- Wolałbym, żeby to była jednak jak najmniejsza ingerencja w prawa wyborców - mówi Witko i dodaje: - Dwie 5-letnie kadencje wystarczą, żeby wprowadzić te rozwiązania, które jako samorządowiec chce się wprowadzić. Później następcy i tak nie będą mieli specjalnie odwrotu, żeby kombinować i robić coś innego, tylko będą musieli te rzeczy kontynuować. Natomiast myślę, że jedna kadencja 4- czy nawet 5-letnia to jest za krótki czas, żeby takie działania w perspektywie wieloletniej podejmować - twierdzi samorządowiec.
Jak podkreśla, jest wiele argumentów, żeby prezydentura trwała 10 lat. Uważa, że tacy prezydenci, wójtowie i burmistrzowie nie będą musieli się hamować przy pewnych decyzjach, aby zadbać o wygraną w kolejnych wyborach i przez to wstrzymywać podejmowanie jakichś ważnych, choć niepopularnych decyzji.
Napisz komentarz
Komentarze