[reklama2]
Warto przypomnieć, że powiat tomaszowski wszedł w posiadanie "Borek" w październiku 2007 roku na mocy decyzji wojewody łódzkiego. Wydawała się wówczas, że samorząd otrzymał w darze kurę, która będzie znosić złote jajka. Ośrodek wciąż jeszcze funkcjonował a jego wartość szacowano nawet na 30 milionów złotych. W krótkim czasie zakład budżetowy został zlikwidowany i zaczęto dyskutować o przyszłości obiektu. Na chwilę został także wydzierżawiony.
Dyskutowano tak do maja 2013 roku, kiedy to Rada Powiatu podjęła uchwałę, zezwalającą na jego sprzedaży w drodze przetargu nieograniczonego. Kolejne przetargi okazywały się nieskuteczne. Nie było chętnych do zakupu, ze względu na cenę, którą określono na poziomie 11 mln zł.
"Borki" w całości to 17 hektarów. Część terenów ma jednak nieuregulowany stan prawny. Na sprzedaż więc wystawiono 10 hektarów. Podzielono je na trzy części. Pierwsza z nich pawilony hotelowe (jeden częściowo spalony), stołówka i część parkingu. Druga to kemping z 50 domkami, kawiarnią, stołówką i sanitariatami. Trzecia to pozostałe wolne tereny.
W ubiegłym roku podjęto kolejne dwie próby sprzedaży ośrodka w całości. Skutek podobny jak dotychczas, z tym że cena obniżona została do 6 mln zł. Wrześniowy przetarg miał być już szóstym. Po raz kolejny też Powiat obniżył cenę. Ogłoszenie mówiło o 5 milionach.
Na ostatniej sesji Rady Powiatu starosta Mirosław Kukliński odpowiadał na pytania m.in. radnego Mariusza Strzępka dotyczące Borek. Poinformował, że mi iż pojawił się chętny, który zamierzał wpłacić wymagane w ogłoszeniu wadium, sprzedaż znowu nie dojdzie do skutku. Tym razem przeszkodą okazała się być wspomniana na wstępie ustawa (według niej ziemie rolną może nabyć tylko osoba wykonująca czynnie zawód rolnika lub związki wyznaniowe).
Kukliński wyjaśniał, że teren OSW ,,Borki” to kilkadziesiąt działek, które w latach 60-70 tych ubiegłego wieku zostały przejęte od rolników w związku z wybudowaniem Zalewu Sulejowskiego. Część z nich nigdy nie została odrolniona. Takiego obrotu sprawy chyba nikt się nie spodziewał. Teraz Powiat musi podjąć procedury związane z odrolnieniem gruntów i dopiero przystąpić do sprzedaży. Niestety procedury są długotrwałe. Tymczasem "Borki" mimo że zamknięte generują koszty. Sama firma ochroniarska to wydatek blisko 100.000 zł rocznie.
Napisz komentarz
Komentarze