WOJTEK KORDA
Kilka razy w życiu – mówię tylko o moich własnych zainteresowaniach muzycznych – konkretnie trzy razy, czułem się jak stary poszukiwacz złota, który po latach bezowocnej pracy nagle na dnie zardzewiałej miski do płukania piasku, znajduje bryłkę prawdziwego kruszcu. Myślę o moich pierwszych spotkaniach z Michajem Burano i Czesławem Niemenem, ale także o spotkaniu z Wojtkiem Kordą w czasie I Festiwalu Młodych Talentów w 1962 roku w Szczecinie. Głosu Wojtek nie miał nadzwyczajnego, raczej nieco przytłumiony, ale piosenkarzem był niesłychanie muzykalnym, zafascynowanym Presleyem i rock’n’rollem. Chłonął wszystkie światowe nowości w muzyce rozrywkowej. A kiedy zaczynał śpiewać polskie piosenki, i był do nich przekonany, musiał robić wrażenie na publiczności i nic dziwnego, że te utwory wchodziły na pierwsze miejsca list przebojów.
Franciszek Walicki
Szanowny Panie Wojtku
Od samego początku pańskiej kariery estradowej tj. od I Konkursu Młodych Talentów w Szczecinie czerwiec/lipiec 1962 roku – a szczególnie po usłyszeniu Pana we fragmencie A Mess of Blues z repertuaru Elvisa Presleya w kronice PKF – jestem pańskim kibicem, fanem do bólu. Oglądałem Pana wielokrotnie na estradzie nie tylko w moim mieście, Tomaszowie Mazowieckim, ale na scenach Łodzi, Warszawy. Chcę również powiedzieć, że jesteśmy rówieśnikami.
Nie jestem muzykiem, piosenkarzem i nie gram na żadnym instrumencie, ale oszalałem na punkcie rock’n’rolla już jesienią 1959 roku, kiedy na scenie naszego kina „Mazowsze” ujrzałem po raz pierwszy rockandrollowy zespół Franciszka Walickiego Rhythm and Blues (z Bogusławem Wyrobkiem, Michajem Burano czy Markiem Tarnowskim). Nie muszę Panu mówić, że przez całe swoje młode życie w socjalistycznej Polsce miałem spore kłopoty spowodowane rock’n’rollem. Tak się złożyło, że od sierpnia 2005 roku w swoim mieście w Galerii Arkady cyklicznie, co miesiąc, w ostatnią sobotę, prowadzę spotkania w cyklu Herosi Rock’n’Rolla. Do dziś odbyło się 47 spotkań (w najbliższą sobotę odbędzie się 48). W moim programie poświęciłem czas samym „wielkim”; pozwolę sobie niektórych z herosów wymienić: Fats Domino, Bill Haley, Chuck Berry, Jerry Lee Lewis, Elvis Presley, Chubby Checker, Carl Perkins, Wanda Jackson, Connie Francis, Brenda Lee, Ricky Nelson, Roy Orbison, Ray Charles, Three stars (Buddy Holly, Big Bopper, Ritchie Valens), The Everly
Brothers, The Shadows, Cliff Richard, The Drifters, The Coasters, Bobby Darin, John Fogerty i inni. Spotkania polegają na tym, że opowiadam o danym herosie kilka szczególnych wydarzeń z jego zawodowej kariery, są przerywniki muzyczne a kończę koncertem, filmem fabularnym, dokumentalnym z życia danego artysty czy zespołu W międzyczasie napisałem książkę pod znamiennym tytułem Moje miasto w rock’n’rollowym widzie. W czym rzecz, Panie Wojtku, otóż dostałem całkowitą plenipotencję od Prezydenta mojego miasta, bym w ostatnią sobotę wakacji, 29 sierpnia 2009 roku) w przepięknej Muszli Koncertowej (chyba Pan tu występował) zorganizował imprezę - Skończyły się wakacje - z okazji 50 lat rock’n’rolla w Tomaszowie Mazowieckim oraz z okazji 50 spotkania w moim cyklu Herosi rock’n’rolla. W tym dniu chcę również promować swoją książkę. Żeby było ciekawiej, jest to dzień moich urodzin.
Wiem, czego Pan dokonał w kwietniu tego roku w Sopocie otworzył Pan minuta po minucie jak w gdańskim „Rudym Kocie” pierwszy koncert zespołu Rhythm and Blues z marca 1959 roku. Na tym koncercie był mój przyjaciel Czarek, tomaszowianin, od 35 lat mieszkający w Gdańsku, który opowiedział mi „toczka w toczkę”, co się działo, a ja właśnie temu wydarzeniu poświęciłem w książce jeden z rozdziałów pt. „50 lat rock’n’rolla w Polsce”. Zatem, o co mi chodzi? Chcę bardzo, by Pan w tym dniu wystąpił na scenie tej Muszli, tak mocno pragnę, by ziściło się moje i tomaszowian marzenie. To tyle i aż tyle. Jutro będę dzwonił na Pańską komórkę podaną w Internecie tj. 503 085 900.
Z poszanowaniem i uznaniem.
Antoni Malewski
P.S.
W dniu 3-go lutego 2006 roku, w Krzywym Domu na sopockim „monciaku”, w kawiarni Classic (dziś Dream Bar) uczestniczyłem w imprezie „My z XX wieku”, zorganizowanej przez Fundację Krzysztofa Klenczona, którą to finansowo wspiera mój przyjaciel z Nowego Jorku, Wojtek Szymański. To on, będąc w kraju, w Sopocie, przesłał mi imienne zaproszenie na tę imprezę. W programie był między innymi konkurs tańca rock’n’rolla im. Elvisa Presleya, w którym to konkursie mając 61 lat, wraz z moją, młodszą o blisko 20 lat partnerką Bożeną Dulas, zająłem pierwsze miejsce. Puchar Bałtyku wręczał nam osobiście Prezydent Miasta Sopot Wojciech Fułek w asyście siostry Klenczona, Hanny i redaktora promującego na tej imprezie swoje książki, Marka Gaszyńskiego.
Jeszcze raz pozdrawiam,
Antoni
Miałem świadomość, że ani trochę nie przesadziłem i nie nadużywałem wielkich słów, bo Wojtek Korda jest wielkim artystą, jedną z największych gwiazd europejskiego rock’n’rolla z przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Mój list wywarł na Kordzie pozytywne wrażenie, tego samego dnia po południu otrzymałem odpowiedź, choć wcześniej, nie wiedząc jeszcze, co wskórałem, przeprowadziłem z nim bardzo sympatyczną rozmowę telefoniczną. Od tej chwili kontaktowaliśmy się ze sobą telefonicznie i przez internet. Nasze rozmowy dotyczyły historii rock’n’rolla i nowych inicjatyw muzycznych w Polsce jakie przedsięwziął pan Wojtek. Wokalista zarekomendował mi nową grupę rockandrollową, którą założył z Andrzejem Nebeskim, Korda – Nebeski Band, składającą się z polskich muzyków, tak zwanych dinozaurów.
W skład zespołu weszli takiej miary instrumentaliści jak: Tomasz Dziubiński, Andrzej Mikołajczak, Leszek Muth i oczywiście założyciele grupy Nebeski oraz Korda. Ich artystyczna świetność przypadała na lata sześćdziesiąte, siedemdziesiąte ubiegłego wieku; były to złote lata rock’n’rolla w Polsce. Grupa zawiązała się w celu odtworzenia pierwszego, historycznego koncertu zespołu Franciszka Walickiego, Rhythm and Blues, jaki miał miejsce 24 marca 1959 roku w gdańskim „Rudym Kocie”.
Koncert Korda – Nebeski Band odbył się 25 kwietnia 2009 roku w restauracji Dream Bar (dawna Classic – tu z Bożeną Dulas wytańczyłem Puchar Bałtyku) w Krzywym Domu, przy ulicy Bohaterów Monte Casino 53 w Sopocie, w ramach obchodów 50 lat rock’n’rolla w Polsce. Było to wspaniałe, muzyczne widowisko, które przerosło wyobrażenia nie tylko wszystkich fanów i miłośników rock’n’rolla, ale również samych wykonawców, organizatorów, kompozytorów, krytyków i dziennikarzy muzycznych, uczestniczących w tym tak istotnym, historycznym przedsięwzięciu. Powstał pomysł, by z tym wspaniałym programem ruszyć w Polskę, niczym koncerty dinozaurów pod koniec lat 80-tych ubiegłego wieku, promować i przedstawiać młodym pokoleniom stary, dobry rock’n’roll. Muzykę, która pomogła w drugiej połowie XX wieku obalić totalitaryzmy, przynosząc ludzkości wolność.
Napisz komentarz
Komentarze