Pan Konopka w swoich artykułach wyrażał się bardzo krytycznie o imperialnej Ameryce, o jej wyzyskującej, kapitalistycznej gospodarce, o rasizmie, o rozhuśtanej wolności, o pseudo demokracji i stosunkach międzyludzkich ale również zauważyłem, że pisze artykuły o tajemniczo dla mnie brzmiącym terminie, rock’n’roll. Dotarłem do dwóch bardzo ważnych artykułów, które po przeczytaniu utwierdziły mnie, że mam do czynienia z zakazanym owocem i to co Andrzej Śliwiński mi przekazał, było racją, że muszę wystrzegać się tej muzyki i trzymać ją w wielkiej tajemnicy przed innymi koleżankami, kolegami.
Pierwszy artykuł dotyczył Elvisa Presleya (Jailhouse Rock, Blue Moon, It’s Now Or Never) a właściwie była to bardzo krytyczna, karykaturalna recenzja z pierwszego filmu z Presleyem, Love Me Tender (1956 rok). Elvisa, króla rock’n’rolla, przedstawił w kiczowatym westernie jako ryczącą krowę na amerykańskiej prerii (dziś wiemy co to były za tytułowe hity: Love Me Tender, Let Me, We’re Gonna Move, Poor Boy, wszystkie z filmu). Pierwszy raz zetknąłem się z tak szkalującym określeniem Presleya - Elvis Pelvis (Elvis miednica, biodro) – nadane mu ze względu na nowatorskie, jak na tamte czasy, poruszanie się po scenie, ruchy ciała, w trakcie koncertowania, śpiewania. Pragnę nadmienić, że w tym krytykowanym przez Marka Konopkę okresie (rok 1956), Elvis jak nikt dotąd działający w światowym show businessie nie nagrał w jednym roku i sprzedał, osiem Złotych Płyt (singli) czyli każda z nich by stać się złotą, sprzedana była w milionie egzemplarzy - Elvis to uczynił.
Drugi artykuł pana Konopki dotyczył największego skandalisty w historii, killera rock’n’rolla, Jerry Lee Lewisa (Whole Lotta Shakin’ Go On, Great Balls Of Fire, Crazy Arms). Poza, jakby dziś nazwać, chuligańskimi wybrykami Jerryego Lee na scenie (rzucanie stołkami, uderzanie w klawisze fortepianu stopą nogi w bucie, skakanie po fortepianie czy podpalanie tego instrumentu) był jeden, chyba największy skandal w dziejach rock’n’rolla - ożenek killera z 13-letnią Myrą Brown córką kuzyna, żeby było tragiczniej, gitarzysty z jego zespołu. Ten incydentalny związek przez purytańską opinię publiczną wyeliminował Jerryego Lee Lewisa na wiele lat z koncertowania i zakazu w mediach (radio, TV) propagowania, odtwarzania jego wspaniałych nagrań. Miało to wpływ na sferę ekonomiczną piosenkarza a szczególnie na artystyczny rozwój. W warunkach amerykańskich wróżyło szybką śmierć w show businessie.
Te dwa artykuły uświadomiły mi, że mam do czynienia z szatańską, demoralizującą muzyką, że muszę się, choć emocjonalnie podnieca każdą młodą duszę, jej wystrzegać. Choć po 1956 roku (miesiąc październik), po upadku prześladowczego i zbrodniczego stalinizmu, żelazna kurtyna oddzielająca zgniły ZACHÓD od „postępowego” WSCHODU podniosła się nieco wyżej, w górę, to jednak słuchanie zakazanego rock’n’rolla nadal odbywało się w wielkiej konspiracji, by nikt o NIM nie wiedział, bo inaczej można było popaść w kłopoty, szczególnie w szkole. A jak to zrobić kiedy epidemia rock’n’rolla opanowała i zaraziła cały kapitalistyczny świat, wszystkie kraje demoludu, również Polskę, moje miasto, mój dom?
Rockandroll, rock’n’roll lub rock&roll (pisownia) – podstawowa forma leżąca u fundamentów wszystkich stylów rockowych .Sam termin "rock&rroll" (wprost „Rock”- skała i „Roll”- bułka) został zaczerpnięty bezpośrednio z tradycji bluesa, w której był aluzją do aktu seksualnego. Po raz pierwszy termin ten w znaczeniu stylu muzycznego został użyty przez DJ Alana Freeda w 1951 roku w Radio Cleveland (w st. Ohio). Wywodzi się z uproszczonego i zredukowanego, do trzech/czterech akordów, schematu bluesowego granego w szybkim tempie przy pomocy zelektryfikowanych instrumentów (gitary). Dodatkowo obejmuje wpływy rhythm&bluesa, country, gospel i tradycyjnego jazzu. Pierwszy raz użyty w piosence Trixie Smith (ur. 1885 w Atlanta, w stanie Georgia – zm. 1943 w Nowym Jorku) "My Man Rocks Me With One Steady Roll" z 1922 roku był synonimem aktu seksualnego.
Napisz komentarz
Komentarze