[reklama2]
Filozofowie twierdzą, że nic nie dzieje się na zewnątrz dotąd, aż nie przejdzie przez mój intelekt. Chyba im bardziej rozwinięty tym wolniej przechodzi. Moja sąsiadka twierdzi, że „kwantówka” za to odpowiada.
Podobno żyjemy we wszechświecie, który składa się z czystej energii. Energia ta otacza nas, jest cały czas dla nas dostępna. Możemy porównać nasze życie do pływania w jeziorze z czystą, krystaliczną wodą. Często umieramy z pragnienia, ponieważ jesteśmy przekonani, że woda nie nadaje się do picia. Wystarczy jednak tylko otworzyć usta i napić się.
W oceanie życia wystarczy otworzyć swoje serce i czerpać z obfitości, miłości i radości, które nas otaczają. Bardzo istotną cechą tej otaczającej nas niewidzialnej energii jest to, że reaguje ona na nasze myśli i uczucia. Nasze intencje i oczekiwania sprawiają, że nasza wewnętrzna energia wypływa na zewnątrz i oddziałuje z innymi układami energii. Nazywa się to „zunifikowanym polem”.
Teoria Pokolenia 3000 też jest bliska moim wibracjom. Oczywiście jest w tym temacie mnóstwo różnych wywodów filozoficznych i teorii. Ale spłycając... nie wiem co myśli pies czy kot, chociaż bardzo często po prostu to czuję. Dlatego zapewne zarówno dobry uczynek jak i grzech ma początek w mojej głowie, jak twierdzi Ojciec Leon, skąd inąd nagrodzony orderem Ecce Homo.
Dlaczego więc tak ostro oceniamy ludzi. Owszem, mamy prawa, na podstawie których nasze Sądy oceniają, a nawet wymierzają kary, ale czy ja mam? Jak jednak opanować takie myśli, kiedy powinnam szanować swoje uczucia. Kiedy jestem przekonana, że codziennie chcę być pewna swoich myśli i tego co czuję. Myśli biegają, a ja wpadam w „małpi galop duszy”.
Czy drogą, którą powinniśmy iść jest opanowanie myśli? Zdałam sobie sprawę z tego, że skoro ktoś mi poradził „idź do psychologa” to się nie powinnam obrazić o to, bo to już jest coś niebezpiecznego. Bo jeśli jestem spokojna, to zwyczajnie sprawdzam, czy coś jest nie w porządku z moją psychiką. I ku mojemu zdziwieniu okazało się, że nie jestem wariatką po czym otuliła mnie niespodziewana siła spokoju… I nagle stanęły mi przed oczami słowa Konficjusza „Szlachetny człowiek wymaga od siebie, nikczemny od innych”
Agnieszka
Napisz komentarz
Komentarze