Główny gospodarz spotkania, Krzysztof Kleszcz, jest autorem książek poetyckich: „Ę”, wydanej osiem lat temu, oraz „Przecieki z góry”, które ukazały się cztery lata temu. I teraz trafia do rąk czytelników trzeci tomik, inny od pozostałych. Poeta, który mieszka pod Tomaszowem Mazowieckim, na co dzień pracuje z młodzieżą, pragnie zaintrygować w nowym zbiorze przede wszystkim grą słów.
Wytrawny miłośnik naszej mowy ojczystej znajdzie aliteracje (powtórzenia tych samych liter i sylab na początku w wersie lub w kolejnych) oraz paronomazje (polegające na zestawieniu podobnie brzmiących słów, bądź na wydobywaniu ukrytych związków wyrazowych). Według Pana Krzysztofa poezję możemy „nagiąć” do współczesności. Czyż nie pełno jej w codziennym życiu? Nawet internetowe memy (np. obrazki, filmiki, zdania czy słowa, które zdobywają popularność w sieci) mogą ją propagować. „Płaszcz Pański” jest swoistą skarbnicą takich wypowiedzi. „A może kiedyś moje krótkie frazy będą powszechnie cytowane”, życzył sobie nasz poeta.
Pierwszym wierszem, który odczytał, był: „Zaangażowany”: „Wyklułem się z ja. Długo pukałem w skorupę. Teraz troskliwie jak ojciec przewijam my. Natrętne my, którym zajmować się ponoć nie wypada […]” I tutaj wydawca Piotr Grobliński, autor tomiku „Inne sprawy dla reportera” zadał pytanie: Kogo ma na myśli mówiąc - my. Odpowiedź brzmiała, że to przede wszystkim najbliżsi z otoczenia poety: znajomi, w dalszej kolejności: mieszkańcy Tomaszowa czy po prostu ludzie. W nowym zbiorze znajduje się też pełno zdrowej ironii, słychać mówione: „nie” szerzącym się absurdom, tym niczym w filmie Stanisława Barei „Miś”, do którego nawiązuje w „Pańskim Płaszczu” poeta. Jego utwory mają zmieniać świat na lepsze.
Następnie zebrani usłyszeli wiersze: „Cała Polska czyta Pana Tadeusza”, „Wyobraź”, „Eternity”, „Księgarnia”, „Gadanie belfra”, „Kleszczmy rękoma” i inne. Każdy poprzedzony był krótkim słowem autora. W najnowszym tomiku znajdziemy też teksty, które w przewrotny sposób nawiązują do znanych postaci czy utworów i tak, np. do jednego z najbardziej znanych wierszy naszej noblistki Wisławy Szymborskiej „Nic dwa razy” czy do kontrowersyjnej aktorki i piosenkarki Marii Peszek.
Spotkanie okraszone było sporą dawką humoru oraz wystąpieniem Piotra Groblińskiego, który przeczytał swoje utwory zawarte w „Depilacji okolic serca”. Satyryczne felietony rozbawiły publiczność, zwłaszcza „Dieta Groblińskiego”. „Idea jest bardzo prosta – jemy tylko te produkty, których nazwy zaczynają się na pierwszą literę naszego imienia. Tak więc Anna, Aneta czy Andrzej powinni jeść arbuzy, ananasy, awokado, algi, andruty, antrykot, angielkę, agrest, antonówki, auszpik, aronię oraz anyż, no i oczywiście ambrozję – jeśli gdzieś uda im się dostać […]”.Satyra przeplatała się z refleksją, jak np. w wierszu , w którym ludzkie życie obliczone jest na cztery psy. Utrata pierwszego jest prawie niedostrzegana przez właściciela, kolejne odejścia zwierzaków coraz bardziej zmieniają jego życie i jego samego.
W podobnym tonie utrzymany jest utwór opowiadający o relacjach matki i córki spotkanych w autobusie i o upływającym czasie: „[…] za rok dwa starsza przestanie przyciągać spojrzenia, a przecież jeszcze przed rokiem nikt nie brał młodszej poważnie, teraz jest czas zrównania dnia z nocą wiosna i jesień latem w autobusie”. Wydawca wraz z autorem „Pańskiego Płaszcza” prowadził dyskusję, czy media społecznościowe pomagają w szerzeniu poezji, czy utrudniają pracę twórców. Zdania były podzielone. Wszystko zależy od odbiorców, by w natłoku informacji wybrali prawdziwe perły, a nie bezwartościowe świecidełka.
Tekst: MBP
[reklama2]
Napisz komentarz
Komentarze