Za tydzień już rozpocznie się kalendarzowa wiosna. Pojawią się niczym w Nowy Rok kolejne postanowienia. Słoneczko za oknem zachęca do samooceny dokonywanej przed lustrem. Tu za dużo, a tam fałdka, brzuch nie taki, ubrania ciasne a i na wadze co nieco przybyło. Pora złapać formę? Coś z tym trzeba zrobić. Pytanie tylko: co?
Mariusz Marusik, trener personalny LV Gym: Przede wszystkim trzeba wybrać się do takiego miejsca, w jakim się obecnie znajdujemy i zasięgnąć porady profesjonalistów. Nie słuchać porad kolegów, koleżanek, czy telewizyjnych ekspertów, czy informacji wyczytanych w prasie. W jednej gazecie wyczytam to, a w innej coś innego. Rzeczywisty obraz naszych osobistych potrzeb nam się zamazuje. Już nie wiemy, co jest prawdą, a co jest mitem.
To prawda, żyjemy w prawdziwym chaosie. Informacje bombardują nas ze wszystkich stron.
Dlatego ważne jest, by pracować z konkretną osobą, decydując się na zaproponowaną metodę treningową. Osoba ta poprowadzi nas przez cykl treningowy od początku do końca. Ważny jest cel, jaki przed sobą wyznaczamy.
No dobrze, postanowienie już jest. Wybraliśmy sobie LV Gym, bo są tu dobrzy trenerzy i świetny sprzęt. W co powinniśmy się zaopatrzyć, zanim rozpoczniemy treningi?
Podstawa to wygodny strój, najlepiej bawełniany, wchłaniający pot. Dobre sportowe buty, takie żeby wytrzymały i trening i bieganie. Ręcznik i butelka wody. To jest podstawa. Ważne są też dobre chęci i otwartość na ludzi. Często nie przychodzimy na siłownię, ponieważ się wstydzimy.
Dlatego duża grupa próbuje ćwiczyć w domu
W domu nie wykonamy takich ćwiczeń, jak na siłowni. Zabraknie wytrwałości, odpowiedniej liczby powtórzeń. Ćwiczący znajduje setki argumentów, żeby trening domowy był mniej intensywny. Przychodząc na siłownię jest ta pozytywna presja otoczenia. Ktoś patrzy i chcąc nie chcąc, angażujemy się bardziej. Dajemy z siebie nie 100 a 200 procent, bo ktoś z boku patrzy.
Ale może to też działać demotywująco. Można pomyśleć sobie: ja na siłownię? Przecież to kompromitacja z moim wyglądem. Jak taka fajtłapa będzie się prezentować na tle facetów z wyrzeźbioną muskulaturą.
Przecież ci faceci nie wyglądali tak od zawsze. Każdy musi od czegoś zacząć, bo nikt nie wygląda idealnie. Na siłownię przychodzi się właśnie po to, by swoje ciało ukształtować. To jest w tym najciekawsze i stanowi wyzwanie, kiedy przychodzi tak zwany "ciastek" i z tygodnia na tydzień zaczyna wyglądać jak mężczyzna. Dla mnie to największa satysfakcja.
Ale funkcjonuje mit tzw. "sterydów" na siłowniach.
To mit. Każdy kulturysta musi posiadać gigantyczną wiedzę, by wyglądać tak, jak wygląda. Nie wystarczy przerzucać ton żelastwa. Trening to tylko 30 procent. Reszta to odżywianie, suplementacja i wiedza.
Uff, to ja się już zdecydowałem. Kupiłem dres, obuwie, zapakowałem torbę i przyszedłem. Przytupuję z lekka przed wejściem, naciskam klamkę i wchodzę. Co dalej? Zajmujecie się takim "pacjentem" od samego początku, czy wpuszczacie na salę i niech robi, co chce?
Tak się nie da, bo nie zależy nam na tym, by ktoś zrobił sobie krzywdę. Zaczynamy więc od wywiadu. Określamy cel treningowy. Określamy jaki rezultat chcemy uzyskać na siłowni. Wypytujemy o choroby, urazy, problemy z nadciśnieniem. Trening musi być indywidualnie dostosowany.
Ważny jest tryb życia?
Bardzo ważny, bo to on determinuje ludzkie problemy. Nie zawsze chodzi o nadwagę. Czasem trening ma pomóc w pozbyciu się dolegliwości kręgosłupa, serca, kończyn. W takich przypadkach nieumiejętne wykonanie treningu gdzieś podpatrzonego, może nam tylko objawy nasilić i pogłębić urazy.
Czy Wasze doradztwo obejmuje też np. dietę?
Tak, w zakresie diety, suplementacji i metodyki treningu. To wszystko musi się zazębiać. Istnieje tak zwana piramida. Jeśli jeden z elementów jest nie zrobiony, nie można wykonać następnego. Podstawą jest jedzenie.
Ile czasu potrzeba, by czterdziestoletniego faceta z 20 kilogramową nadwagą doprowadzić do właściwej formy? Równoczesne zrzucenie wagi i złapanie kondycji.
Samą wagę możemy zrzucić dietą. Jeśli zależy nam na formie musimy zaangażować się w treningi. Czas to sprawa indywidualna. Zależny jest od samodyscypliny i zaangażowanie ale także stanu zdrowotnego.
To ile to kosztuje?
Wielkich kosztów nie generujemy. Każdy w domu ma jakieś sportowe obuwie, jakąś koszulkę i spodnie od dresu.
Ile razy w tygodniu trzeba ćwiczyć?
Początkującym zalecam treningi co drugi dzień. Dalej zależy od celów jakie zostały wyznaczone. Czasem są to codzienne zajęcia na siłowni.
Ile minut trwa trening?
Dla osób z nadwagą jest to czasem jedynie 30 minut. Po prostu nie są w stanie ćwiczyć przez godzinę. Czas zwiększa się w miarę nabierania formy. Nasz organizm posiada "paliwa" na 60-80 minut treningu.
Napisz komentarz
Komentarze