Do rozboju doszło 5 maja. Około godz. 6 dyżurny tomaszowskiej komendy otrzymał informację, że w jednym ze sklepów spożywczych nieznany sprawca napadł na ekspedientkę.
"Mężczyzna po zadaniu kobiecie kilku silnych ciosów w twarz ukradł z kasy sklepowej około 1 tys. złotych, a następnie uciekł, zostawiając swoją ofiarę bez pomocy. Kobieta doznała obrażeń, które wymagały pomocy medycznej. Na miejsce skierowano natychmiast potrzebną pomoc oraz funkcjonariuszy, którzy w rozmowie z pokrzywdzoną ustalili rysopis sprawcy i rozpoczęli zabezpieczanie materiału dowodowego" - zrelacjonował asp. sztab. Grzegorz Stasiak z tomaszowskiej komendy.
W niecałe dwie godziny od napadu wytypowano sprawcę. Po sprawdzeniu jego miejsca zamieszkania okazało się, że opuścił je już w nocy. Policjanci rozpoczęli poszukiwania na terenie miasta. Około godziny 10 zauważyli w zaroślach Parku Solidarności mężczyznę, który dziwnie się zachowywał. Jego wygląd odbiegał od rysopisu sprawcy - nie miał zarostu, o którym wspominała poszkodowana, był też inaczej ubrany, ale policjanci postanowili sprawdzić jego tożsamość.
"Mężczyzna początkowo udawał, że nie widzi zbliżających się policjantów, a po chwili zaczął uciekać. Po krótkim pościgu został zatrzymany i obezwładniony. Okazało się, że to 25-latek znany policji z wcześniejszych zatargów z prawem. Po napaści mężczyzna zmienił swój wizerunek - ogolił się i przebrał w inne ubrania" - dodał Stasiak.
Już w momencie zatrzymania 25-latek przyznał się do popełnienia przestępstwa, tłumacząc się wzburzeniem po nieporozumieniu ze swoją partnerką. Był nietrzeźwy; w wydychanym powietrzu miał 0,75 promila alkoholu. Został więc najpierw przewieziony do policyjnego aresztu, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut.
Na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec mężczyzny tymczasowe aresztowanie na najbliższe trzy miesiące. Za przestępstwo rozboju grozi nawet do 12 lat pozbawienia wolności.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze