Wcześniej ta rodzina korzystała ze wsparcia Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. W ubiegłym roku jednak zaprzestali ubiegać się o wsparcie. Ojciec zadeklarował, że zamierza podjąć pracę i samodzielnie utrzymywać rodzinę. W tym roku pod koniec kwietnia okazało się, że jednak zatrudnienia nie podjął i zwrócił się ponownie o udzielanie im pomocy materialnej. Do MOPS docierały informacje na temat tego, że w domu tym pije się alkohol i odbywają się w nim imprezy alkoholem zakrapiane. Pracownicy socjalni zdecydowali się więc na kontrole prewencyjne. W czasie ich trwania nie stwierdzono zaniedbań w stosunku do dzieci ani nadużywania alkoholu. Poproszono też pisemnie policję o objęcie nadzorem tej rodziny w godzinach popołudniowych i wieczornych. Dzieci odwiedzały też regularnie lekarzy i informacji o stosowaniu wobec nich przemocy nie stwierdzono.
Do niepokojącej sytuacji doszło w minioną niedzielę. 9-miesięczny chłopczyk z sińcami na ciele trafił wówczas do szpitala Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Jak poinformował nas wczoraj rzecznik placówki, Adam Czerwiński, dziecko było w dobrym stanie i poddane obserwacji na oddziale chirurgicznym właściwie od razu nadawało się do "wypisu". Czy rzeczywiście doszło do przemocy wobec dziecka? Ostatecznie rozstrzygnie o tym Sąd i zapewne powołani w w tym celu biegli. Pozostaje pytanie: jak doszło do tej tragicznej sytuacji? Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Policję wezwała siostra ojca dziecka, którą o pomoc poprosiła mieszkająca w Anglii babcia. Do niej z kolei zatelefonował prawdopodobnie ojciec skarżąc się, że to matka uderzyła dziecko. Zapewne teraz, jak zwykle w podobnych przypadkach rozpocznie się przerzucanie winy.
Fakty są jednak smutne. Rodzina jest kolejnym pokoleniem, korzystającym ze wsparcia pomocy społecznej. Młoda kobieta jest już matką ośmiorga dzieci. Sześcioro z nich zostało jej wcześniej odebranych. Czwórka przebywa w rodzinie zastępczej, którą stworzyła dla nich babcia (mieszkająca zresztą po drugiej stronie ulicy), dwójkę odebrał biologiczny ojciec. Po niedzielnej interwencji kolejne dziecko trafiło do pogotowia opiekuńczego, a MOPS wystąpił do Sądu Rodzinnego o skierowanie poszkodowanego malucha w to samo miejsce. Sąd ma na decyzje 48 godzin. Po jej wydaniu będzie można zabrać dziecko z łódzkiego szpitala.
Kobieta sześcioro dzieci ma z dwoma mężczyznami, którzy są braćmi. Czworo, wychowywanych przez babcię, odebranych zostało po interwencji policji dotyczącej libacji alkoholowej. Początkowo trafiły do Pogotowia Opiekuńczego, a następnie zajęła się nimi matka 35 latki. Jak zapewniają sąsiedzi rodziny, mają u niej dobrą i troskliwą opiekę. Kobieta, chciała też zabrać kolejne, półtoraroczne dziecko, ale ze względu na warunki mieszkaniowe nie wyrażono na to zgody. Najstarsze z dzieci ma dziesięć lat, najmłodszy chłopczyk 9 miesięcy
Wczoraj zatrzymano oboje rodziców. Prokuratura i Policja nadal nie opublikowały oficjalnego komunikatu w tej sprawie.
Napisz komentarz
Komentarze