Przebieg zdarzenia według dwóch mężczyzn, którym postawiono zarzuty, wyglądał jednak inaczej. Twierdzą, że łodzianin, który został pobity nie prosił o wodę tylko o podwiezienie do Łodzi. Przy tym "prośba" wybrzmiała w mocno wulgarnnych słowach. Kiedy spotkał się z odmową zaczął rzucać kamieniami w busa i straszyć, że urwie lusterko. Zostało ono rzeczywiście oderwane.
Ponadto agresywnie wyciągnął z busa pasażerkę, nadal krzycząc do kierowcy, by go zawiózł do Łodzi. Wówczas kierowca odepchnął go od młodej kobiety. Spowodowało to jeszcze większa agresję. Pasażerka i kierowca wsiedli do auta i odjechali. Łodzianin nie przestawał jednak ich wyzywać i rzucać kamieniami. Kierowca zawrócił i razem z synem poturbował agresywnego "autostopowicza"
Podróżujący busem nie byli jedynymi, których zaczepiał na drodze mężczyzna. Według świadków, pokrzywdzony w ten sam sposób żądał podwiezienia także od innych osób. 5 km wcześniej stanął na drodze jadącej autem kobiecie. Kiedy uchyliła szybę pytając o co chodzi również stwierdził, że chce by zawiozła go do Łodzi. Kierująca odmówiła a wtedy mężczyzna próbował otworzyć drzwi, które na szczęście były zamknięte Pod jej adresem również posypały się wulgarne wyzwiska.
Pobity mężczyzna wezwał Policję, która potwierdziła fakt użycia wobec niego siły. Ślady wskazywały na to, że był także kopany przez sprawców.
Jak wspomniano wyżej obu postawiono zarzuty. Grozi im do trzech lat więzienia. Zachowanie ofiary w żaden sposób nie może być okolicznością łagodzącą w tej sprawie. Wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę w żaden sposób się nie opłaca. Tutaj okolicznością obciążającą będzie dodatkowo fakt, że podróżujący busem odjechali a następnie zawrócili, by spuścić łodzianinowi solidne lanie.
Napisz komentarz
Komentarze