Teraz mogłem w jednym miejscu zrealizować dwa zaplanowane wydarzenia, 75 urodziny Marka Karewicza i z cyklem „Herosi Rock’n’Rolla-100 spotkanie”. Powstały problem z przesunięciem daty spotkania, w hotelu/restauracji ALABASTRO, również rozwiązałem pozytywnie. Wcześniej uzgodnione pomieszczenia wynajęto innej grupie, dla moich gości w liczbie ca 35 osób użyczono małą salę, która (na dzień 2 luty do dyspozycji mieliśmy cały obiekt), jak się okazało, była wystarczającą do realizacji kuluarowych reminiscencji. Wszystkich zaproszonych gości, VIP-ów (Marek Karewicz, Iwona Thierry, Marek Gaszyński, Alicja Klenczon Corona, Wiesław Wilczkowiak, Wiesław Śliwiński, Maryla Tejchman, Danuta Piotrowska), którzy przybyli na imprezę w sobotnie popołudnie 9 lutego, powitałem wieczorem w gościnnej restauracji, hotelu ALABASTRO. Miejsce to, na okres pobytu zaproszonych, stało się kuluarową bazą konsumpcyjno noclegową.
Już po 16.00 pomieszczenia w OK TKACZ zapełniały się tomaszowianami przybyłymi na imprezę. W holu, uzbrojonym w stojące rollapy Karewicza (mały wernisaż prac pana Marka), Monika Zdonek (stała bywalczyni na Herosach) sprzedawała tematyczne książki. Wśród wielu tytułów znalazły się największe bestsellery rynkowe jak, This is Jazz Marka Karewicza, Epitafium na śmierć Rock’n’Rolla Franciszka Walickiego, kilka tytułów Marka Gaszyńskiego (między innymi Czerwone Gitary – Nie spoczniemy, Niemen - Czas jak rzeka) czy mój Tryptyk Tomaszowski (Moje miasto w rock’n’rollowym widzie, A jednak Rock’n’Roll, Rodzina Literacka ’62). Obok stolika z literaturą, grupa muzyczna pana Wojtka Józwika (saksofon) w oczekiwaniu na bohatera wieczoru, w składzie; kontrabas – Rysiek Dremlik, akordeon - Jurek Rozpendek, trąbka – Bogdan Cygan, stroiła swoje narzędzia pracy.
Na kwadrans przed 17.00, kiedy w drzwiach TKACZA ukazał się inwalidzki wózek z Markiem Karewiczem w asyście opiekuna Wiesława Śliwińskiego, Iwony Thierry i Maryli Tejchman, która swoim seatem dowiozła wymienionych na miejsce. Rozległy się dźwięki „When The Saints Go Marchin’ In” (Gdy wszyscy święci idą do nieba). To grupa Józwika powitała, przy wypełnionym po brzegi holu klaszczącą publicznością, najznakomitszym jazzowym tematem. Zaskoczony Karewicz wzruszony był do łez.
Przy wypełnionej po brzegi sali widowiskowej OK TKACZ utworem „You Never Can Tell” (który to już raz utwór ten rozpoczyna moich Herosów) w wykonaniu zespołu Status Quo, otworzyłem spotkanie witając, przedstawiałem kolejno przybyłych na spotkanie szczególnie zacnych gości (Marka Karewicza, Alicję Klenczon Coronę, Iwonę Thierry, Annę Hoffmann, Wiesława Wilczkowiaka, Marylę Tejchman, Danutę Piotrowską, małżeństwa E.K. Świtkowskich, B.E. Barańskich) oraz wszystkich, którzy dotarli spoza miasta (między innymi przybył mój przyjaciel z Piotrkowa Trybunalskiego, Darek Fiedotow z partnerką) oraz tomaszowian, stałych bywalców na moich spotkaniach.
Nie przybyli, ze względu na zmianę terminu spotkania, zapowiadani wcześniej Wojtek Szymański, Jurek Gołowkin, Edward Wójciak. Po przedstawieniu programu i uzasadnieniu - połączenia 75 urodzin Karewicza z 100 spotkaniem cyklu Herosi Rock’n’Rolla – mikrofon przekazałem Basi Goździk, właścicielce najstarszej księgarni przy Placu Kościuszki 22, w Tomaszowie Maz. Wcześniej umówiliśmy się, że Barbara poprowadzi pierwszą część wieczoru - benefis Karewicza. Kolejno głos zabrali; Janek Pyska - w imieniu tomaszowian przybliżył postać pana Marka, szczególnie dotknął jego młodzieńczych lat spędzonych w naszym mieście. Alicja Klenczon Corona - od czasu małżeństwa z Krzysztofem, wielki przyjaciel pana Marka, przedstawiła kilka wspólnych przeżyć i wydarzeń z czasów prosperity, kończąc swoją sekwencję, sprezentowała Markowi najnowszy, muzyczny krążek, płytę Klenczon Legenda. Iwona Thierry – jak przystało na przedstawiciela instytucji Polskie Nagrania MUZA, zaskoczyła nas wszystkich szczególnym wystąpieniem, które pozwolę sobie zacytować;
Napisz komentarz
Komentarze