okazało się, miał taki zarzut, że współpracował ze służbami specjalnymi PRL. Pod takim tytułem, Azyl polityczny, ukazała się jego ostatnia książka, napisana na obczyźnie. Zmarł w niesławie w 1998 roku w prowincji Ontario w Kanadzie.
Żeby bez żadnych przykrości przekroczyć granice, należy starać się być jak najbardziej podobnym do fotografii w swoim paszporcie.
Napisz komentarz
Komentarze