Nadwykonania, jakie zarejestrowano w ubiegłym roku osiągnęły poziom 6,2 miliona złotych. Narodowy Fundusz Zdrowia zaproponował wypłatę środków na średnim poziomie 62 procent. Z tego, co usłyszeliśmy z naszych nieoficjalnych źródeł, Zarząd TCZ, rozważał możliwość odmowy podpisania porozumienia, a co za tym idzie dochodzenia roszczeń na drodze sądowej. Decyzja taka jednak mogła zachwiać płynnością finansową spółki.
Ostatecznie zdecydowano jednak, żeby ugodę podpisać. Być może władze szpitala do tego kroku skłoniły krytyczne artykuły i komentarze pojawiające się na naszym portalu. Decyzja ta jednak wydaje się ze wszech miar słuszna. Sądy zazwyczaj nie zasadzają wypłaty wyższej niż 50 procent żądanej kwoty. Co prawda rok wcześniej Fundusz zapłacił szpitalom 100 procent nadwykonań, ale dwa lata temu, ówczesny Zarząd zadowolił się jedynie 30 procentami.
Prezes Zarychta twierdzi, że we wtorek 14 lutego (a więc w ostatnim możliwym dniu) zakończono rozmowy z NFZ w sprawie nadwykonań. Prawda jednak jest, że propozycja jaką złożył Fundusz miała charakter z tych "nie do odrzucenia". Dyskusji więc żadnych nie było. Podobne warunki, o czym pisaliśmy już wcześniej zaproponowano wszystkim innym szpitalom w województwie. Do kasy TCZ trafi ponad 3.644 tys. złotych. Jak wpłynie to na wynik finansowy jeszcze nie wiadomo. Część z tych pieniędzy zabiorą bowiem konsorcja, którym należy się nie tylko udział w przychodach ale także zyskach wypracowanych przez prowadzone przez nie oddziały.
Czytajcie także
Zapłacą za nadwykonania... szału nie będzie
Napisz komentarz
Komentarze