26 stron liczył wyrok wydany przez Sąd Okręgowy w Piotrowie Trybunalskim w sprawie 43 letniej wówczas Adrianny J. pracownicy placówki partnerskiej Alior Banku w Tomaszowie Mazowieckim. Dopuściła się na przestrzeni kilku lat setek przestępstw. Złodziejski proceder prowadziła od 2014 roku. Fałszowała dokumenty, podpisy, poświadczała nieprawdę, kradła oszczędności życia należące do kilkudziesięciu osób, często starszych i samotnych.
Pierwsze sygnały dotyczące niejasności finansowych na koncie jednej klientki dotarły do policjantów pod koniec stycznia 2021 roku. Sprawa jednak nie była oczywista, a początkowe ustalenia wskazywały wręcz, że prowadzone przez placówkę operacje finansowe realizowane są zgodnie z przepisami i wolą klientów, co potwierdzały stosowne dokumenty i zapisy w elektronicznym systemie bankowym. Dopiero wnikliwa analiza wykazała, że do obiegu bankowego wprowadzone zostały podrobione dokumenty uwierzytelniające nielegalne operacje bankowe. 5 lipca 2021 roku zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił na zatrzymanie mieszkanki powiatu tomaszowskiego.
Sprawą zainteresowała się też Rzeczniczka Praw Konsumentów w Tomaszowie Mazowieckim, Agnieszka Drzewoska Kovač - Osoby pokrzywdzone, jakie do mnie trafiały były poszkodowane w różnym stopniu. Z ich kont zniknęło od kilkuset złotych do kilkudziesięciu tysięcy. Są to właściwie sami starsi ludzie, którzy na koncie mieli często skromne oszczędności całego życia. Nie są to osoby, które miałyby w jakikolwiek sposób ograniczoną możliwość oceny rzeczywistości. Wręcz przeciwnie. Mimo to dały się oszukiwać i to wielokrotnie - wyjaśniała, dodając, że sprawa jest dosyć skomplikowana, bo nie jest pewne, czy można w tej sytuacji mówić o odpowiedzialności i zaniechaniach ze strony banku, ponieważ placówka prowadzona jest przez Agenta.
Powiatowy Rzecznik Konsumentów wystąpił w tej sprawie do Centrali Banku, prosząc o wskazanie działań, jakie zostały w sprawie tomaszowskiej oszustki podjęte. Czas pokazał jednak, że Sądy stanęły po stronie ofiar oszustki, uznając, że zobowiązanym do pokrycia strat jest Bank.
Mimo procedur mających zapewnić bezpieczeństwo klientom, złodziejski proceder trwał nieprzerwanie przez 8 lat, a wyszczególniona w wyroku liczba dokonanych przestępstw budzi prawdziwe przerażenie,
Pierwsza z poszkodowanych straciła w wyniku działalności Adrianny J. 174 tys. zł. Kwoty, jakie znikały z rachunków ofiary wahały się od tysiąca do 150 tys zł. Część z nich wracała z powrotem, by po raz kolejny z konta "zniknąć". Starsza kobieta okradana była przez ponad 2 lata. od kwietnia 2018 roku do sierpnia 2020 roku.
Kolejna z ofiar w 2017 roku straciła 90 tysięcy. Z jej konta dokonano dwóch wypłat na kwoty 40 i 50 tys, zł. Z konta innej kobiety dokonując szeregu drobnych wypłat "wyparowało" kolejne 50 tys. zł.
Na kwotę ponad 400 tysięcy złotych zostało okradzione małżeństwo z Tomaszowa Mazowieckiego. Adrianna J. dokonała na ich koncie ponad 25 operacji, pozbawiając ich oszczędności całego życia. O tym konkretnym przypadku możecie przeczytać w artykule poniżej
Inna osoba straciła 195 tys. zł. Lista mniejszych i większych wypłat z jej konta obejmuje aż dwie strony wyroku, do którego udało nam się dotrzeć. Proceder w tym przypadku trwał 5 lat. Wypłacane kwoty były różne. Najwyższa opiewała na kwotę 37.816 zł.
W sierpniu 2019 okradziona została kolejna klientka banku. Straciła ok. 18 tys. zł. W tym samym czasie z konta innej osoby zniknęło 21 tys. zł.
Kolejne trzy osoby w krótkim czasie w 2020 roku straciły 100 tysięcy złotych.
Już w 2015 Adrianna J. pobierała od jednej z klientek pieniądze, które miały trafić na lokaty oszczędnościowe. Oczywiście trafiały na konto złodziejki. W sumie starsza kobieta straciła prawie 400 tys. zł.
Inna z poszkodowanych kobiet okradana była od kwietnia 2014 roku aż do maja 2021. Tutaj wyszczególniona lista wykonanych złodziejskich przelewów zajęła ponad 3 strony wyroku.
Kolejne małżeństwo straciło prawie 200 tys. złotych. Opisywaliśmy ich przypadek w artykule poniżej. Lokaty, jakie mieli mieć założone nigdy nie powstały
Napisz komentarz
Komentarze