2024-09-16, 09:31 Opole (PAP)
Hennig-Kloska: 21 mln zł w formie dotacji jako pierwsza pomoc dla terenów dotkniętych powodzią (krótka)
Ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała w poniedziałek w Opolu, że pierwsza transza pomocy dla obszarów dotkniętych powodzią ma wynieść 21 mln zł w formie dotacji z Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Jak dodała na konferencji prasowej Hennig-Kloska, pierwsze pieniądze miałyby trafić np. do straży pożarnych, centrów zarządzania kryzysowego i samorządów. Miałyby zostać przeznaczone na takie cele, jak zakup agregatów prądotwórczych, worków na piasek czy bieżące zabezpieczenia budynków.
"W dotacjach to 21 mln zł, ale chcemy do tego dołożyć pulę ok. 100 mln zł w niskooprocentowanych pożyczkach" - dodała ministra, zaznaczając, że ich oprocentowanie ma być na poziomie 1,5-2 proc.
W drugiej kolejności te pieniądze będą mogły trafić na likwidację skutków powodzi, takich jak naprawy kanalizacji, wodociągów, oczyszczalni ścieków, stacji uzdatniania wody oraz na likwidację potencjalnych skażeń w środowisku - zaznaczyła.(PAP)
2024-09-16, 09:15 Warszawa (media/PAP)
Klimczak: stan klęski żywiołowej to nie jest dodatkowy alert
Stan klęski żywiołowej nie ma na celu podnoszenia dodatkowego alertu, ma ułatwić określone działania - powiedział w poniedziałek minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej zapowiedział w niedzielę premier Donald Tusk.
"Stan klęski żywiołowej nie ma na celu podnoszenia dodatkowego alertu. Ma przede wszystkim wysłać dobrą informację do mieszkańców, samorządów, wszystkich instytucji, które zajmują się ratowaniem i przyszłą odbudową, że będzie łatwiej" - powiedział w TVN24 Klimczak.
W ocenie ministra, zagrożenie związane z powodzią ciągle istnieje. Jak dodał, odpowiednie służby pracują nad tym, aby fale powodziowe nie skumulowały się.
Według Klimczaka, wprowadzenie takiego stanu na terenach objętych powodzią pozwoli na ułatwienie i przyspieszenie procedur. "To także podwyższenie rygoru wykonalności określonych decyzji, (...) ułatwienie współpracy między instytucjami oraz między instytucjami i osobami fizycznymi" - wyjaśnił minister infrastruktury.
W poniedziałek rząd zbiera się na nadzwyczajnym posiedzeniu. Jak poinformował w niedzielę premier Donald Tusk, zlecił przygotowanie rozporządzenia Rady Ministrów o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej.(PAP)
2024-09-16, 09:09 Łódź (PAP)
Łódzkie/ Stacjonująca w Sieradzu kompania strażaków wyjechała do Kędzierzyna-Koźla
Kompania strażaków z woj. kujawsko-pomorskiego, która stacjonowała w bazie w Sieradzu wyruszyła nad ranem w poniedziałek do Kędzierzyna-Koźla. W bazie czeka w gotowości jeszcze ok. 80 strażaków zZ woj. podlaskiego i warmińsko-mazurskiego.
Z Doraźnej Bazie Koncentracji Sił i Środków Centralnego Odwodu Operacyjnego w Sieradzu do Wrocławia wyjechało też trzech ratowników wysokościowych do działania ze śmigłowców. Jednocześnie tej nocy do jednostek powróciły plutony kompanii specjalnych, czyli 43 strażaków, którzy od soboty pracowali w rejonie Głuchołazów – poinformował PAP rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łódzkiem bryg. Jędrzej Pawlak.
W niedzielę w ośrodku szkoleniowym PSP w Sieradzu powstała Doraźna Baza Koncentracji Sił i Środków Centralnego Odwodu Operacyjnego. Zgrupowano w niej 120 strażaków z woj. kujawsko-pomorskiego, warmińsko-mazurskiego i podlaskiego. Zebranie zastępów z dalszych regionów kraju miało umożliwić im szybsze dotarcie na tereny, gdzie potrzebne jest wsparcie.
Od soboty w Głuchołazach pracowało 43 strażaków z różnych komend powiatowych w Łódzkiem. Po zakończeniu działań w tym rejonie plutony przeciwpowodziowe zostały skierowane do Jarnołtówka, gdzie doszło do przelania się zapory na Złotym Potoku. Strażacy monitorowali jej stan i stan wałów przeciwpowodziowych, ewakuowali mieszkańców i podopiecznych domu seniora, z których większość stanowiły osoby o ograniczonej zdolności ruchu.
Poprzedniej nocy kolejna grupa strażaków z woj. łódzkiego wyjechała do woj. opolskiego. Do Prudnika skierowano 9 strażaków wraz z 3 łodziami płaskodennymi, do Głubczyc – 32 strażaków z Kompanii Gaśniczej "Łódź" Centralnego Odwodu Operacyjnego, którzy pojechali tam samochodami gaśniczymi wyposażonymi w pompy szlamowe.
Sekcje z łodziami płaskodennymi działały w Prudniku, gdzie łódzcy strażacy ewakuowali mieszkańców z zalanych terenów, a także pomagali przy wypompowywaniu wody z budynków. Z kolei plutony gaśnicze działały w Głubczycach i pobliskich miejscowościach. Strażacy budowali nowy wał przeciwpowodziowy, pomagali mieszkańcom przy zabezpieczaniu mienia, a także ewakuowali wyposażenie domu pomocy społecznej.
W niedzielę po południu do Kamiennej Góry w woj. dolnośląskim wyjechał zastęp ratownictwa technicznego z Komendy Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Sieradzu wraz z agregatem prądotwórczym o mocy 100 kW w celu zabezpieczenia funkcjonowania wodociągów.
W bazie koncentracji w Sieradzu na dyspozycje czeka jeszcze ok. 80 strażaków z woj. warmińsko-mazurskiego i podlaskiego, którzy w każdej chwili wraz ze specjalistycznym sprzętem mogą udać się na tereny dotknięte powodzią. (PAP)
2024-09-16, 08:41 Wrocław (PAP)
Dolnośląskie/ Straż pożarna: teraz już tylko ewakuujemy ludzi; inne działania na drugim planie
Teraz już tylko ewakuujemy ludzi. Ratowanie życia jest najważniejsze. Na inne działania, np. wypompowywanie wody, nie ma czasu - powiedziała PAP mł. asp. Natalia Przytarska z PSP z Kłodzka. Dodała, że służby wykorzystują specjalistyczny sprzęt m.in. helikoptery, amfibie.
Młodszy aspirant Natalia Przytarska z Komendy Powiatowej PSP w Kłodzku powiedziała w poniedziałek rano PAP, że strażacy obecnie w Kotlinie Kłodzkiej koncentrują się głównie na ewakuacji ludności, ponieważ na inne działania nie pozostaje im już wiele czasu.
"Sytuacja w powiecie kłodzkim jest bardzo trudna. Głównie ewakuujemy ludzi. Ratujemy życie ludzkie, bo to teraz jest najważniejsze. Nie ma czasu na inne działania typu wypompowywanie wody czy inne zadania” - powiedziała Przytarska.
Zaapelowała do mieszkańców zagrożonych i zalanych terenów, by nie zwlekali z decyzją o ewakuacji z domu czy w ogóle z miejscowości, ponieważ zbyt późna decyzja komplikuje akcję ratowniczą.
„Ludzie czasem mają pretensję, że długa czekają na ewakuację. Jednak powinni patrzeć, co się dzieje i wcześniej się decydować. Potem taka ewakuacja to znacznie większe wyzwanie. Są miejsca w Kotlinie jak np. Stronie Śląskie, Lądek-Zdrój, gdzie nie ma żadnej łączności. Tam nasze działania są utrudnione” - powiedziała strażaczka.
Wyjaśniła, że w akcjach ewakuacyjnych wykorzystywany jest specjalistyczny sprzęt m.in. helikoptery, amfibie. Na teren powodzi z innych części Polski dotarli też strażacy ze sprzętem nurkowym, który wykorzystują w działaniach.
Jak podała Przytarska, od czwartku PSP w Kłodzku odebrało ponad 2600 wezwań do akcji, ale w ostatnich godzinach statystyka już nie jest prowadzona. Do Kotliny Kłodzkiej docierają jednostki strażackie z całego kraju oraz oddziały wojskowe, które uczestniczą w ewakuacjach i akcjach ratunkowych.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze