Jak wynika z badania „Impulsy i bariery finansowe w rozwoju MŚP”, na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej i firmy faktoringowej NFG, największym impulsem w rozwoju firm jest finansowanie zewnętrzne, a największą barierą były dotąd opóźnione płatności - wskazywało tak 56,3 proc. właścicieli firm.
Prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej (KRD) Adam Łącki zwrócił uwagę w rozmowie z PAP, że obecnie największe zagrożenie dla firm to utracone kontrakty i brak możliwości swobodnego planowania w związku z wojną na Ukrainie i zachodnimi sankcjami na Rosję i Białoruś. "Według danych KRD zadłużenie przedsiębiorstw wynosi obecnie ponad 9 mld zł. W najtrudniejszej sytuacji są firmy handlowe – 2,2 mld zł, budowlane – 1,4 mld zł, transportowe – 1,1 mld zł i przemysłowe – 1 mld zł" - wskazał. Dodał, że połowa całego zadłużenia firm należy do mikroprzedsiębiorstw. Również większość dłużników, bo 62 proc., stanowią jednoosobowe działalności gospodarcze.
"Polscy przedsiębiorcy obawiają się, że jeśli dojdzie do eskalacji konfliktu zbrojnego w Europie, będą musieli zamknąć lub zawiesić działalność. Boją się też wzrostu cen na rynku, które mogą doprowadzić ich do bankructwa, dlatego próbują maksymalnie ograniczyć wszelkie dodatkowe koszty" – tłumaczy Dariusz Szkaradek, prezes firmy NFG, będącej partnerem KRD.
Zauważył, że to właśnie mikrofirmy są najbardziej narażone na zatory płatnicze - często już jedna nieuregulowana w terminie faktura może zachwiać ich płynnością finansową. W przypadku utraty kontraktów mamy do czynienia z jeszcze gorszą sytuacją, jak wyjaśnił, bo o ile wystawioną fakturę można przekazać do finansowania i otrzymać pieniądze nawet wtedy, gdy kontrahent się spóźnia, o tyle takiego wsparcia nie można już uzyskać, gdy faktury nie wystawiono w ogóle. "Mniejsza liczba faktur to mniejsza szansa na pozyskanie bezpiecznego finansowania dla firmy. Zwłaszcza teraz, gdy kredyty są zbyt drogie, a gotówki tak szybko ubywa" – wskazał.
Eksperci zwrócili uwagę, że po 24 lutego, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, "w polskim biznesie zapanował chaos". "Nastąpiło nagłe załamanie nastrojów społecznych, nastrojów wśród pracowników, a także nastroje wśród kontrahentów, którzy zaczęli masowo zawieszać realizację zaplanowanych działań i inwestycji" - wskazał Łącki.
Szkaradek zwrócił uwagę natomiast, że wstrzymane kontrakty, opóźnione płatności "to reakcja obronna dla jednych, ale gwóźdź do trumny dla innych". Dodał, że takie reakcje kontrahentów odbiją się niekorzystnie na liczbie wystawionych faktur.
Według ekspertów ofiarą wstrzymywania zleceń padają głównie freelancerzy, jednoosobowe działalności gospodarcze, agencje reklamowe, firmy z branży marketingowej i SEM/SEO (firmy zajmujące się optymalizacją, pozycjonowaniem i promowaniem marek w sieci). "Ta grupa mikroprzedsiębiorców zawsze miała problemy z utrzymaniem płynności finansowej przez klientów zwlekających z zapłatą. Ratowali się faktoringiem, ale teraz nie mogą, bo nie wystawiają faktur, na konto których mogliby dostać pieniądze" – stwierdził Szkaradek. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze